- Co?
- Miała wypadek, sprawca uciekł ale wydaje mi się że była to kobieta.
- Co z Nadią?
- Ratowinicy jej pomagają, jest ciężko ranna. Czułam łzy napływające mi do oczu.
- Wiesz do jakiego szpitala ją zabiorą?
- Do głównego szpitala wie Pan gdzie on jest?
- Tak wiem, Dziękuję za telefon. Rozłączyłem się, odrazu się
podniosłem z podłogi ale Dybala mnie powstrzymał.- Ej, co się stało? Zapytał zakłopotany.
- Nadia, miała wypadek.
- Kiedy?
- Przed chwilą, muszę do niej jechać.
Widziałem chłopaków z drużyny i ich smutne miny.- Ej,ej poczekaj zawiozę cię. Powiedział Dybala. Chłopaki nie będzie imprezy, sami słyszeliście. Wracajcie do domów i uważajcie na siebie. A ty najpierw się uspokój. Powiedział do mnie i kiwnąłem głową.
Po 10 minutach byliśmy już w drodzę do szpitala, gdy tylko samochód się zatrzymał odrazu wysiadłem i pobiegłem w stronę szpitala.
- Nicola zaczekaj. Usłyszałem głos mężczyzny ale się nie zatrzymałem.
Podszedłem do recepcji i odrazu zacząłem pytać o dziewczynę.
- Przepraszam, czy przywieziono tu dziewczynę po wypadku?
- Tak jakieś 5 minut temu, aktualnie jest badana. Zna ją Pan?
- Tak to moja dziewczyna. Co z nią?
- Jeszcze nie wiemy, musi Pan zaczekać. Jak już mówiłam niedawno ją przywieziono więc jest na badaniach. Niech Pan usiądzie i spróbuje się uspokoić, jak będę coś wiedzieć to pana poinformuje, dobrze?
- Tak. Odpowiedziałem i usiadłem na najbliższym krześle.
- Kurwa Nicola, mówiłem żebyś zaczekał. Wiesz już coś? Usiadł obok mnie.
- Dopiero ją przywieziono, badają ją. Więcej łez spłyneło po moich policzkach.
- Jestem pewien że nic jej nie będzie, to silna babka.
- Mam taką nadzieję.
Mijały godziny a ja dalej nie wiedziałem co z Nadią.
- Paulo, nie musisz tu ze mną siedzieć.
- Wiem, ale chcę. Wiesz że Nadia jest mi bliska jak ty. Kiwnąłem głową.
Zobaczyłem tą sama kobietę z recepcji co wcześniej, więc do niej podszedłem. Dybala poszedł za mną.
- Przepraszam, czy już coś wiadomo?
- Tak, kobieta ma zł..
- Nadia. Powiedziałem.
- Dobrze, Nadia ma złamane kilka kości, kilka głębokich cięć od szkła i możliwy wstrząs mózgu. Ale udało sie jej pomóc, aktualnie leży w pokoju 167 na 3 piętrze. Jest nieprzytomna. Z czego co słyszałam sprawca zbiegł z miejsca wypadku, jeśli pani Nadia ma aż tak poważne obrażenia to sprawca może wyglądać gorzej.
- Mogę ją zobaczyć?
- Tak, ale jak mówiłam jest nie przytomna.
- Dziękuję za pomoc. Kobieta się uśmiechnęła i wróciła do pracy.
Odrazu ruszyłem do windy.
- Myślisz że to zwykły wypadek czy ktoś chciał żeby to się wydarzyło? Zapytał Dybala.
- Nie wiem. To był pierwszy raz gdy prowadziła samochód we Włoszech, ale jest dobrym kierowcą. Ja naprawdę nie wiem, chce ją tylko zobaczyć.
Gdy znalazłem pokój w którym leżała Nadia przed wejsciem wziąłem głęboki oddech.
- Ja tu poczekam. Powiedział.
- Nie, wejdź ze mną.
- Napewno?
- Mhm.
Wszedłem do pokoju i odrazu zobaczyłem Nadię, leżała tam cała podbijana. Wyglądała na martwą. Łzy znowu zaczęły spływać po moich policzkach. Usiadłem na taborecie który stał obok łóżka i złapałem ją za rękę. Popatrzyłem na Dybalę, był załamany.
Nie znali sie długo ale gdy pierwszy raz się spotkali było widać że w przyszłości zostaną dobrymi przyjaciółmi.- Zostaniesz z nią? Zapytałem.
- Tak, a ty gdzie?
- Zadzwonić do jej brata i mojej rodziny.
- Myślisz że to dobry pomysł, by dzwonić teraz?
- Nie wiem, ale wolę zadzwonić teraz.
- Okej.
Wyszedłem z pokoju i najpierw zadzwoniłem do Wojtka.
- Halo?
- Wojtek?
- Ta a kto inny. Co jest?
- Nadia.
- Co Nadia?
- Miała wypadek, leży w szpitalu. Przez dłuższą chwilę nie słyszałem ani słowa po drugiej stronie słuchawki. Jesteś tam?
- To jakiś żart?
- Nie.
- Który szpital?
- Główny.
- Niedługo będę. Rozłączył się
Wybrałem kolejny numer, i mówiłem o wypadku. I tak w kółko. Miałem już dość mówienia o tym, chciałem tylko by się obudziła i powiedziała mi co się stało.Wróciłem do pokoju i stanąłem przy oknie, patrząc na fajerwerki marząc tylko o tym by się obudziła. Z myśli wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi, odwróciłem się w ich stronę i zobaczyłem Wojtka.
- Co z nią? Powiedział.
- Złamane kości, cięcia od szkła, możliwe że ma wstrząs mózgu. Będą ja jeszcze badać jak się obudzi.
- Kto to zrobił?
- Nie wiadomo, sprawca uciekł. Mógł być to każdy. Dziewczyna z którą rozmawiałem przez telefon mówiła że to chyba kobieta.
- Jaka dziewczyna?
- Nie wiem jak ma na imię, ale chyba widziała co się stało i wezwała karetkę. No i zadzwoniła do mnie z telefonu Nadii.
- Po co wogule jechała samochodem.
- Miała kupić alkohol na imprezę, robiliśmy sylwestra u nas i uparła się że pojedzie przed samą imprezą.
Rozmawiałem jeszcze z Wojtkiem chwilę.
- Zaopiekuj się nią, wrócę jutro.
- Dobra. Paulo też wracaj do domu.
- Dobra, jak coś to dzwon. Lekko się uśmiechnąłem i usiadłem obok łóżka. Chwyciłem ją za rękę i oparłem głowę o materac próbują trochę się przespać.
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)