○53○

780 26 2
                                    

- Odpocznij sobie jeszcze. Kochanie.

Była już 9, mieliśmy jeszcze 30 minut by zdarzyć na stołówkę żeby coś zjeść.

- Ej Nico cholera jasna wstawaj

- Nie krzycz

- Jak mam nie krzyczeć jak budzę cię już od 20 minut

- A stało się coś

- Mamy jeszcze 30 minut żeby zjeść śniadanie

- Nie chce mi się

- Zdaje sobie z tego sprawę, ale musisz mieć energię na mecz więc zbieraj dupe i idziemy

- Aaaaa niech ci będzie

- Masz 10 minut.

Wyszłam z pokoju i kierowałam się w stronę pokoju w którym powinien znajdować się Matty.

Zapukałam do drzwi, zaspany chłopak otworzył drzwi.

- Witam śpiąca królewne

- Ta cześć

- Wiesz która godzina?

- Nie

- Jest po 9, więc zbieraj się na śniadanie jeszcze zdążysz. Gdzie Nicola ma walizkę. Pokazał mi palcem na łóżko. Podeszłam do łóżka i zobaczyłam walizkę, podniosłam wzrok Matty się na mnie patrzył. Co?

- Zastanawiam się co robisz

- Biorę twojemu koledze ubrania, żeby nie paradował z gołym tyłkiem po hotelu.

- Rozumiem

- Jeśli się pospieszysz pójdziemy razem na śniadanie

- Dobra już się zbieram. Wyszłam i wróciłam do swojego pokoju.

Nicola siedział na łóżku z ręcznikiem owiniętym wokół jego pasa.

- Masz tu ubrania

- O dzięki, nawet o tym nie pomyślałem

- Matty z nami idzie na śniadanie, jak do niego poszłam to był zaspany więc wnioskuje że go obudziłam.

- Dobra daj mi chwilę.

Siedziałam na łóżku i czekałam na Nicolę. Do drzwi pokoju zaczął ktoś pukać. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

- Jestem już idziemy. Był to Brytyjczyk

- Musimy poczekać na panią księżniczkę która siedzi w łazience od 10 jebanych minut. Powiedziałam na tyle głośno żeby chłopak mnie usłyszał, natychmiastowo wyszedł z łazienki.

- Ale ty jesteś niemiła

- Dziękuję. Chodźmy już.

Cała nasza trójka szła korytarzem do windy.

Niestety mój piękny poranek zepsuła osoba stojącą niedaleko windy.

Osoba która na sam widok chciałam zabić.

Nicol.

Stanęła przy windzie i patrzyła w naszą  stronę. Podeszłam do niej szybszym krokiem wyprzedzając chłopaków.

- O czy to ty Nad... Nie dokończyła zdania, moja pięść znalazła się na jej twarzy.

- O przepraszam bardzo, myślałam że masz robaka na twarzy. Uśmiechnęłam się do niej

- Ty szmato

- Jedyna szmatą jesteś tu ty. Teraz żegnam.

Chłopacy zatrzymali się, patrzyli na mnie z otwartymi buziami.

- Zamknijcie buzię bo wam mucha wleci.

Weszliśmy do windy. Matty zaczął mówić o tym jaka ta akcja była zajebista. Nicola tylko na mnie patrzył z uśmiechem na twarzy.

- To było zajebiste, jak jej Nadia wyjebała.... Słyszałam jak Matty opowiadał co się stało kilku chłopakom z reprezentacji.

- Nadia.

- Hm

- Dziękuję, wiesz za co

- Nie masz za co dziękować, chętnie zrobię to jeszcze raz

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now