Rozdział 75

355 71 131
                                    

przyjemnej lektury, motylki — wika

przyjemnej lektury, motylki — wika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

—❀—

Rok 1500, Pałac Gyeongbok

Dzień ślubu Wielkiego Księcia przypadł na wyjątkowo chłodny i pochmurny dzień. Grzmiało już od samego rana, a wiatr szarpał wszystkim, czym się da, przecinając przestrzeń głośnymi świstami, przywodzącymi na myśl smaganie batem. Słońce wspinało się na niebo, lecz żaden z jego promieni nie docierał na ziemię, przysłonięty gęstymi, szarymi chmurami. Zdawało się, że w każdej chwili może zacząć lać jak z cebra. Nawet powietrze sprawiało takie wrażenie, było gęste i duszące, nasączone jakimś niepokojem.

Nabi był potwornie zmęczony. Zeszłej nocy nie udało mu się zmrużyć oka choćby na chwilę, a to wszystko za sprawą głośnych myśli, których nie potrafił od siebie odpędzić. Snuł się więc po komnacie, a czasami przysiadał na posłaniu i rozkładał pomięty liścik napisany przez Yeoka. Żałował, że nie może z nim porozmawiać, usłyszeć od niego, jak czuje się w związku z zaplanowanym ślubem.

Kiedy usłyszał od Yunga, że ceremonia ślubu odbędzie się już za dwa dni, był przekonany, że wszyscy wokół zatajali przed nim tę informację. Kim Ilson musiał przecież wiedzieć. Był Pierwszym Ministrem, najważniejszym oficjelem Rady Stanu, uszami i oczami królewskiego dworu. Tylko dlaczego chciano by ukryć to przed Nabim? Przecież i tak nic by nie zrobił. Co najwyżej dłużej zaprzątałby sobie tym wszystkim głowę.

Przywdział szaty, które wybrał dla niego Yung — w kolorze bladego błękitu i srebra, ze wzorzystym, błyszczącym haftem pokrywającym połowę długości spódnicy od rąbka aż ponad kolana. Fryzurę uzupełniono o perukę i mnóstwo ciężkich ozdób, przez które na koniec dnia Nabiego miał męczyć potworny ból karku. Mimo iż już dawno temu udało mu się przywyknąć do tej niewygody, cierpienia na rzecz kunsztownego wyglądu nie dało się niestety ominąć.

Z wypacykowaną twarzą, dopracowaną fryzurą i w pięknym stroju, czekał na sygnał, by wyjść z komnaty i udać się do podstawionego palankinu. Przez myśl przeszło mu w tym momencie, by zasymulować rozstrój żołądka — naprawdę nie chciał wyściubiać dziś nosa ze swojego pokoju — lecz ostatecznie się przed tym powstrzymał. Odnosił wrażenie, że Yeok potrzebuje jego obecności. Powinien więc odłożyć na bok własne odczucia i wesprzeć przyjaciela w tym ważnym, jak i jednocześnie niezwykle smutnym momencie.

Choć królowym wdowom udało się wytypować kandydatkę spełniającą ich wszystkie wymagania, w ostatniej chwili Yung zmienił zdanie i mimo wszystko sam postanowił wybrać żonę dla Wielkiego Księcia. Nie ulegało wątpliwości, iż nie był to jego własny pomysł, tylko sugestia podyktowana przez Im Sahonga. Straciwszy już jedną wnuczkę, oficjel widocznie wciąż miał chrapkę na wżenienie jak największej ilości krewnych w rodzinę królewską. Tym razem polecił bowiem swoją jeszcze niedorosłą prawnuczkę.

MÈNG DIÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz