- Obiecuje
Była dopiero 21 a połowa chłopaków ledwo stała na nogach. Siedziałam w kuchni, jadłam płatki. Moją ciszę i spokój przerwał Krychowiak
- Ej młoda chodź tu, napijesz się trochę
- Nie dzięki
- Mam rozumieć że masz słabą głowę
- Wręcz przeciwnie zakładam że lepszą od was wszystkich
- Czy ty właśnie rzuciłaś nam wyzwanie
- Może
Podeszłam do chłopaków i usiadłam obok Casha, z czego co pamiętam to było jego nazwisko.
Graliśmy w różne gry, przegrany pił. W większości ja przegrywałam bo nie rozumiałam zasad gier.
Krychowiak leżał gdzieś najebany, Matty leżał pod stołem, Wojtek zaliczył zgona w kuchni, a reszta albo pojechała do domu albo leżała gdzieś na podłodze.
Wydaje mi się że przekroczyłam swój limit picia alkoholu. Ledwo mogłam ustać na nogach, podniosłam się z kanapy i od razu upadłam na kogoś.
- Żyjesz
- Nie biem, za duszo wipiam. Jąkałam się, chyba chłopak ledwo rozumiał co mowiłam
- Nie wiem co mówisz ale powinnaś sie położyć.
- Sp-ać?
- Mhm. Wstawaj pomogę ci
Ledwo się podniosłam i od razu upadłam
- Jestem zdania że wypiłaś o wiele za dużo.
Wziął mnie na ręce i zniósł do mojego pokoju.
- Teraz idź spać
- Nie
- Czemu nie?
- Ch-ce tuli tuli
- Nadia jesteś pijana, będziesz tego żałować
- Może, ch-odź
Chłopak położył się obok mnie, wtuliłam się w jego bok.
- Nadia
- Hm
- Chyba się w tobie zakochałem
- Mhm
W tamtym momencie chyba zasnęłam.
Obudziłam się rano i od razu pobiegłam do toalety. Siedziałam tam jakieś 30 minut.
- Ej młoda, żyjesz?
- Nie
- Otwórz
- Po co
- Dam ci coś, będzie ci lepiej
- No dobra
Wstałam i otworzyłam drzwi. Wojtek dał mi jakieś dziwne picie i kazał wypić do dna.
Gdy je wypiłam było mi troszkę lepiej. Wyszłam z łazienki i pokierowałam się do kuchni. Chciałam coś zjeść, ale zapomniałam że w mieszkaniu było też kilka chłopaków. Mialam na sobie tylko długą koszulkę.
- Ej może byś się ubrała. Popatrzyłam w dół i zobaczyłam że nie mam spodni.
- Gdzie się patrzysz, zboczeńcu
- Po pierwsze mam na imię Wojtek nie zboczeniec, po drugie tylko cię informuje że nie masz spodni, po trzecie chłopaki tutaj są i aktualnie się na ciebie patrzą. Odwróciłam się w stronę salonu siedział tam Zalewski, Cash, Krychowiak i Bereszyński patrzyli na mnie
- Na co się patrzycie, nigdy nie widzieliście kobiety w samej koszulce. Zachowujecie się jak napaleni nastolatkowie. Nic nie powiedzieli i odwrócili wzrok.
Zrobiłam sobie śniadanie i wróciłam do pokoju. Jakaś godzinę później wszyscy zaczęli się zbierać.
- Fajnie było, młoda zajebiste mieszkanie. Powiedział Krychowiak
- Dzięki.
- Będziesz na mistrzostwach?
- Nie wiem. Zobaczy się.
- Jak coś możemy ci załatwić wejście na każdy mecz, będziesz mogła oglądać dopóki nie przegramy
- Przemyśle tą ofertę
- To masz czas do wieczoru, jak co to bilet też ci załatwimy
- Aż tak ci zależy żebym tam była?
- Nie tylko mnie
- Rozumiem. Jak się zdecyduje napisze Wojtkowi
- Dobra. Pa
- Nara
Usiadłam w salonie i myślałam o propozycji, zastanawiałam się też czemu Nicola nie odezwał się dziś do mnie ani słowem.
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)