○125○

268 22 6
                                    

- Cześć

POV: Nadia

Po treningu poszłam na parking, chciałam się przywitać z Nicolą by wiedział że już wróciłam.

- Nadia. Powiedziałem. 

- Chciałam się przywitać, jak już to zrobiłam to się będę zbierać. 

- Czekaj, porozmawiajmy.

- A tak, na pewno chcesz teraz rozmawiać. Możemy jutro.

- Nie, teraz.

- No dobra. 

- Przepraszam, wiem że zjebałem po całości ale nie mogę cię stracić. Bez ciebie jestem nikim.

- Nie prawda wszystko to co osiągnąłeś zrobiłeś sam. Też przepraszam, ale na prawdę mnie zraniłeś. Najbardziej zraniły mnie twoje słowa. Jebie mnie ta cała Nicol, ty wybrałeś że odnowisz z nią kontakt. Ale to że mi nie uwierzyłeś w tak poważnej sytuacji i kilka dni później pojawiłeś się z tą suką w swoim domu naprawdę mnie zraniło. W tamtym momencie przestało mi zależeć na wszystkim, nawet na naszej obietnicy. Powiedziałam ze łzami w oczach.

- Chcesz powiedzieć że zaczęłaś się znowu ciąć?

- To nie jest teraz ważne. 

- Złamałaś obietnicę więc to jest wa.. 

- Ty złamałeś ją pierwszy. Krzyknęłam. Japierdole przestaniesz na moment myśleć o sobie, wiedziałam że nic z tego nie wyjdzie. Tyle razy już ci wybaczałam pisanie, rozmawianie a nawet spotykanie z Nicol ale ty dalej robisz to samo. Mam już dość, czekałam na ciebie przez całe swoje życie. Byłam naprawdę z tobą szczęśliwa i chciałam by ta rozmowa inaczej się potoczyła ale to nie wy.. Przerwały mi usta Nicoli, chciałam go odepchnąć ale nie mogłam. Chciałam zakończyć ten związek, nie czułam się tak dobrze jak na jego początku. Z każdym dniem było coraz gorzej, a po moim wypadku nic już nie było takie samo.

Obudziłam się w środku nocy w nie znajomym miejscu, nie wiedziałam jak się tu znalazłam. Przetarłam oczy i usiadłam, rozejrzałam się i zobaczyłam porozrzucane ubrania. 

- Zajebiście. Powiedziałam do siebie. Przyjechałam tu by wszystko wyjaśnić, potem postanowiłam że ten związek nie ma sensu i oto tak skończyłam z nim w łóżku. Wstałam i pozbierałam ubrania z podłogi, wyszłam z pokoju i się ubrałam. Byłam już gotowa do wyjścia ale postanowiłam że zostawię mu list. Na szczęście znalazłam kartkę i długopis, usiadłam przy stole i zaczęłam pisać.

~List~

Drogi Nico,

Przepraszam że nasze drogi tak się rozejdą, ale nie widzę już sensu w dalszym ciągnięciu tego co mieliśmy oboje byśmy dalej cierpieli. Dziękuję ci za te wspólne miesiące spędzone razem, nigdy ich nie zapomnę. Chciałam powiedzieć ci to wcześniej ale skończyło się to inaczej niż przypuszczałam. Życzę ci wszystkiego dobrego i dalszych sukcesów w karierze, nawet jeśli osiągniesz je beze mnie u boku. 

                                                                                                                           Do zobaczenia, Nadia.

Odłożyłam długopis i wyszłam, szłam przez Rzym przez kilka godzin. Nie chciałam wracać do domu Zalewskich ale nie miałam innego wyjścia, były tam wszystkie moje rzeczy. Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Jess.

- Co tam, młoda? Gdzie jesteś?

- Jestem w samym środku Rzymu i tak sobie chodzę.

- Jak poszło?

- Źle, to koniec Jess.

- Wyślij mi swoją lokalizację, zaraz będę.

Jess jest dla mnie za dobra, zawsze jest po mojej stronie nawet teraz. Usiadłam na ławce i czekałam na przyjazd kobiety.

- Nadia. Usłyszałam jak ktoś woła moje imię, gdy zobaczyłam że to Jess od razu podniosłam się i pobiegłam do niej by ją przytulić.

- Nie musiałaś przyjeżdżać.

- Cicho, chodź pójdziemy porozmawiać w jakimś cieplejszym miejscu.

- Jest 5 rano wszystko zamknięte.

- Jedna kawiarnia jest otwarta. Przytaknęłam na zgodę i poszłam za kobietą.

Na miejscu wszystko jej powiedziałam, nie mogłam z jej twarzy wyczytać żadnej reakcji.

- Nie wiem co powiedzieć.

- Nic nie mów wystarczy że mnie wysłuchałaś.

- Od razu wracasz do polski?

- Nie zostanę chwilę jeśli to nie problem.

- Zostań ile chcesz, cieszę się że nie wyjechałaś bez słowa tylko najpierw mi o wszystkim powiedziałaś.

- Jesteś dla mnie jak siostra Jess jak mogłam ci nie powiedzieć.

Spędziłyśmy w kawiarni jeszcze kilka godzin, kobieta z całych sił próbowała mi poprawić humor. Ale nie bardzo to działało.

Kilka dni później postanowiłam że to już mój czas by opuścić Włochy.

POV: Nicola

Przerwałem rozmowę z Nadią tylko dlatego że chciałem ją pocałować, na pocałunku się nie skończyło. Zabrałem ją do pobliskiego hotelu i dałem się ponieść chwili. 

Był już ranek, otworzyłem oczy i kilka razy mrugnąłem by przyzwyczaić się do światła. 

- Nadia. Powiedziałem i odwróciłem się w drugą stronę z nadzieją że kobieta tam będzie, ale się myliłem. Szybko się podniosłem i szukałem kobiety w każdym pomieszczeniu ale nigdzie jej nie było. Usiadłem przy stole, kątem oka dostrzegłem kartkę. Wziąłem kawałek papieru do ręki i zacząłem się w niego wpatrywać.

~List~

Drogi Nico,

Przepraszam że nasze drogi tak się rozejdą, ale nie widzę już sensu w dalszym ciągnięciu tego co mieliśmy oboje byśmy dalej cierpieli. Dziękuję ci za te wspólne miesiące spędzone razem, nigdy ich nie zapomnę. Chciałam powiedzieć ci to wcześniej ale skończyło się to inaczej niż przypuszczałam. Życzę ci wszystkiego dobrego i dalszych sukcesów w karierze, nawet jeśli osiągniesz je beze mnie u boku.

                                                                                                                         Do zobaczenia, Nadia.

Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, to już koniec.



_______________

Nie zabijcie mnie hehe.

To jeszcze nie koniec nie bójcie się.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now