○128○

277 18 0
                                    

- Musimy pogadać


Ręce zaczęły mi się trząść, nie spodziewałam się że tak zareaguje na jego wiadomość. Wpatrywałam się w ekran telefonu, teraz zaczęłam żałować że chciałam do niego napisać nie wiedziałam że się aż tak zestresuję.

- Mamo. Usłyszałam cichy głos Tomka, który mnie uspokoił.

- Czemu nie śpisz, maluszku? Chodź tutaj. Podszedł do mnie i podniosłam go by usiadł mi na kolanach.

- Mamo, boję się. Gdy wypowiedział te słowa łzy od razu napłynęły mi do oczu.

- Cichutko, nie ma czego się bać. Mama cię ochroni. Przytuliłam go bardziej do siebie i pocałowałam go w czoło.

- A tata? Przez chwilę wpatrywałam się w niego z lekkim szokiem na twarzy, był to pierwszy raz gdy usłyszałam jak wypowiada tata.

- Tata jest zajęty pracą, któregoś dnia na pewno go zobaczysz. Uśmiechnęłam się lekko i przypomniałam sobie o tym jak kiedyś opowiadałam małemu o Nicoli ale nigdy nie wspomniałam że jest jego tatą, bo myślałam że już nigdy go nie zobaczę.

Po 10 minutach młody zasnął mi na rękach stwierdziłam że poczekam jeszcze trochę i wtedy zaniosę to do łóżka by się nie obudził, w ręce dalej trzymałam telefon i zastanawiałam się czy odpowiadać na jego wiadomość.

Ale czy mogłam go tak ignorować, nie.

Czy chciałam go ignorować, tak.

Czy chciałam by Tomek spotkał swojego tatę, tak.

Czy chciałam by Nicola dowiedział się że Tomek jest jego, tak.

Czy chciałam znów go zobaczyć, nie.

Czy chciałam z nim porozmawiać, tak.

Czy się boję, tak.

Czy mam jebany mętlik w głowie, tak.

Przez te wszystkie myśli nawet nie zorientowałam się że zaczęłam coś pisać, odepchnęłam te myśli i zaczęłam czytać to co napisałam.

Nicola nawet nie wiesz jak się cholernie boję, chcę ci wszystko powiedzieć ale jak mam ci spojrzeć w twarz, znowu zniknęłam znowu uciekłam od problemów i ciebie zostawiłam. Nie wiesz jak cholernie się teraz z tym czuje, ale posłuchałeś mnie i dalej się rozwijałeś. Teraz to totalnie się zdziwisz ale masz dziecko, ma na imię Tom... Nie skończyłam czytać do końca i usunęłam cała wiadomość, teraz jak wyświetliłam jego wiadomość muszę mu odpisać.

- Też tak sądzę, napisz kiedy masz czas. Odpisałam i odłożyłam telefon, powoli podniosłam się z Tomkiem na rękach i weszłam do swojego pokoju. Położyłam go na łóżku i po chwili położyłam się obok, przykryłam nas kołdrą i zamknęłam oczy.

Obudziło mnie pukanie do drzwi, zerwałam się z łóżka i zaspana poszłam do drzwi wejściowych. Przekręciłam zamki w drzwiach i je otworzyłam, przede mną stał mężczyzna przetarłam oczy by moja widoczność się poprawiła. Gdy ujrzałam Nicolę przed moimi drzwiami od razu się przebudziłam.

- Skąd znasz mój adres?

- To nie jest teraz ważne.

- Jest. Wojtek ci powiedział? Wiedziałam że tak będzie.

- Nie, sam się dowiedziałem.

- Jak?

- Zgłosiłem twoje zaginięcie na policje w tamtym roku. Znałem twój adres ale stwierdziłem że nie będę cię nachodził i przyjdę kiedy to będzie konieczne.

- Nie powinieneś być teraz na treningu czy coś?

- To jest ważniejsze, mogę wejść?

- Tak, wejdź. Otworzyłam szerzej drzwi by mógł wejść, i zamknęłam za nim drzwi. Siadaj gdzie chcesz zaraz wrócę. Odpowiedziałam i poszłam do swojej sypialni by sprawdzić czy Tomek już się obudził. 

Mały siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie, usiadłam obok niego i lekko rozczochrałam mu włosy.

- Mamy gościa, jesteś głodny? Kiwnął głową i wystawił ręce bym go podniosła, wzięłam go na ręce i poszłam do kuchni. Posadziłam go w krzesełku i podałam mu butelkę z sokiem, odwróciłam się w stronę salonu po którym chodził Nicola. Chcesz coś do picia? Zapytałam by rozluźnić sytuacje , nie powiem że nie ale w powietrzu było czuć napięcie.

- Kawę. Odpowiedział krótko i zaczął powoli iść w stronę kuchni. Postawiłam dwa kubki na blacie i wsypałam do nich kawę, w miedzy czasie zaczęłam przygotowywać śniadanie dla młodego.

- Twój polski jest lepszy. Powiedziałam.

- A tak, zacząłem się uczyć. 

- Pan z telewizora. Usłyszałam cichy głos Tomka i od razu odwróciłam się w jego stronę.

- Cześć maluchu, jak masz na imię? Trochę mnie to zdziwiło nie sądziłam że będzie taki spokojny, za to ja się stresowałam. Jak miałam mu powiedzieć że to jego dziecko?

- Tomek, pan jest Nikola. Jak dziewczyna. Zaśmiałam się pod nosem i położyłam kubek z kawą przed mężczyzną. 

- Nie do końca jak dziewczyna ale podobnie. Ile masz lat? Teraz stałam sztywno, i wpatrywałam się w ciemny kolor kawy w kubku. Co jeśli się zorientuję przez jego wiek?

- Tyle. Stałam do nich tyłem ale wiedziałam że pokazał swój wiek na palcach. 

Przez minutę nie słyszałam żadnej odpowiedzi, usiadłam obok małego i położyłam talerzyk na jego krzesełku. Jak na swój wiek szybko się uczył wiec potrafił już sam jeść ale czasami miał z tym problemy.

- Gdzie twój tata?

- Mama mówi że jest w pracy. Popatrzyłam najpierw na Tomka a później na Zalewskiego, ale on już na mnie patrzył. Czułam że zaraz wybuchnę.

- Pracuje? Zapytał po Włosku.

- Tak. Odpowiedziałam. O czym chciałeś porozmawiać?

- Nie udawaj głupiej.

- Co?

- To mój dzieciak? Czy on wiedział od początku czy po prostu zgadł? To pytanie przeszło przez moje myśli kilka razy.

- Nie rozmawiajmy o tym teraz, on nie wie.

- Czyli jest mój, i nic mi nie powiedziałaś.

- Myślisz że miałam jakiś wybór, odeszłam i co miałam tak o do ciebie się odezwać i powiedzieć ci że masz dziecko? Nawet nie wiesz jak się czułam więc przestań.

- Mogłem ci pomóc.

- Niby jak? Jesteś piłkarzem, a oni nie spędzają w domu dużo czasu. Do tego ty grasz i mieszkasz w Romie a ja mieszkam w Polsce.

- Przestałbym grać.

- Nie żartuj sobie ze mnie, napisałam ci w liście żebyś kontynuował karierę.

- Nie żartuję, dobrze wiesz że dla ciebie zrobię wszystko.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now