Odwróciłam się w stronę wyjścia i zaczęłam iść ale po chwili poczułam dłoń na moim ramieniu przez którą się zatrzymałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam Nicol.
- Zajebiście. Czego chcesz?
- Pogratulować związku.
- Ta dzięki, i narazie.
- Poczekaj.
- Na co? Masz kolejne plotki na mój temat?
- Chciałam cię przeprosić. Zaśmiałam się.
- Przeprosić? Ty?
- Tak. Dopiero teraz zrozumiałam że źle zrobiłam.
- Trochę ci to zajęło.
- Wiem ale nie chce się z tobą kłócić.
- Wiesz co przestań, nie mam zamiaru nagle zostać twoja przyjaciółka przez to co zrobiłaś. I nawet na to nie licz. Wybacz ale się śpieszę. Jutro oddam ci rzeczy które zostawiłaś u Nicoli więc spodziewaj się wiadomość ode mnie. A i żadne słowa nie naprawią tego co zrobiłaś. Odwróciłam się i zaczęłam wychodzić z stadionu.
Przed wyjściem czekałam na Nicole który pojawił się kilka minut później.
- Jestem, jedziemy?
- Tak.
- Pa chłopaki. Powiedział Nicola A ja do nich pomachałam na pożegnanie.
Usiadłam na siedzeniu pasażera i głośno westchnełam.
- Stało się coś?
- Gadałam z twoją była. Chciała mnie przeprosić.
- I jak?
Powiedziałam mu naszą cała rozmowę prawie słowo w słowo.
- Dobrze zrobiłaś. Wiesz ja rozmawiałem z chłopakami o tobie.
- Pff, obgadywałeś mnie.
- Tak.
- Nawet nie zaprzeczysz. Dupek.
- Bo mówiłem same dobre rzeczy.
- No ja myślę.
Gdy dotarliśmy do domu oboje wzięliśmy prysznic zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Nicola był zbyt zmęczony by cokolwiek zrobić, prawie zasnął przy jedzeniu kolacji co było zabawne bo prawie wsadził w nie głowę.
Rano obudziłam się pierwsza. Szybko wstałam z łóżka co było błędem bo zakręciło mi się w głowie i upadłam na ziemię. Szybko doszłam do siebie i wyszłam z pokoju by przygotować śniadanie.
Gdy już miałam iść obudzić Nicolę zobaczyłam go stojącego w drzwiach pokoju.
- Kiedy się obudziłeś?
- Niedawno. Bo mi było zimno.
- Czemu?
- Bo ciebie nie było obok, mi amore.
- Przperaszam, chciałam zrobić śniadanie. Siadaj. Usiadł na krześle podeszłam do niego i położyłam przed nim talerz z jedzeniem i pocałowałam go w policzek. Usiadłam na przeciwko chłopaka, z lekką trudnością przez to że upadłam wcześniej na tyłek. Cicho jeknełam z bólu.
- Stało się coś?
- Za szybko wstałam i spadłam na dupe i mnie teraz boli.
- Sierota.
- Spadaj.
- Jessica przyjedzie za godzinę, chciała spędzić z tobą trochę czasu. Odrazu dasz jej i mamie to co kupiliśmy.
- Zrozumiano kapitanie.
- Spakowałem też połowę rzeczy Nicol, więc będziecie mogły jej je oddać po drodzę.
- A ty co będziesz robić?
- Chyba pojadę do Abrachama i tam spotkamy się z resztą chłopaków i pewnie pogramy w coś przed treningiem.
- Spoko.
Zjedliśmy śniadanie, umyłam naczynia i poszłam się ubrać. Postanowiłam ubrać dresy i top.
20 minut później przyjechała Jessica i na przywitanie mnie przytuliła. Próbowała się ze mną przywitać po polsku co jej nawet dobrze wyszło.
- Widzę że z polskim dalej słabo. Zaśmiałam się.
- Trochę tak ale wszystkiego da się nauczyć.
- Masz rację ale pamiętaj że polski to jeden z najtrudniejszych języków świata więc może być trudno.
- Narazie mi wystarczy to że umiem się przywitać i jakoś dogadać. Gdzie Nicola?
- W sypialni, pakuje rzeczy byłej.
- On do niej jedzie?
- Nie, my. Nie chce żeby się z nią widział po tym co zrobiła.
- Suka. Powiedziała po polsku.
- Widzę że przeklinać cie nie muszę uczyć. Zaśmiała się.
Po chwili Nico wyszedł z pokoju z pudełkiem w ręce.
- Proszę, to wszystko.
- Dziękować. Ubrałam buty i zabrałam torebkę w której miałam wszystko czego potrzebowałam. Do zobaczenia. Powiedziałam do chłopaka i go pocałowałam.
Wraz z Jessica wyszłyśmy z mieszkania i poszłyśmy do samochodu. W samochodzie napisałam wiadomość do Nicol z zapytaniem gdzie jest.
( □ Nadia ▪︎ Nicol )
□ Mam twoje rzeczy, gdzie jesteś?
Odłożyłam telefon i rozsiadłam się w fotelu.
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)