Rozdział 13

554 105 45
                                    

przyjemnej lektury, motylki — wika

przyjemnej lektury, motylki — wika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

—❀—

Rok 1495, Pałac Gyeongbok

Radosna nowina o stanie błogosławionym królowej Shin rozniosła się po dworze królewskim w mgnieniu oka. Już na samym początku władca zarządził, by królewski medyk odwiedzał komnatę kobiety minimum dwa razy dziennie, a po każdej wizycie składał mu dokładną relację na temat stanu zdrowia Saery i dziecka rozwijającego się w jej łonie. Od razu powołał także Grupę Ekspertów Od Porodu i zarządził, by jego małżonce podawano najlepszej jakości posiłki, sporządzane wyłącznie przez głównego szefa kuchni. Sam postanowił natomiast udać się w góry, aby przez tydzień modlić się o zdrowego potomka oraz łagodny przebieg ciąży.

Wtórowali mu w tym wszyscy oficjele. Choć nie mówili tego na głos, aby go nie rozgniewać oraz nie złamać tabu, z pewnością martwili się, że i tym razem kolejne dziecko monarchy urodzi się martwe. Jeżeli znów by się nie udało, część Rady Stanu mogłaby nawet zażądać detronizacji królowej, niezdolnej do wypełnienia jej najważniejszego obowiązku. Rolę Matki Narodów przejęłaby wówczas któraś z królewskich konkubin, mianowana na nową królową.

Wieczór przed wyjazdem w góry Yung spędzał w towarzystwie Nabiego, który pozował dwa metry przed nim, pozwalając mu się namalować. Dziesiąty władca Joseon był pod tym kątem niezwykle uzdolniony — pędzlem władał równie precyzyjnie, co ciężkim mieczem, radząc sobie i z malarstwem monochromatycznym, i z najbardziej barwnymi kompozycjami. Kiedy jednak próbował odwzorować urodę ukochanego, wydawało mu się, że jest to zupełnie niemożliwe. Mimo wszystko bardzo się starał.

Domalował mu motyla przysiadającego na włosach splecionych w grube warkocze i zaciągniętych na czubek głowy. Pozbawiony błyszczących ozdób, wciąż prezentował się niezwykle dostojnie, zdaniem monarchy przewyższając królową Insu, królową Jeonghyeon, a nawet królową Shin. Nie potrzebował ciężkiej biżuterii, gdy sam wyglądał jak najdroższy na świecie klejnot, swoim uśmiechem rozświetlając każdy dzień dziewiętnastolatka.

Yung parsknął cicho pod nosem, odkładając brudny pędzel do drewnianego futerału. Przeniósł wzrok znad ogromnej kartki na modela i obrócił papier, aby młodzieniec mógł spojrzeć na gotowe dzieło.

— Och...

Policzki Nabiego oblały się widocznym pąsem. Przysunął się bliżej, nachylając się nad malunkiem i studiując go milimetr po milimetrze. Chciał powiedzieć królowi, że chyba tak nie wygląda. Chyba nie jest tak piękny, jak go przedstawiono. Na pewno nie. Przecież był tylko...

— Od dzisiaj będę malował cię częściej — zarządził władca, podnosząc się z płaskiej poduchy, by następnie ruszyć w stronę łoża. — Znudziły mnie kwiaty i krajobrazy, a twoje lico... je mógłbym studiować bez końca, za każdym razem dochodząc do wniosku, że jesteś jeszcze piękniejszy.

MÈNG DIÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz