11 maja 1945 (okiem Katriny, część 2)

35 0 0
                                    

**Uwaga: Drogi czytelniku, ten dział zawiera ponad 1700 słów. Jest jednym z działów kończących książkę (i początkiem drugiej części <3), więc jest treściwy. Usiądź sobie wygodnie i zaparz herbatki, przyda się ;D.**


Czeka na mnie przed furtką. Widocznie wierzy w to, że faktycznie z nim pójdę. Jego obserwacje były słuszne, znał mnie dobrze. Szybko powiadamiam rodziców, że wychodzę. Poprawiam włosy, makijaż i zarzucam na siebie płaszcz - majowe wieczory umieją być nieprzyjemne. 

Nie wiem, czy chcę wychodzić z mojego domu... 

Zbieram w sobie odwagę i wychodzę, kierując się w jego stronę. Staję przed nim i zadaję pytanie: 

- Na pewno chcesz to zrobić?

- Nie mam wyboru. 

- Wiesz, że nie tylko ty pójdziesz na dno? Pójdziemy wszyscy... jeden po drugim. Nie rób tego. 

Próbuję ukryć swoje emocje, ale wiem, że to dziś nadchodzi finał tej historii. 

- Kto pójdzie, ten pójdzie. 

Rusza w stronę tego cholernego lasu, zostawiając mnie w tyle. Jak ja go nienawidzę. Nie cierpię. Nie znoszę. Podążam za nim, ale nie w celu dotrzymania mu towarzystwa. 

- Stój. 

Aż sama przeraziłam się tonem własnego głosu. 

- Stój, mówię. 

Odwraca się w moją stronę ze zmieszanym wyrazem twarzy. Teraz stoimy jak idioci na środku łąki. 

- Nie chcę iść z tobą na dno. Wyobraź sobie, że nie każdy musi cię kochać, nawet nie musi cię lubić - złość piętrzy się we mnie. - Nie żywię do ciebie ani tego pierwszego, ani tego drugiego. Przysięgam, jeżeli spróbujesz choćby na sekundę podtopić mnie, abyś sam mógł zaczerpnąć powietrza, to zobaczysz kim umiem się stać - ciężko mi się oddycha. - Nie będziesz pierwszą osobą, na której się przejechałam. 

- Rozumiem, przepraszam - podchodzi do mnie. - Pewnie wiele osób cię skrzywdziło. 

- Wiele, jedynie nie Max. 

- Klarysa też? 

- Nie chcę ci mówić tej historii - ciągnę go do przodu i idę w ciszy. 

- Mam dla ciebie propozycję. 

- Nie dzięki. 

- Możesz mnie wysłuchać? - Nadgania mnie i obejmuje ręką, na co lekko się wzdrygam. 

- Czy mam inny wybór? - przewracam oczyma. - Jak już musisz to mów. 

- Powiedz mi twój sekret, a nie zrobimy nic poza przyglądaniu się im. Dam spokój Klarysie, wedle jej życzenia. 

- A dasz spokój mojemu chłopakowi? 

- Tak. 

Oby mój partner nas nie zauważył. 

- Cóż, Klarysa widocznie też zapomniała, że widywała cię, gdy chodziłyśmy do szkoły - zaczynam. - Jeszcze bardziej zapomniała, iż... 

- Iż?

Czy naprawdę muszę podbudowywać mu ego, jednym z moich ważniejszych sekretów, tylko po to, abym mogła zachować kawałek własnego życia?

- Spodobałeś mi się przed wojną. Myślałam, że to jakieś przeznaczenie. Cudownie pojawiałeś mi się dosyć często na widoku, tęskniłam wtedy za Max'em. Nie widziałam go ponad kilka lat i wtedy pojawiłeś się ty. Polska personifikacja życia, którego pragnęłam. Myślałam, że mogłabym być kimś więcej niż tylko smutną, ale bogatą dziewczynką, bo tak mniej więcej mnie postrzegano - wzdycham. - Klarysa obiecała, że pomoże mi się z tobą umówić. Potem pokłóciłyśmy się, a kilka lat później słyszę... jesteś jej mężem. Niehonorowo z jej strony. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To, co chciałbyś usłyszećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz