○101○

449 25 0
                                    

Gdy wszytko ogarnełyśmy dołączyłyśmy do Pani Ewy w salonie.

- Mam coś dla was, małe prezenty ode mnie i Nicoli. Podałam kobietom torebki z prezentami w środku.

- Naprawdę nie musiałaś kochana.

- E tam. Obie zasłużyłyście na mały podarunek. Powiedziałam z uśmiechem .

Obie otworzyły prezenty, mamie Nicoli daliśmy duże kubki zrobione z gliny, które kiedyś zrobiłam i kilka jej ulubionych polskich słodyczy. Jessica dostała kilka fiolek perfum i polskie wino.

- Piękne te kubeczki, sama robiłaś?

- Tak, kiedyś tak mi się nudziło że stwierdziłam że spróbuje coś zrobić z gliny. I jak widać to te kubki.

- Dziękuję bardzo. Wstała z fotela i do mnie podeszła by mnie przytulić, oddałam uścisk.

- O Japierdole. Powiedziała Jessica.

- Jess, hamuj się.

- No mamo patrz. Pokazała jej butelkę polskiego wina. Jak tu się nie cieszyć, to co pijemy. Szybko podniosła się z kanapy i poszłam do kuchni. Po chwili wróciła z trzema kieliszkami na wino i korkociągiem. Otworzyła wino i nalała wino do wszystkich kieliszków. Podała kieliszek mi i Pani Ewie i usiadła obok mnie.

- To jak Nadia jak długo zostajesz? Zapytała Jessica.

- Nie mam pojęcia, narazie się nigdzie nie wybieram. Święta i Nowy rok spędzę tutaj, a po nowym roku się zobaczy. Mam nadzieję że będę tu jak najdłużej.

- My też mamy taką nadzieję. Dobra dziewczynki ja lecę na ploteczki do sąsiadki, wrócę później.

- Dobrze. Odpowiedziałam i odprowadziłam ja wzrokiem do drzwi.

- No to opowiadaj, było już ten teges?

- Jess, to twój brat.

- I? Opowiadaj muszę wiedzieć czy to zabic czy nie. Lekko się zaśmiałam i zaczełam jej mówić o wszystkim co się działo gdy Nico wrócił do mojego życia.

Spędziłyśmy tak kilka godzin rozmawiając i pijąc wino. Wypilłyśmy już 2 butelki a rozmowa nie miała końca.

- Pierdolisz że tak powiedziała.

- Serio mówię, ja się zacz... w tym momencie zadzwonił mi telefon, podniosłam go z stolika i zobaczyłam kto dzwonił. Nicola dzwoni, daj mi chwilę. Powiedziałam i odebrałam telefon.

- Co tam, niunia?

- Gdzie jesteś?

- W twoim domu rodzinnym, siedzę z Jess.

- Co robicie?

- Rozmawiamy i pijemy winko. A ty gdzie?

- Skończyłem trening i z czego co wiem jedziemy coś zjeść z chłopakami.

- O to super.

- Mhm, jak będę wracać to po Ciebie wstąpie.

- Dobrze, czekam.

- Okej, będę się spieszyć. Kocham cię.

- Ja Ciebie też. Baw się dobrze. Rozłączyłam się i odłożyłam telefon.

- Ale słodziutko.

- Hm?

- Słodziaki z was, cieszę się że ten debil w końcu znalazł kogoś takiego jak ty. Masz dobre serce młoda, dużo przeszłaś ale nadal je masz.

- A ty masz kogoś? Tak gadamy tylko o mnie i Nicoli a o tobie nic nie wiem. No już mów, jest ktoś taki?

- A no jest. Chyba. Znaczy tak mi się wydaje.

- Tak ci się wydaje? Laska podoba ci się?

- Mhm.

- To co ty jeszcze robisz? Dzwoń do niego i powiedz mu co czujesz, a nie się zastanawiasz. Jak to się mówi, raz się żyje. Stara jesteś jeszcze młoda, jeśli czujesz że to ten jedyny to się nie wahaj. Ja poznałam swoją miłość życia jak miałam 9 lat ale okazało się że znalazł sobie dziewczynę ale moje uczucia nigdy nie wygasły. 3 lata później znów pojawił się w moim życiu i okazało się że on też mnie kochał. Kilka łez spłyneło po moich policzkach, otarłam je i lekko się uśmiechnełam.

- Czemu płaczesz?

- Nie mam pojęcia, przepraszam.

- Nie ma za co przepraszać, każdemu zdarza się płakać bez powodu. Jeśli to cie uszczęśliwi napisze do niego i poproszę o spotkanie.

- I zajebiście. Zrobię coś do jedzenia.

- Mhm. Podniosłam się z kanapy i skierowałam się w stronę kuchni.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now