Nicola pojechał z Paulo a ja zostałam w domu. Zamknęłam drzwi j poszłam się położyć w sypialni, z zmęczenia odrazu zasnęłam.
Dziś był dzień świąt, bardzo nie chciałam ich obchodzić z moja rodziną w głębi przeczuwałam że coś pójdzie nie tak. Obie rodziny obchodziły święta według polskiej tradycji już od kilku lat, żeby nie zapomnieć o polskich korzeniach.
Była 14 a ja miałam na 15 być już w domu rodzinnym. Ubrałam na siebie szerokie czarne spodnie i biały golf, włosy związałam w kok i pomalowałam lekko rzęsy i usta na nogi ubrałam niskie czarne szpilki. Usiadłam w kuchni i czekałam aż Nico się ogarnie.
Gdy wyszedł z łazienki przyglądałam się temu co ubrał, żadne z nas nie wiedziało jak ubierze się drugie więc to było trochę szokujące widząc że ubrał się podobnie. Miał na sobie jasne jeansy i czarny golf.
- Odgapiłeś.
- Nie wiedziałem że też ubierzesz golf.
- To była jedyną rzecz która pasowała do tych spodni.
- Na pewno znalazłabyś coś co by też pasowało.
- Może, ale to mi się pierwsze rzuciło w oczy.
- Mhm. Chcesz już jechać?
- Ta lepiej być wcześniej niż się spóźnić.
Poszłam do sypialni i wzięłam prezenty. Wyszliśmy z mieszkania, prezenty wsadziłam do bagażnika i usiadłam w miejscu pasażera.
Gdy dotarliśmy na miejsce chwile siedziałam w samochodzie by się upokoich.
- Nadia, pamiętaj że kilka domów dalej... Nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Wiem Nico, nie mówmy o tym bo coraz bardziej się we mnie krew gotuje.
- Okej.
- Muszę być z tobą szczera.
- Co?
- Nie zdraziłam cie czy coś, poprostu te buty totalnie ci nie pasują.
- A spierdalaj.
- Serio mówię. Zaśmiałam się z reakcji chłopaka.
- Daj mi spokój
- No weź się nie obrażaj, przynajmniej szczera jestem.
- Nie musiałaś.
- Ble ble. Dobra idę. Pocałowałam chłopaka i wysiadłam z samochodu, otworzyłam bagażnik by wyjąć prezenty.
Wolnym krokiem podeszłam do drzwi wejściowych, wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Dzięki Bogu drzwi otworzyła Marina.
- Wesołych świąt. Powiedziałam I się uśmiechnęłam. Kobieta oddała uśmiech i mnie przytuliła.
Weszłam do środka i położyłam prezenty pod choinką. Przywitałam się z Wojtkiem i młodym i usiadłam na kanapie.
- Idź do kuchni pomóż mamie.
- Chyba cie jebło.
- Serio mówię, idź. Prychnełam pod nosem i wstałam z kanapy by skierować się do kuchni.
- O cześć. Powiedziała moja matka.
- Cześć. Odpowiedziałam i próbowałam unikać kontaktu wzrokowego z dwójką dorosłych w pomieszczeniu. Oboje do mnie podeszli by mnie przytulić, nie oddałam uścisku tylko stałam i próbowałam panować nad swoimi emocjami.
- Cieszymy się że przyszłaś. Powiedział Alvaro. Zaśmiałam się w myślach.
- Mhm. Ja też. Skłamałam, tylko żeby odrazu się nie wkurwić i stamtąd wyjść.
- Możesz wziąść te talerze i je rozłożyć na stole. Nic nie odpowiedziałam tylko zabrałam wszystko co było na blacie i poszłam do salonu by je rozłożyć.
- Jak tam, kochana. Zapytała Marina
- Jak narazie dobrze, ale dalej czuje że nie powinno mnie tu być.
- Ah nie mów tak.
- Taka prawda Marina. Odpowiedziałam i wróciłam do rozkładania talerzy.
Gdy skończyłam poszłam do Liama by się z nim pobawić.
- Cześć ciociu.
- No cześć. Co tam masz?
- Tata mi kupił taką grę ale dalej nie wiem jak w nią grać.
- Pokaż. Usiadłam na podłodze obok chłopca i zaczęłam mu wyjaśniać zasady gry. Była to gra Kim Jesteś ale po włosku więc nie dziwiłam się że nic nie rozumiał. Gdy mu wytłumaczyłam zasady gry zagraliśmy kilka razy.
- Ale super gra.
- No nie.
- Tata i mama nie mieli czasu mi jej wytłumaczyć.
- To nic, zdarza się. Jeśli chcesz zawsze możesz odwiedzić ciocię i możemy grać.
- Chciałem Cię odwiedzić kilka razy ale tata powiedział że jesteś zajęta i nie mogę.
- Na prawdę tak powiedział?
- Mhm. Dupek pomyślałam.
- Nastapnym razem żeby się upewnić że jestem zajęta niech zadzwoni.
- Dobrze. Odpowiedział i wróciliśmy do gry.
Jak narazie młody odrywał mnie od wszystkich myśli.
Ale od tego co miało się wydarzyć nie mógł nawet on mnie odciągnąć.
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)