Siedzieliśmy w ciszy. Czekaliśmy na Feliksa. Nie było go całą dobę. Nie mam pojęcia czemu. Tym razem Piotr siedział jak najdalej ode mnie, dając mi znać, że będzie wnioskował o ukaranie mnie i Oskara. Ja z kolei nie miałam zamiaru ukazać żadnej skruchy. Nagle drzwi się otwierają, ale nie spoglądam na osobę, która tam weszła. Wraz z Zalewskim toczymy wojnę.
-A wam co?-pyta zmęczony głos Feliksa.
To właśnie on wszedł. Żaden z nas nie odpowiada.
-Co im?-pyta się Estery.
-Nie mam pojęcia, od kiedy tu weszli, to tacy są-oznajmia.
-Dowódco, był incydent-tłumaczy Oskar.-Pan Zalewski użył swojej mocy ponad nami, gdy nie szło to w parze z etyką panny Wolskiej.
Wtedy Piotr robi się cały czerwony.
-Ty też podniosłeś bunt!-krzyczy.-Wnoszę o usunięcie ich, są niereformowalni.
-To ja wnoszę bunt, aby cię na zbity pysk wyrzucono zamiast nas!-ściskam nerwowo pięście.-Chyba siedzisz tu tylko dla sławy. Gówno robisz!
-Nie odzywaj się tak do mnie, wieśniaro-rzuca obelgę w moją stronę.
Feliks pomimo tego, że próbuje być bezstronny, nie umie przejść obojętnie obok obelgi w moją stronę.
-Radzę ci się uspokoić-kieruje to do Zalewskiego, nerwowym tonem.
-Feliks...-mówię do niego.-Ten człowiek... oskarża cię, że zareagowałeś za późno, a gdy my mogliśmy na tej misji pomóc dziewczynie, która jest stuprocentową Polką... on odmówił.
-Jak się puszcza z Niemcem, to po cholerę miałbym dla niej ryzykować swoje życie?-stwierdza dosyć agresywnie.
-To po co tu jesteś? Jest tyle Polaków, co sprzedało kraj... a ty tu siedzisz i filozofujesz...-pytam go wprost.-Uratowałam tę dziewczynę z łapanki... niedawno temu... była ze swoją matką... ten facet prawdopodobnie wyżywa się na niej emocjonalnie i seksualnie...
-Nie nasza sprawa-odpowiada.
-To, co jest naszą sprawą?-pytam ponownie.-Polskie dziecko jest gwałcone przez Niemca... czy twój obrzydliwy mózg nie umie tego pojąć?
-Gdybyśmy się mieli przejmować każdym Polakiem, który doświadczył krzywd, to nie robilibyśmy nic, tylko pomagali-upiera się.-Jesteśmy organizacją bojową, a nie charytatywną.
-Ale o ratunek swojej żony umiałeś prosić-do rozmowy włącza się Estera-Nigdy nie pałałam do Klarysy zbytnią miłością, ale według mnie ona ma rację. Nie wiem, co tutaj robisz, ale nigdy w życiu nie powinieneś być odpowiedzialny za ludzi jako prawnik, czy dowódca.
-I ty przeciwko mnie?-wpatruje się w czarnowłosą z żalem.
-Bo jesteś parszywy i sprawiasz pozory-stwierdza wprost.
Przez chwilę zapada cisza. Jestem zaskoczona. Podchodzę do Estery, która samotnie stoi w kącie pokoju.
-Dziękuję-podaję jej rękę.
-Nie ma za co-trochę niechętnie podaje mi swoją.-Trzeba coś z tym zrobić-mruga do mnie jednym okiem.
Wiedziałam, że chce uratować Alę, na własny koszt.
-Dokładnie-odmruguję jej na znak zgody.
Prędko odchodzę, aby nie sprawiać podejrzeń. Feliks wpatruje się w Piotra z wyraźnym obrzydzeniem.
-Jakbyś nie wiedział, my nie tylko jesteśmy organizacja bojową, ale też ludźmi-stwierdził.-Twoje zachowanie pomimo zgodności z protokołem było nieetyczne-wykładał fakty.-To nie sąd, a wojna. Ciekawe co zrobiłbyś, gdyby w takiej sytuacji znalazła się twoja córka, a ja nie zezwoliłbym jej pomóc.
-Moja córka jest w bezpiecznym miejscu-Piotr próbuje podważyć tezę Feliksa.
-Nigdzie nie jest bezpiecznie-stwierdza mój narzeczony.-Niech ta sytuacja będzie dla was wszystkich nauką.
Wpatrywałam się w niego trochę z zawiedzeniem, bo naprawdę czekałam na wyrzucenie Zalewskiego.
-Nikt nie będzie wyrzucony-kontynuuje czarnowłosy.-A akcja pomocnicza dla tej dziewczyny ruszy jak najszybciej jak to możliwe. Niestety będzie to trudne, bo mieszkają w środku Warszawy.
Czułam niedosyt po wypowiedzi Feliksa. Jednak nie mogłam się z nim kłócić, bo naprawdę zostałabym wyrzucona.
YOU ARE READING
To, co chciałbyś usłyszeć
Historical Fiction𝐑𝐨𝐤 𝟏𝟗𝟑𝟗... Cały obszar Polski znajduje się w strefie działań wojennych. Każdy odczuwa jarzmo wojennej rzeczywistości, od biedoty, po elity. Świat stał się szczególnie wrogi dla niedoświadczonej wojną młodzieży. Młoda debiutantka salonów - Kl...