○120○

240 17 11
                                    

- Tak. Zaśmiałyśmy się i poszłyśmy spać.

O to nadszedł dzień, dzień gali tygodnika ''Piłka Nożna''. Jeszcze nie wiedziałam w co się ubiorę, miałam jecze dużo czasu na wybór. Po tym jak się obudziłyśmy szybko się ogarnęłyśmy i pojechałyśmy na małe zakupy z racji że dzisiaj jest dzień babci.

- Jak się czujesz?

- Ja? Dobrze, lepiej.

- Cieszę się, odrazu po zakupach pojedziemy do babci.

- Wiesz gdzie mieszka?

- Tak, Nadia. Już ją odwiedzałam w Polsce.

- A to gites, jedźmy. Rzuciłam jej swoje kluczyki do samochodu i wsiadłam do środka.

Pojechałyśmy do galerii, stwierdziłam z Jess że prezent kupimy razem.

Po zakupach odrazu pojechałyśmy do domu babci Jess.

- Musimy się spieszyć.

- No co ty, miały być małe zakupy. A my siedziałyśmy tam 2 godziny.

- No nie moja wina że fajne rzeczy tu macie.

- Powiedz mi jak ty to ze sobą zabierzesz?

- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę.

Podjechałyśmy pod blok mieszkalny, zadzwoniłam domofonem i czekałam aż ktoś otworzy drzwi. Babcia Zalewskich nie otwierała, zaczęłam się martwić. Jakiś młody mężczyzna wychodził z bloku więc mogłyśmy wejść do środka, podeszłam pod drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Na szczęście starsza kobieta otworzyła drzwi i wpuściła nas do środka.

- Moje kochane, co wy tu robicie?

- Nicola, może wygrać jakąś nagrodę więc idziemy za niego bo zajęty jest. Powiedziała Jess.

- I mamy prezenty.

- A z jakiej to okazji.

- Z okazji Dnia babci, wszystkiego najlepszego. Powiedziałam I przytuliłam kobietę. Jess zrobiła to samo i wręczyła jej prezent.

- Dziękuję dziewczynki, napijecie się czegoś.

- Tak, ale długo nie posiedzimy. Powiedziałam.

- Ah, to nic jeszcze będzie okazja na ploteczki. Zaśmiałam się i pomogłam babci zaparzyć kawę.

Po godzinie byłyśmy już w drodze do mojego mieszkania.

- Idź coś wybierz, ja się przebiorę. Pojedziemy wcześniej.

- Dobra. Odpowiedziałam i poszłam do sypialni. Otworzyłam szafę i przez dobre 10 minut patrzyłam na ubrania, totalnie nie wiedziałam co ubrać.

- Wiesz że gapisz się tak już od 10 minut.

- Wiem, ale nie mam pojęcia co ubrać.

- Pokaż co tam masz. Uuu, masz kilka sukienek to dobrze. Zobaczmy.

- Nie chodzę w sukienkach.

- To zaczniesz, musisz się odjebać.

- Ale nie chce.

- W dupie to mam, ubierasz sukienkę i tyle. Zaczęłam ją przedrzeźniać.

Obserwowałam jak Jess, odkładała kilka sukienek na bok. Trochę nie podobał mi się fakt że muszę ubrać sukienkę, ale z drugiej strony chciałam ubrać coś innego niż dresy lub za duże koszulki.

- Dobra wybrałam 4, przymierzaj.

- No dobra. Powiedziałam obrażona i chwyciłam za różową sukienkę, do której nie bardzo byłam przekonana.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now