WEEKEND. Jedno słowo które sprawia, że człowiek ma wielkiego banana na twarzy. Tak właśnie jest w moim przypadku. Po piątkowej męczarni w szkole opadłam ma łóżko z uśmiechem. Kolejne dwa dni wolnego. Wreszcie się wyśpie! Cały piątek chodziłam z uśmiechem na twarzy. Ale oczywiście coś musiało mi go zepsuć. A raczej ktoś.
-Maddie, otwórz-usłyszałam krzyk mamy więc pobiegłam do drzwi. Zamurowało mnie widząc osobę której nigdy bym się nie spodziewała.
-Babcia?
-Witaj skarbie-uśmiechnęła się szeroko, a w kącikach jej oczu pojawiły się zmarszczki.
-Co...co tutaj robisz?
-Przyjechałam w odwiedziny-powiedziała wchodząc do środka.-ładnie tu macie. Pierwszy raz tutaj jestem.
-W sumie niedawno się przeprowadziłyśmy-bąknęłam. Lubię moją babcię, ale czasem działa mi na nerwy. Chciałam mieć spokojny weekend i spędzić go sama. Babcia Hellen jest niską, w miarę szczupłą osobą. Ma całkowicie siwe i krótkie włosy lekko podkręcone, wiele zmarszczek ale to norma i pomarszczone dłonie. Ubrana była oczywiście w bardzo długą kweicistą sukienkę, a na ramieniu miałą czarną torebkę. Cała babcia.
Po chwili z góry zbiegła moja mama i zrobiła wielkie oczy widząc babcie.
-Mama? Co ty tu robisz?
-Przyjechałam w odwiedziny do córki i wnuczki-powiedziała.-zostanę aż do poniedziałku. Na tej wsi nie ma co robić, a Edward opiekuję się zwierzętami.
-To...świetnie-moja mama uśmiechnęła się, ale widziałam, że nie jest z tego zadowolona.
-Jak tam? Nadal dużo pracujesz?-zapytała staruszka.
-Wiesz, że muszę.
-Ale żeby się przepracowywać? Gdzie masz czas na córkę?
-Mam czas. Dzisiaj sobota. Mam wolne-wzruszyła ramionami.
-I ubrałaś się tak?-powiedziała wskazując na jej obcisłą, czerwoną sukienkę, czarne szpilki i mocny makijaż.
-Wiesz, że lubię się tak ubierać mamo-kobieta wywróciła oczami.-od dziecka.-dodała.
-Ale w sobotę? Do domu? Ubiera się coś wygodnego!-wyrzuciła ręce w powietrze.
-Mamo, chcesz coś do jedzenia? Picia? Może kawe?-zmieniła szybko temat, a staruszka prychnęła.
-Jestem twoją matką, a nie wiesz, że mam problemy z sercem i nie trawię kofeiny?
-To herbata?-spytała i nie czekając na odpowiedź poszła do kuchni.
-Twoja matka jest okropnie rozkapryszona-rzuciła w moją stronę babcia.
Ciekawe dlaczego-rzuciłam w myślach.
***
Obudził mnie hałas na dole. Usiadłam na łóżku i zerknęłam na zegarek w telefonie. 4:50. Kto normalny budzi się o 4:50?! Na polu było jeszcze ciemno, a ktoś postanowił wstać wcześnie. Wątpie, żeby to była moja matka która gdy może śpi do dwunastej. Więc zostaje mi jedna osoba. Wyczołgałam się spod kołdry zakładając kapcie i idąc na dół skąd dochodziły odgłosy. W kuchni zobaczyłam moją babcie ubrana w różową koszulę nocną i jakieś szare, stare kapcie.-Babciu? Co robisz tutaj tak wcześnie?-wymamrotałam przecierając zaspane oczy.
-O, wspaniale. Już wstałaś-uśmiechnęła się pijąc herbatę.
-Dlaczego nie śpisz?
-O tej porze?-prychnęła.-dziecko, na farmie to ja o tej porze już na nogach jestem i zwierzęta karmie.
-Ale to nie jest farma-rzuciłam wciąż senna.-tutaj ludzie śpią do dziewiątej.
-Do dziewiątej?-spytała zszokowana.-o dziewiątej kochana to ja odpoczywam i piję herbatę oglądając wiadomości, a potem wracam do pracy.
-Ale my tak nie robimy i jeszcze śpimy-burknęłam.-tobie też radzę.
Staruszka machnęła ręką i upiła łyk herbaty.
-Co ty będziesz tu robić skoro tak wcześnie się obudziłaś?-zapytałam.
-Posprzątam trochę, może coś ugotuję.
-Jak chcesz. Ja idę spać-powiedziałam, na co staruszka prychnęła.
-Spać o piątej rano.
-Tak babciu. Właśnie tak-sarknęłam i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Opadłam na łóżko i przez kolejnę parę minut próbowałam zasnąć, aż w końcu mi się udało.
***Otworzyłam zaspanę oczy i sięgnęłam po telefon sprawdzając godzinę. 8:47. Nie jest źle. Mimo to nie mogłam spać dalej, bo usłyszałam jak coś trzaska się na dolę. Wyszła z pokoju spotykając na schodach swoją mamę która również obudziła się przez hałasy.
-Mamo, co ty robisz?-zapytała.-chciałabym się wyspać.
-O tej godzinie?-rzuciła grzebiąc przy garach.-wstawać szybko! Posprzątałam wam trochę. Do poniedziałku tak będzie.
-W poniedziałek ja jestem w pracy, a Maddie w szkole.
-Nie szkodzi-wzruszyła ramionami.-jakoś sobie znajdę zajęcie. Idźcie się ubrać.
-Ja jeszcze ide spać-syknęła moja mama i poczłapała na górę.
-Twoja mama to leń-warknęła wlewając do garnka wodę.
-Nie jest leniem. Po prostu ciężko pracuje-broniłam jej.
-To niech trochę przystopuje z tą pracą. Ty z resztą też nie powinnaś spać do tak późna.
-Jest weekend-jęknęłam.
-Weekend to zwyczajny dzień.
-Dla ciebie babciu-warknęłam.
-Dla ciebie też młoda damo. Po prostu nie idziesz do szkoły. A śpisz niewiadomo do której.
-Nas nie zrozumiesz. Mieszkasz na wsi to wstajesz o północy.
-Piąta godzina to nie północ-powiedziała obrażona wstawiając do garnka obrane ziemniaki.-ja z Edwardem zawsze o tej godiznie wstajemy. Po 6 to farma jest na nogach. A zasypiamy po 23. Takie życie. I wam też radzę się do takiego przystosować.
-O nie-pokręciłam gwałtownie głową.-ja będe spała do której mi się podoba-obróciłam się idąc do pokoju. Usłyszałam jeszcze mamrotanie babci:
-Co to za reguły tu panują?
Kto polubił babcię Hellen? XD
A może ktoś jej nie trawi?
Buziaki :*
CZYTASZ
Przekroczyć Granicę
Teen FictionOsiemnastoletnia Maddie jest nieśmiałą, zamkniętą w sobie nastolatką. Jej trudna przeszłość nie pozwala dziewczynie zaufać nikomu, a tym bardziej chłopakom. Dziewczyna nie ma nikogo z kim mogłaby pogadać i wyżalić się. Jest sama na tym wielkim świec...