Rozdział 16

511 94 24
                                    

przyjemnej lektury, motylki — wika

przyjemnej lektury, motylki — wika

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

—❀—

Rok 1495, Pałac Gyeongbok

Nabi miał wspaniały sen — był motylkiem, pięknym i wolnym, fruwającym nad ogromnym polem maku. Promienie słońca łaskotały go w skrzydła, a on wirował w powietrzu, wdychając zapach rosy. Był taki szczęśliwy, taki lekki, swobodny, niepodległy nikomu. W każdej chwili mógł przycupnąć na którymś z kwiatów, bez obaw o to, że zostanie schwytany. Nie czuł na sobie oceniających spojrzeń, nie był ubrany w szaty dam dworu, nie musiał więcej zaplatać włosów w warkocz, a następnie zawijać tenże warkocz w niski kok. Był wolniuteńki, nieskrępowany, sam.

Spał długo, odnajdując ukojenie w sennym marzeniu, ułożony w królewskim łożu, przy którym bez przerwy czuwał Yung. Król nie oddalał się nawet o krok — gdy przyniósł go tutaj dzień wcześniej, delikatnie przekręcił nieprzytomnego ukochanego, a następnie zsunął z niego szaty, klejące się do zakrwawionych pleców. Nie rozebrał go do naga — odsłonił jedynie tę skatowaną część ciała, na którą spoglądał na przemian z gniewem i smutkiem. Gdy pierwsza z emocji górowała nad nim, miał ochotę chwycić za miecz hwando, wsunięty w bambusową pochwę wiszącą na jednej ze ścian, aby samodzielnie wymierzyć karę temu, kto odważył się tknąć jego ukochanego. Kiedy zaś kontrolę przejmował smutek, w oczach młodego władcy stawały grube krople łez, a on obwiniał się za to, co się stało.

Królewski medyk w końcu zjawił się w komnacie. Przez cały ten czas Yung śledził uważnie ruchy jego dłoni i raz za razem poprawiał bawełnianą tkaninę, zakrywającą pośladki oraz nogi Nabiego. Nie pozwolił jej zsunąć, tak samo jak kategorycznie zakazał dotykać go w innych miejscach niż plecy.

— Najlepiej byłoby, abym wykonał tteum, zanim zacznę zszywać — rzekł cicho mężczyzna, obejrzawszy i obmywszy rozległe rany. — Niestety nie dam rady zapobiec bliznom. Rozcięcia są zbyt głębokie, Wasza Wysokość.

Monarcha przełknął kwaśną ślinę, a drżące usta zacisnął mocno, na chwilę unieruchamiając je. Kiedy kiwnął głową, aprobując decyzję lekarza, ten zajął się przygotowaniem narzędzi potrzebnych do przeprowadzania tteum, to znaczy moksybucji. Z dużej szkatułki, którą tutaj ze sobą przyniósł, wyjął przetworzone liście bylicy, ukształtowane w rurki i owinięte papierem morwowym, a także wcześniej ugotowany oraz ususzony tojad. Następnie podpalił rurkę bylicy, w tej formie zwanej jako moksa, i przeniósł ją kilka centymetrów nad plecami Nabiego, wykonując niewielkie, okrężne ruchy.

Yung miętosił dolną wargę w zębach, przygryzając ją tak mocno, że miał ją już całkowicie spuchniętą i obdartą z naskórka. Denerwował się. Jego ukochany wciąż pozostawał nieprzytomny, nie poruszał się ani nie wydawał z siebie żadnych dźwięków, nawet w postaci cichych stęknięć. Ale oddychał. Oddychał słabiutko i cicho, a dopóki to robił, serce władcy otulała jeszcze nadzieja.

MÈNG DIÉWhere stories live. Discover now