Rozdział 61

315 65 32
                                    

przyjemnej lektury, motylki :) — wika

—❀—

Rok 1500, Pałac Gyeongbok

W trakcie krótkiej regencji Wielkiej Królowej Wdowy udało się wprowadzić kilka obiecujących zmian. Posiadająca wieloletnie doświadczenie na scenie politycznej kobieta niemal od razu wzięła sprawy w swoje ręce, doskonale zdając sobie sprawę z tego, iż nie ma wiele czasu.

Na tapet wzięła między innymi sprawę jednego z urzędników wyższego stopnia, a więc powyżej czwartej rangi, który w trakcie jeszcze krótszej regencji Im Sahonga stracił swoje stanowisko. Mowa była o gubernatorze jednej z nadmorskich prowincji, który stanowczo sprzeciwiał się decyzji Specjalnego Doradcy, chcącego zamknąć handel japońskim kupcom. Oburzeni ministrowie oraz gubernatorowie sąsiednich prowincji wystosowali petycję do tronu, domagając się, aby niczemu winny człowiek odzyskał swoje stanowisko. Przemyślawszy sprawę, Insu postanowiła wysłuchać sygnatariuszy i jeszcze tego samego dnia użyła królewskiej pieczęci, podpisując się pod ponownym przyznaniem mandatu urzędnikowi.

Staruszka przyjrzała się także skargom napływającym z Głównego Inspektoratu. W ciągu ostatnich kilku miesięcy były one zupełnie ignorowane przez Yunga, który za każdym razem pojawiał się na audiencji, jakby odbywał jakąś karę. Skargi dotyczyły przede wszystkim zaniedbań ze strony wielu gubernatorów i urzędników, niektóre przedstawiały jeszcze poważniejsze zarzuty, jak defraudacja czy nepotyzm.

Ostatnią z rzeczy, którymi udało się zająć Insu, były prace nad reformą gongnap, czyli podatku regionalnego, płaconego w produktach charakterystycznych dla danego regionu w państwie Joseon. Cały tydzień spędziła na rozmowach z Radą Stanu, wysłuchując ich zdania na ten temat. Przeciwnikiem reformy był rzecz jasna Im Sahong, który nazwał działania królowej wdowy „Niesprawiedliwym umorzeniem powinności obywatelskiej". Rozwiązanie zaproponowane przez kobietę nie miało jednak nic wspólnego z umarzaniem czegokolwiek. Zdaniem Insu podatek regionalny był potrzebny, ale należało dostosowywać go do możliwości regionu, uwzględniając aktualny status ekonomiczny i gospodarczy.

Jako iż reforma podatkowa była niezwykle ważną decyzją, należało zwołać wollo hoeui, czyli zgromadzenie byłych i aktualnych ministrów oraz urzędników powyżej czwartej rangi. Większość mężczyzn optowała za propozycją Wielkiej Królowej Wdowy, a przytwierdzony do muru Im Sahong musiał tym razem odpuścić.

W przeddzień drugich urodzin księcia koronnego Insu spotkała się z Nabim po raz pierwszy, odkąd objęła regencję.

Szczerze mówiąc, młodzieniec zupełnie nie był w nastroju na wszelkie rozmowy. Ostatnie dni spędził na kłótniach z Yungiem, który w jednym momencie unosił się gniewem, a w kolejnym zaś kajał się przed ukochanym i prosił o przebaczenie. Twierdził, że nie wie, co się z nim dzieje, że wcale nie chciał unosić głosu, a Nabiemu zaczynało brakować sił. Coraz częściej myślał o tym, że pojawia się w komnacie władcy z poczucia obowiązku, być może nawet przez męczące go poczucie winy.

Mimo nie najlepszego samopoczucia odpowiedział na wezwanie Wielkiej Królowej Wdowy. Twarz opuchniętą od płaczu ukoił zimnymi okładami, a następnie nałożył nienaganny makijaż, który przez ostatnie dwa lata zdążył opanować do perfekcji. Potem poprosił dwórkę Jeup o upewnienie się, że jego fryzura jest równie schludna, a szaty, które założył, nie posiadają brzydkich wygnieceń bądź brudu. Nie chciał dać Insu powodu do skrytykowania jego wyglądu.

Staruszka czekała na niego w swojej komnacie, rozsiadłszy się wygodnie na swoim złoto-białym posłaniu. Przed nią, na niskim stole z ciemnego drewna pokrytego lśniącą laką, znajdował się dzbanek z herbatą oraz dwie celadonowe filiżanki. Nie przygotowała słodkiego poczęstunku, na co Nabi zresztą ani przez sekundę nie liczył.

MÈNG DIÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz