Rozdział 73

31.7K 996 359
                                    

-Jestem głodna-marudziłąm gdy siedzieliśmy z Collinem w salonie oglądając jakiś film.

-To na co księżniczka ma ochotę?-skierował na mnie swój wzrok.

-Ym...wymyśl coś. Zaskocz mnie.

-Jak ja z tobą wytrzymuje-pokręcił głową.-zostań tu. Za parę minut wrócę-pocałował mnie w czoło i zniknął w kuchni. Przez kolejne minuty słyszałam przekleństwa skierowane z ust chłopaka, a także odgłos miksera i skwierczenia. Ja w tymczasie byłam zajęta oglądaniem jakiegoś filmu romantycznego.

-Prosze bardzo-Collin zjawił się z talerzem naleśników z bitą śmietaną i truskawkami.

-Boże, dziękuje-pocałowałam go w usta i razem zaczęliśmy jeść kontynuując oglądanie filmu. Collin zrobił jednak tak dużo że nie zjadłam całego. Odstawiłąm talerz do kuchni i razem z chłopakiem poszliśmy do jego pokoju. Dochodziła już dwudziesta i stwierdziliśmy, że dzisiaj nigdzie nie wychodzimy. Już prawie tydzień u niego mieszkam. Zero kłótni i krzykó. Zachowujemy się jak idealna para.

-Co byś chciała porobić?-zapytał gdy leżeliśmy u niego w łóżku.

-Możemy oglądnąć jakiś film-zaproponowałam.

-Tylko nie romantyczny.

-Titanic, albo ostatnia piosenka-zaćwierkotałam, na co szatyn jęknął.

-Ja tam bym zagrał na play station z piwem w ręku.

-Nie-pisnęłam, na co chłopak się zaśmiał.-ja bym oglądnęła film. No Collin, zgódź się.

-Oglądaliśmy przed chwilą. Możemy w coś pograć.

-Nie lubie gier.

-To polubisz-zaśmiał się.

-Gry są głupie-fuknęłam. Usłyszałam skrzypienie materaca, a po chwili Collin usiadł na mnie okrakiem uważając, aby nie zrobić mi krzywdy.

-Mówiłeś coś kochanie?-oparł ręce po bokach mojej głowy nachylając się nade mną.

-Tak. Mówiłam, że gry są głupie-wystawiłam mu język.

-Odszczekaj to.

-Chciałbyś-zaczęłam się śmiać, ale Collin uciszył mnie długim pocałunkiem. Oparłam dłonie o jego tors oddając pocałunek. Moja bluzka trochę się podwinęła przez co było widać mi kawałek brzucha. Chłopak jedną ręką zaczął tam rysować jakieś ślaczki, a ja wierciłam się, bo zaczęło mnie to łaskotać. W pewnym momencie niechcąco otarłam się o jego wybrzuszenie, na co szatyn jęknął.

-Maddie, przestań, bo nie będe się mógł powstrzymać.

-Może nie chce, żebyś się powstrzymywał-przygryzłam wargę.

-Nie wiesz o czym mówisz maleńka-pocałował mnie w nos.

-Chciałabym to z tobą zrobić Collin-chwyciłam jego twarz w swoje małe dłonie.

-Jesteś pewna? Nie chce cie do niczego zmuszać kochanie. Wiesz, że mogę czekać nawet nieskończoność.

-Wiem, ale...chciałabym zobaczyć jak to jest-powiedziałam lekko zawstydzona. Od paru dni o tym myślałam i wydaje mi się, że Collin to ten jedyny. Strasznie się boję, ale chciałabym wreszcie to z nim zrobić. Ufam mu bezwarunkowo.

-Na pewno? Wiesz, że może troszkę boleć, ale...

-Wiem-przerwałam mu.-boję się, ale chciałabym to z tobą zrobić. Ty nie chcesz?

-Oczywiście, że chce-prychnął delikatnie muskając moją szczęke swoimi ustami.-ale nie chce, żebyś potem żałowała.

-Nie będe żałować Collin. Proszę. Chciałabym zobaczyć jak to jest.

Szatyn pocałował mnie czule w usta i wyszeptał:

-Obiecuje, że będe delikatny.

Złączył nasze usta razem. Oddałam pocałunek ale z lekkim strachem. Nie wiedziałam jak to będzie i czy będzie bardzo boleć. Kiedyś już zostałam...zgwałcona i dlatego cholernie się tego boje. Ale ufam, że Collin będzie delikatny.

-Mogę?-zapytał chwytając moją koszulkę między palce. Kiwnęłam głową, a szatyn ściągnął mi ją, a potem zajął się swoją koszulką. Znowu zaczął mnie cąłować, a ja dotykałam jego torsu badając każdy mięsien. Collin jednym ruchem zdjął ze mnie stanik, a ja spaliłam soczystego buraka. Boże, widzi mnie nagą.

-Jesteś piękna Madd-pocałował mnie w nos, a potem w czoło i usta.-dla mnie jesteś najpiękniejsza.

Znowu mnie pocałował, a gdy zahaczył kciukiem o moją lewą pierś wydałam z siebie jęk przez co szatyn się uśmiechnął. Zaczął niepewnie głaskać moje piersi, a ja wyginałam ciało w łuk. Uczucie było niedoopisania.

-Pozwolisz?-spytał tym razem chwytając za guzik moich spodni. Cała rozpalona chyba do granic możliwości kiwnęłam głową a szatyn szybko ściągnął moje spodnie.

-Rozluźnij się-wyszeptał całując mnie w usta. Sam zdjął również swoje spodnie. Gdy chwycił za moje majtki zaczęłam drżeć.

-Chcesz, żebym przestał?-zapytał.

-N...nie-wyjąkałam zamykając oczy. Poczułam jak delikatnie zsuwa ze mnie bielizne. Byłam cała czerwona z pożądania, ale też ze stresu. Cholernie się tego bałam.

-Twoje ciało jest piękne-pocałował mnie w usta, a potem w moje piersi przez co jęknęłam.-zobaczymy czy jesteś gotowa-odparł a jego ręca dotknęła mojej kobiecości. Wygięłam ciało w łuk zamykając oczy. Wszedł we mnie jednym palcem, a ja poczułam coś czego...nigdy nie czułam. Wiłam się pod nim głośno jęcząc, a chłopak co chwile uciszał mnie pocałunkiem.

Po chwili Collin sięgnął po prezerwatywe i podczas gdy ja starałam się unormować oddech założył go na swojego członka i ustawił się pomiędzy moimi nogami.

-Obiecuje, że będe delikatny-powiedział zaczynając mnie całować, aby odwrócić moją uwagę od bólu. Gdy zaczął we mnie wchodzić poczułam łzy na policzkach które chłopak szybko scałował.

-Powiedz kiedy będe mógł się ruszyć-odparł cicho całując mnie w czoło.

-M...możesz-wyszeptałam. Poczułam jak zaczyna się we mnie poruszać, ale odwracał ode tego uwagę całując mnie raz w usta, raz w czoło albo w szczęke. Ból zamienił się w przyjemność. Zaczynałam cicho sapać podczas gdy chłopak przyśpieszał ruchy. Był jednak bardzo delikatny i co chwile pytał się czy jest okey. W końcu jednak chwyciłam się mocno jego ramion i wygięłam ciało w łuk jęcząc czując coś cudownego w swoim organiźnie. Collin wyszedł we mnie, wyrzucił prezerwatywę do kosza i przytulił mnie przykrywając nasze ciałą kołdrą.

-Bardzo bolało?-wyszeptał mi do ucha.

-Trochę, ale było przyjemnie-odparłam zmęczona.

-Cieszę się-pocałował mnie w czoło, a ja po chwili zasnęłam przytulona do Collina.

Przekroczyć GranicęWhere stories live. Discover now