○55○

718 20 0
                                    

- Dziękuję. Do zobaczenia.

Była 16 za godzinę mam być gotowa do wyjazdu na stadion. Poszłam zapalić na balkon, na balkonie obok siedziała żona lewego z dziećmi. Powiedziałam jej dzień dobry, odpowiedziała mi.

Miałam jeszcze 20 minut, ubrałam sobie dresy i białą koszulkę. Zabrałam torebkę i bluzę gdyby było mi zimno. Poszłam do pokoju gdzie przebywała Marina, zapukałam do drzwi.

- O jesteś już.

- Cześć

- Daj mi chwilę, Liam mnie nie słucha nie chcę się ubrać.

- Daj ja spróbuje.

Weszłam do pokoju, Liam siedział na podłodze goły.

- Ej młody czemu się nie zbierasz, tata zaraz będzie grał.

- Cześć ciocia. Powiedział smutnym tonem

- Coś ty taki smutny

- No bo boję się o tatusia

- Nie ma się czego bać, tatuś jest silny A będzie jeszcze silniejszy jak będziesz mu kibicował.

- Naprawdę?

- Tak a teraz wstawaj, pomogę ci się ubrać.

Podniósł się z ziemi, zaczęłam mu pomagać się ubrać.

Siedział pod drzwiami i ubierał buty.

- Jak ci się udało go przekonać?

- Bał się o Wojtka, powiedziałam mu że nie ma czego się bać i ze tatuś będzie silniejszy jak będzie mu kibicował.

- Dziękuję ci bardzo

- Nie ma za co

- Dobra jedziemy.

Wszyscy wyszliśmy z hotelu kierując się do samochodu Mariny. Wsiedliśmy i zaczęliśmy naszą podróż na stadion.

Podróż zajęła nam około 15 minut. Weszliśmy wejściem dla piłkarzy, by ostatni raz przed meczem z nimi porozmawiać. Nigdzie nie widziałam Nicoli.

- Ej Matty widziałeś gdzieś Nico

- Nie

Zaczęłam się martwić. Pytałam każdego po kolei gdzie jest Nicola. Każdy odpowiadał że nie wie, zaczęłam martwić się jeszcze bardziej.

Usłyszałam jak drzwi się otwierają, odwróciłam się w stronę dźwięku. Był to Nicola, rozmawiał z jakąś kobietą i mężczyzną. Była to moja mama i Alvaro.

- Nosz japierdole. Powiedziałam do siebie.

- Tutaj jest Wojtek. Powiedział Nico i pokazał palcem na mojego brata.

Próbowałam się ukryć przed parą. Wzięłam Nicole za rękę i wyszłam z szatni.

- Idioto, gdzieś ty był martwiłam się o ciebie. Miałam łzy w oczach

- Ej już dobrze, rozmawiałem ze swoją rodziną i akurat spotkałem twoja mamę, pytała o ciebie

- Nie obchodzi mnie to co mówiła, następnym razem powiedz komuś gdzie idziesz żebym się nie martwiła.

- Dobrze, przepraszam. Przytulił mnie. Wróćmy do szatni

- Nie chce

- Czemu

- Dobrze wiesz czemu

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now