○84○

537 21 2
                                    

Położyłam się obok i zamknęłam oczy.

Dzisiejszy dzień był wolny dla piłkarzy a sztab musiał pracować nad przygotowaniami do następnego meczu. Nie miało nam to zająć długo ale nigdy nic nie wiadomo. Wiedziałam że Nicola chciałby spędzić caly dzień ze mną w łóżku ale jak narazie było to niemożliwe.

Podniosłam się z łóżka I podeszłam do walizki z moimi rzeczami. Zabrałam że sobą parę dresów i koszulkę, weszłam do łazienki i weszłam pod prysznic.

Po kilku minutach wyszłam z łazienki już ubrana w czyste ubrania. Była już 10 a Nicola dalej spał. Spał tak słodko że nie miałam zamiaru go budzić, powinien odpocząć jak najdłużej jest to możliwe.

Ubrałam buty i po cichu opuściłam pokój.

Pov: Nicola

Gdy się obudziłem Nadii nie było obok. Nie mówiła nic że gdzieś wychodzi, albo mówiła tylko jej nie słuchałem. Szybko chwyciłem za telefon i wysłałem jej wiadomość.

(• Nicola, ♤ Matty, □ Nadia)

• Obudziłem się bo nie było ciebie obok :( smutno mi. Wróć szybko kochanie.

Długo nie musiałem czekać na odpowiedź.

♤ Kochanie? Czyli mnie kochasz.

• Nie.

♤ Wiem że mnie kochasz ♡♡♡

• SPIERDALAJ. Wiesz może gdzie jest Nadia?

♤ Jakbyś jej słuchał to byś wiedział

• Ale z ciebie przyjaciel. Pfff

Byłem tak zaspany że wysłałem wiadomość do tego idioty zamiast Nadii.

• Kochanie. Gdzie jesteś?

Czekałem na odpowiedź ale jej nie dostałem. Mijała minuta za minutą ale dalej nie dostałem odpowiedzi. Pewnie jest zajęta.

Wstałem z łóżka i podszedłem wziąść prysznic. Po kilku minutach gdy wyszedłem z łazienki mój telefon zaczal dzwonić. Złapałem telefon i szybko odebrałem nie patrząc na to kto dzwoni.

- Halo?

- Siem, idziesz na basen?

- Po co?

- A co się kurwa na basenie robi? Hmm?

- No nie wiem ludzie różne rzeczy robią

- Japierdole ale ty tępy jesteś, idziesz czy nie?

- No mogę iść.

- My z chłopakami jesteśmy już w lobby, jak i se pośpieszysz to pójdziemy razem.

- Okej zaraz będę. Ej Matty?

- No?

- To wiesz co z Nadią czy nie?

- Chyba mają spotkanie ale nie jestem pewny

- Mhm dzięki.

Odłożyłem telefon i ubrałem kąpielówki i koszulkę. Zabrałem ze sobą telefon i ręcznik i wyszedłem z pokoju.

W lobby czekał na mnie Matty.

- Gdzie reszta?

- Poszli już mieli dość czekania na ciebie.

- Ale śmieszne

- Ja nie żartuję, mówię poważnie

- Ta jasne, chodź już.

Ruszyłem w stronę wyjścia na basen, zostawiając chłopaka daleko w tyle.

Na basenie było mało ludzi, co mi się podobało. Zdjąłem koszulkę i usiadłem na leżaku obok Lewego.

Krótko po tym jak usiadłem kapitan odrazu zaczął rozmowę.

- Dłużej się nie dało?

- Ty też się będziesz czepiał?

- Przecież żartuję. Gdzie zgubiłeś Nadię?

- Ma chyba jakieś spotkanie sztabu czy coś takiego.

- A no trener coś mówił o tym.

- Serio? Nie pamiętam

- Mówił o tym jak się mecz skończył do całego sztabu.

- To skąd to wiesz?

- Mam dobry słuch. Zaśmiałem się.

- Dobrze wiedzieć.

- Dla mnie gorzej bo musiałem słuchać waszych jęków dwa razy.

- Czekaj, co?

- Jak mówiłem mam dobry słuch. Taka rada od mężczyzny co przeżył już kilka związków, ale tylko jeden był udany bo jesteśmy teraz małżeństwem. Nadia ma dobre serce, nie zepsuj tego. Nie bądź z nią z litości bo dużo przeszła po tym jak straciliście kontakt.

- Nie jestem z nią z litości. Kocham ją i nie mam w planie jej zostawiać.

- Mam nadzieję bo jak coś zjebiesz to masz na karku połowę chłopaków z reprezentacji a w szczególności Casha.

- Zdaje sobie z tego sprawę. Jest bardzo blisko z Nadią. Czaisz że mnie obgadywali. Robert się tylko zaśmiał.

- Pewnie nie tylko ciebie. A teraz chodź do basenu będzie bitwa.

Podniosłem brew w zastanowieniu o jaką bitwę chodzi. Wstałem z leżaka i podszedłem do krawędzi basenu, po chwili moje ciało spotkało się z zimną wodą.

- Czyli to jest ta bitwa. Krzyknąłem i pociągnąłem Lewego za nogę, po chwili był już w basenie. Zaczęliśmy grać w różne gry wodne by zabić czas.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now