Epilog część 2

235 19 0
                                    

- Nadia to dla ciebie. Powiedziałem krótko i włączyłem filmik który przygotowałem z pomocą chłopaków.

POV: Nadia

- Filmik? Powiedziałam do siebie i skupiłam swoją uwagę na ekranie przede mną. Pierwszą osobą która pojawiła się na ekranie był Dybala.

- Yooo Nadia, wszystkiego co najlepsze. Nie mogę być na twojej imprezce ale pamiętaj że zawsze będę Cię wkurwiał. Zaśmiałam się, następnie pojawił się Wojtek.

- Najlepszego młoda, wiem że nie lubisz życzeń ale od starszego brata musisz ich wysłuchać. No to jestem bardzo wdzięczny że nie odcięłaś mnie jak naszych rodziców i że tamtego dnia postanowiłaś do mnie zadzwonić, dobrze wiesz kiedy. Mam nadzieję że założysz z tym idiotą wspaniała rodzinę, bez urazy Nicola. Łzy napłynęły mi do oczu. Ta to chyba tyle, a kocham Cię. Teraz łzy leciały same, był to pierwszy raz jak usłyszałam te słowa od Wojtka.

- Nadia moja przyjaciółko, pamiętaj że jeśli Zalewski coś odwali to chętnie go załatwię. Powiedział Matty z wielkim uśmiechem na twarzy.

Dalej był Lewy, Krycha, Zieliński, Skóraś, Bereszyński i reszta chłopaków których poznałam podczas swojej pracy w sztabie.

Po chłopakach pojawiła się Jess z mamą.

- Cześć siostrzyczko, wszystkiego najlepszego. Przepraszam że nie mogę być z tobą ale z mamą mamy dużo na głowie, jak wszystko się uspokoi wyskoczymy w pierwszy samolot i przyleciały do Polski.

- Nadia kochanie, mam nadzieję że wiesz że jesteś dla mnie jak córka. Dla tego chce powiedzieć że jestem z ciebie bardzo dumna, zawsze będę cię we wszystkim wspierać. Nie mogłam powstrzymać łez.

- Zaraz wrócę. Powiedział Nicola. Zanim mogłam zapytać gdzie idzie już dawno go nie było.
- Mamo. Był to Tomek, siedział na małym foteliku i machał do kamery. Kocham cię mamo. Krzyknął z uśmiechem na twarzy, odwróciłam wzrok od ekranu by wytrzeć moje mokre policzki.

- Nadia. Po pierwsze chce powiedzieć że jestem z ciebie dumny, jesteś wspaniała osoba która po mimo trudności dalej idzie przed siebie.

- Nico. Szepnęłam.

- Byłem naprawdę głupi że nie pokochałem cię wcześniej, byłem głupi że cię zraniłem i nie wysłuchałem. Gdy w 2022 ponownie cię zobaczyłem moje życie nabrało kolorów, nie wiesz tego ale każdego dnia po twoim odejściu pisałem na małych karteczkach jak mi ciebie brakowało. Wtedy nie wiedziałem co ze sobą zrobić, postanowiłem że będę szczęśliwy dla ciebie, dlatego też podjąłem ta decyzję. Chcę żyć z tobą do końca naszych dni, chce mieć większą rodzinę i chce byś była moja żona. Dlatego... Filmik się zatrzymał, pusto wpatrywałam się w ekran bo chciałam usłyszeć co Nicola miał do powiedzenia do końca.

- Czemu filmik się zatrzymał? Zapytałam głośno i dopiero teraz zauważyłam że wszyscy na mnie patrzyli. Mam coś na twarzy?

- Nadia. Odwróciłam się w stronę głosu, przede mną stał Nicola z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Co się tak cieszysz, filmik się wyłączył.

- Bo reszty zaraz się dowiesz. Krzyknął któryś z chłopaków.

- Nadia. Nicola uklęnknął na jedno kolano. Wyjdziesz za mnie? Wpatrywałam się w jego oczy, były pełne szczęścia i nadziei.

- Nicola, ja. Przez szok ledwo mogłam cokolwiek powiedzieć. Tak. Powiedziałam cicho.

- Co mówiłaś?

- TAK, WYJDĘ ZA CIEBIE IDIOTO. Krzyknęłam i przytuliłam Nicolę.

- Kochanie, dusisz mnie.

- Przepraszam. Odpowiedziałam.

- Ej, nie płacz.

- To łzy szczęścia, nie martw się. Złapał mnie za rękę i włożył mi na palec piękny pierścionek. Nawet jakby to był pierścionek z automatu to bym za ciebie wyszła. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.

- WOOOO. Wszyscy zaczęli krzyczeć i gwizdać.

- Mam pytanie.

- Mhm.

- Swoją kontuzję też zaplanowałeś?

- Nie. Oboje się zaśmialiśmy i podnieśliśmy się z ziemi. Wszyscy po kolei zaczęli podchodzić i nam gratulować.

Było już dawno po północy, dzieci spały u Tomka w pokoju a my się dalej bawiliśmy. Matty jak to on upił się i zaczął nawijać po polsku jak prawdziwy Polak.

Byłam bardzo szczęśliwa, miałam rodzinę. Rodzinę która była dla mnie wszystkim, nie wszyscy byliśmy spokrewnieni, czy więzy krwi naprawdę są potrzebne by mieć prawdziwą kochającą rodzinę, nie. Moja rodziną są reprezentanci polskiej piłki nożnej, moja rodziną jest Jess, Pani Ewa, Wojtek, Tomek oraz Nicola.

Po 3 nad ranem wszyscy zaczęli się zbierać, zaproponowałam im zostanie u nas ale nikt nie chciał. Pożegnałam wszystkich i wyszłam na zewnątrz by zacząć sprzątać.

- Nawet teraz będziesz sprzątać? Na pewno jesteś zmęczona, rano posprzątam.

- Jesteś kontuzjowany, powinieneś odpoczywać jak chcesz wrócić do gry w najbliższym miesiącu.

- Będę odpoczywał ale z tobą u boku. Uśmiechnęłam się lekko.

- Niech ci będzie, sprawdzę tylko co u Tomka i możemy się położyć.

- Śpi, sprawdzałem.

- Dziękuję. Powiedziałam i podeszłam bliżej by to przytulić. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.

- A ja nie wiem co bym zrobił bez ciebie. Staliśmy w ogrodzie przez dobre 5 minut w uścisku.

- Chodźmy, zimno jest. I naprawdę chciałbym teraz być w ciepłym łóżku. Złapałam Nicolę za rękę i powoli szliśmy w stronę sypialni.

Przebrałam się w wygodniejsze ubrania i położyłam się obok mężczyzny.

- Od kiedy planowałeś to wszystko? Zapytałam z ciekawości.

- Od jakiś 2 miesięcy.

- Postarałeś się, to były najlepsze urodziny w moim życiu.

- Czyli w dzieciństwie moje przyjęcia niespodzianki ci się nie podobały?

- Kochałam je, i zawsze wiedziałam że coś kombinujesz. Trudno nie było się domyślić, wyganiałeś mnie ze swojego pokoju w każde moje urodziny i mówiłeś że nie masz dla mnie czasu.

- I nic nie powiedziałaś.

- Nie, nie chciałam ci psuć planów.

- Właśnie dlatego cię kocham.
- Ja ciebie też. Odpowiedziałam i wtuliłam się w jego ciało.

Moja historia, nasza historia okazała się być szczęśliwa do samego końca.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now