○108○

273 20 0
                                    

Ale od tego co miało się wydarzyć nie mógł nawet on mnie odciągnąć.

Przyszedł czas kolacji, usiedliśmy przy stole. Nieyłam religijną osoba więc za bardzo nie chciałam się modlić ani łapać za ręce z moja matką, ale zrobiłam to. Załapałam za rękę ja i Wojtka bo siedział obok mnie i spuściłam głowę.

Zaczęliśmy jeść i zaczęły się rozmowy, wiedziałam że to może się źle skończyć, ale dalej siedziałam przy stole próbując nie zwracać na siebie uwagi. Ale Wojtek to musiał zepsuć.

- Czemu się nie odzywasz?

- Bo nie mam takiej potrzeby.

- Jak już Nadia się odezwała, to może powiesz nam czym się aktualnie zajmujesz. Powiedział Alvaro.

- Pracuje w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski.

- Ciekaw.. Jego slowo zostało przerwane.

- Spotkałas się z ojcem.

- Po pierwsze nie ojcem tylko tatą,  po drugie tak spotkałam się z nim. Masz z tym problem.

- Pewnie on ci naopowiadał jakiś głupot i to dlatego nagle interesujesz się tym co on.

- Że co proszę? Piłkę nożną kochałam od zawsze.

- Zaczęłaś odkąd się z nim spotkałaś.

- Żartujesz sobie? Widać jaką świetną matką jesteś nawet nie obchodziło cie czym się interesowałam.

- Bo nie interesowałaś się niczym.

- O naprawdę, to ciekawe gdzie spędzałam całe dnie.

- Próbowałaś się skontaktować z ojcem.

- Pierdolona 11 latka nie wiedząca prawie nic o świecie próbowała skontaktować się z kimś kto był w innym kraju, naprawdę mądre myślenie.

- Bo tylko tego chciałaś, spotkać się i... Nie pozwoliłam jej dokończyć słowa.

- Możesz już przestać? Powiedziałam wściekła. On nie ma nic wspólnego z moją aktualną pracą.

- Jesteś takim samym nieudacznikiem jak on.

- Jeśli on jest nieudacznikiem to ja  jestem święta. Osiągnął więcej niż sobie wyobrażasz, cieszę się że od ciebie odszedł bo inaczej ja ani on nie bylibyśmy tymi osobami co jesteśmy teraz.

- Uważaj na słowa.

- Bo co mi zrobisz, hm? Wiedziałam ze tak naprawdę próbujesz mnie powoli niszczyć od środka, ale musisz wiedzieć że już to zrobiłaś i więcej na to nie pozwolę.

- Nadia. Powiedział Wojtek.

- Nie wtrącaj się. Nigdy ci nie zależało na tym czego chcę, zawsze był tylko Wojtek i jego kariera, Wojtek i jego marzenia,  Wojtek i jego uczucia, Wojtek i jego rodzina ale nigdy ja. Nigdy mnie nie zapytałaś kim chce zostać w przyszłości nawet nie raczyłaś zapytać jak się czuje. Bo próbowałaś mnie zniszczyć, zniszczyć wszystko na czym mi zależało. Wstałam od stołu i rozłożyłam ręce. Ale to ty chciałaś żebym się tu pojawiła, i co odpierdalasz? Zachowujesz się gorzej niż dziecko. Możecie myśleć że to ja zepsułam to pojebane spotkanie rodzinne ale to nie prawda. Ja tylko powiedziałam prawdę która za długo w sobie trzymałam. I to ona zaczęła nie ja. Wychodzę i nie mam zamiaru wracać, spędzę te święta z kimś komu naprawdę zależy na mnie i mojej przyszłości.

Odeszłam od stołu i podeszłam do drzwi wejściowych złapałam za swój płaszcz i wyszłam z domu.

Wolnym krokiem szłam do domu zalewskich, gdy dotarłam do drzwi lekko zapukałam i czekałam na odpowiedź. Po kilku sekundach drzwi się otworzyły ukazując Nicolę.

- Zostało coś jescze dla mnie. Lekko się uśmiechnęłam.

- Jeszcze nie zaczęliśmy. Oddał uśmiech i wpuścił mnie do środka.

Przywitałam się ze wszystkimi.

- Nie wiedziałam że twoja babcia też będzie.

- Też nie wiedziałem, pojawiła się znikąd. Zaśmiałam się i poszłam do kuchni pomóc kobietom.

Gdy wszystko było już zaserwowane na stole, Jess wpadła do pokoju i wydarła się byśmy wszyscy stanęli obok choinki po wspólne zdjęcie.

Po zrobionym zdjęciu wszyscy usiedliśmy do stołu i miło spędziliśmy czas. Rozmawialiśmy w szczególności o mnie i Nicoli co nie było zdziwieniem, bo ship całej rodzinki się spełnił.

Po zdjedzonej kolacji każdy dostał swój prezent, babcia Nicoli zaskoczyła wszystkich i każdemu przywiozła jakiś mały prezent z Polski. Specjalnie nikomu nie mówiła że przyjeżdża bo nie chciała żadnego prezentu ale pani Ewa to przewidziała i kupiła jej prezent.

Wszyscy otworzyli swoje prezenty, ja gdy tylko zajrzałam do torby odrazu wiedziałam że ten prezent był od Nico.

Kupił mi naszyjnik z literka N w serduszku i kilka moich ulubionych rzeczy o których tylko on mógł wiedzieć.

Jess gdy ujrzała butelkę wina w środku odrazu ją wyciagneła i każdemu nalała trochę do kieliszka.

Spędziliśmy tak jeszcze kilka godzin rozmawiając i żartując.

Po kolacji wraz z Nicolą wróciłam do domu, oboje odrazu padliśmy i zasneliśmy.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now