Zdezorientowana wstałam z łóżka i skierowałam się do pozostałej części mieszkania.
- Nicola? Wszystko w porządku? W tle było słychać tłuczące się talerze.
- Tak. Wróć do pokoju, mam niespodziankę.
- Okej. Tylko się nie zabij.
- Nie obiecuje.
- Mówię poważnie.
- Wiem wiem, daj mi chwilę. Wróciłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do okna by zasunać rolety.
Po 10 minutach usłyszałam otwieranie się drzwi, odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam Nicolę stojącego w drzwiach z tacką pełna jedzenia.
- Śniadanie do łóżka?
- Dokładnie. Siadaj. Usiadłam, chłopak położył śniadanie przede mną i chciał już wychodzić ale złapałam go za rękę.
- A ty gdzie?
- Posprzątać.
- Nie ma opcji, siadaj zjesz ze mną. Po śniadaniu posprzątam a ty sobie odpoczniesz przed meczem.
- Ale.
- Żadnego ale siadaj.
- No dobra. Usiadł obok mnie i zaczęliśmy jeść.
Po śniadaniu trochę się ogarnełam i weszłam do kuchni. Gdy tylko zobaczyłam co się tam dzieje odrazu żałowałam swojej decyzji. Połowa kuchni była ujebana w resztkach śniadania. Na podłodze leżały kilka rozbitych talerzy i szklanek. Wzięłam głęboki wdech i włączyłam muzykę na telefonie i zaczęłam sprzątanie.
Po 2 godzinach kuchnia była pięknie wysprzatana. Odłożyłam ostatni talerz na suszarkę i wydarłam dłonie ścierką. Skierowałam się w stronę pokoju w którym był Nicola.
- Wiesz co.
- Co?
- Śniadanie było pyszne ale za jaką cenę, rozjebałeś połowę kuchni.
- Nie moja wina ze mi wszystko z rąk leci.
- Ej ty sieroto moja. Położyłam się na jego klatce piersiowej.
- Nie jestem sierotą.
- Jesteś.
- Nie prawda.
- Prawda. O której masz mecz?
- 16 ale muszę być wcześniej.
- Okej, to się zabieraj powoli jest już 13
- O kurwa.
- Co?
- Miałem jechać jeszcze do mamy.
- Po co?
- Zawieść jej kilka rzeczy co kupiliśmy w Polsce.
- A faktycznie. Możemy to zrobić jutro, albo damy jej to w prezencie pod choinkę.
- O dobrze myślisz.
- Ma się to coś.
- Dobra złaź niunia idę się ogarnąć.
- Niunia?
- Co?
- Nic.
- Rumienisz się.
- Nieprawda. Rzuciłam w niego poduszką. Idź już. Rzuciłam się na łóżko i głośno westchnełam. Nicola co ty ze mną robisz. Uśmiechnęłam się i patrzyłam w sufit.
Po kilku minutach podniosłam się z łóżka i zaczęłam szukać w walizce jakiś ubrań. Wyciągnęłam pierwsze lepsze szerokie spodnie i wyciągnęłam jakiś jasny top. Z racji że miało być dzisiaj trochę zimno podeszłam do szafy Nicoli i przeglądałam jego bluzy. Spodziewałam się że w jego szafie znajdę jakieś ubrania jego byłej więc jakoś się tym nie przejmowałam. Rzuciła mi się w oczy jasno brązowa bluza która pasowałaby mi idealnie do moich ciemno brązowych spodni, położyłam ją na łóżku i zaczęłam ściągać piżamę. Jak to Nicola i jego radar w dupie wyszedł z łazienki w momencie w którym stałam prawie naga na środku pokoju. Złapałam za spodnie i top i szybko je ubrałam.
- Zboczeniec.
- Że ja?
- Tak ty. Nie ładnie jest się tak patrzeć wiesz
- Ale przesadzasz, widziałem więcej.
- Okej koniec tematu.
- Haha. Burak.
- Przymknij się.
- To moja bluza.
- Ta. Rzuciła mi się w oczy to ją wzięłam.
- Jesteś pewna że chcesz ją ubrać?
- Czemu miałabym jej nie ubierać?
- Nicol mi ją kupiła.
- Nie bardzo mnie to obchodzi. Bluza jak bluza. Pozatym nie znam zadnej Nicol, kto to? Usłyszałam śmiech chłopaka
- Nie wiem, też jej nie znam.
- Widziałam jej rzeczy u ciebie w szafie.
- Wiem, dzisiaj to ogarnę i jej oddam.
- Ty? Jej oddasz?
- Mhm. Chyba cię głowa boli, ja to zrobię.
- Nie musisz
- Ale to zrobię. Nie ma szans że cię do niej puszczę. Nie że ci nie ufam, tylko poprostu nie chce żeby się do ciebie zbliżała.
- Dobrze. Pocałował mnie w czoło. Już jestem gotowy. Możemy iść.
Zabrałam bluzę do ręki i torebkę i wyszłam z chłopakiem z mieszkania.
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)