○61○

693 24 3
                                    

ciekawe kto wygra.

W drużynie lewego na ławce siedziałam ja i Gumny, a u Wojtka Skóraś, Wieteska i Świderski.

Drużyna Wojtka zaczynała.

Z racji że siedziałam na ławce postanowiłam się zabawić w trenera. To co mowiłam do chłopaków naprawdę podziałało, kilka razy nawet wydarłam się że był spalony lub faul.

Było jakieś 15 minut do końca połowy było 1:1. Niespodziewanie lewy do mnie podbiegł i powiedział że wchodzę za Skorupskiego.

Skorupski podbiegł do lini, trochę się stresowałam że coś mogę spierdolić. Weszłam na boisko, od razu poczułam zmianę energii.

Gdy dostałam piłkę dosłownie zaczęłam zapierdalać do przeciwnej bramki. Na mojej drodzę stał Nicola, okiwałam go i podałam piłkę do lewego w tym czasie zdążyłam się wyjebać. Ale przynajmniej strzelił gola.

Po pierwszej połowie było 2:1 dla drużyny w której grałam.

- Nadia. Podszedł do mnie trener Czesio

- Tak?

- Nadawałabyś się na trenera.

- Niezły żart. Zaśmiałam się.

- Mówię poważnie, w momencie w którym podniosłaś się z ławki i zaczęłaś krzyczeć do chłopaków od razu cię posłuchałi. Mnie nigdy nie słuchają. Jeśli potrzebujesz pracy znajdzie się dla ciebie miejsce w sztabie szkoleniowym.

- Dziękuję, przemyśle propozycję.

Słowa trenera trochę mnie zszokowały, ale w jakimś stopniu naprawdę chciałam przemyśleć jego propozycje.

- Dobra wracamy na boisko trzeba im dupy skopać. Usłyszałam Wojtka.

- Na prawdę myślą że wygrają. Powiedział Matty

- Trzeba im pokazać, że nie jest łatwo z nami wygrać.

Weszliśmy na boisko, gra się zaczęła.

W ciągu 10 minut obie drużyny strzeliły po golu. Było 3:2.

Aktualnie biegłam do bramki przeciwnika, gdy byłam już w polu karnym ktoś się we mnie wjebał.

Leżałam na ziemi, trzymałam się za kostkę.

- Nadia zyjesz

- Co za chuj się we mnie wjebał. Wszyscy pokazali na Nicole

- Ale we koledzy jesteście. Wymamrotał

Podniosłam się z boiska by podejść do Nicoli, ale moja kostka odmówiła posłuszeństwa i upadłam na ziemię.

- Kurwa mać, Nicola zabije cię gnoju

- Skreciłeś jej chyba kostkę. Powiedział Lewy

- Chuj z kostką. Nicola zabije cię

- Przepraszam

- Zabije cię.

Nico podniósł mnie z murawy i zaprowadził na ławkę. Popatrzył na moja kostkę i położył na niej dłoń.

- Boli?

- Nie kurwa, łaskocze

- Przepraszam, nie chciałem ci krzywdy zrobić

- Wybaczam ci tylko dlatego że cię kocham, wiesz chciałam jeszcze pograć.  Pogadamy potem idź grać

- Dobrze

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now