Rozdział 46

33.9K 1K 98
                                    

COLLIN

Była już trzecia godzina, a większość mimo, że była pijana i cały czas tańczyli. Ja teraz spędzałem czas głównie z Maddie która również była lekko wstawiona. Piliśmy, rozmawialiśmy i tańczyliśmy. Thomas również na okrągło chodził z Sandy która zaczynała już bełkotać od nadmiaru alkoholu. Gdy chciała go pocałować odsunął się, bo stwierdził, że jest zbyt pijana i woli to zrobić na trzeźwo. Thomas nigdy taki nie był. Nie wiem co się z nim dzieje.

Siedziałem przy barze, a obok niej siedziała Maddie która zaczęła mówić sama do siebie, albo do kogoś obok niej. W sumie to nie wiem. 

Ja piłem kolejne już piwo i rozglądałem się po ludziach. Nagle zauważyłem kogoś kogo nie chciałem spotkać. Moje mięśnie się napięły, a usta zacisnmęły w wąską linie. Mocniej ścisnałem kufel z niedopitym piwem i spojrzałem jeszcze raz na osobę. Tak. Nie pomyliłem się. Pare metrów ode mnie stał Harry i mimo takiego tłoku widziałem go idealnie. Opierał się o ścinę pijąc piwo, a jego wzrok skierowany był na mnie. Gdy nasze spojrzenie się skrzyżowało chłopak uśmiechnął się kpiąco i wskazał głową na Maddie któa niczego nieświadoma siedziała już lekko zmęczona na krześle opierając się o lade. Posłałem mu mordercze spojrzenie, a ten uśmiechnął się. Pokazał mi dwa palce i przyłożył go do swojej skroni udając, że jest to pistolet. Momentalnie zesztywniałem jeszcze bardziej. Ze stresu aż wziąłem łyk piwa, ale gdy z powrotem w to miejsce; jego już nie było.

-Zbieramy się?-zapytałem się dziewczyny. Nie chciałem narażać ją na towarzystwo tego psychopaty. Tyle razy mówiłem mu, że to nie jest moja wina. Ten jednak mi nie wierzy i robi wszystko, aby uprzykrzyć mi życie.

-Mhm. Jestem śpiąca-mruknęła.

-Chodź, wychodzimy-chwyciłem ją za ręke, aby ją nie zgubić i zaczęliśmy przepychać się w stronę wyjścia.

Musieliśmy jeszcze stać po kurtki w szatni, a tam było na prawdę dużo ludzi. W tymczasie napisałem do chłopaków, że się zbieramy, aby się nie martwili/

Po jakiś piętnastu minutach wziąłem nasze kurtki i wyszliśmy na zewnątrz.

-Ale zimno-powiedziała Maddie zasuwając kurtkę pod samą szyję. 

-Chodź, taksówka już czeka-chwyciłem ją za ręke i pociągnąłem w stronę żółtego pojazdu. Podałem kierowcy adres, a ten bez zbędnych ceregieli ruszył włączając się do ruchu drogowego.

-Jestem śpiąca-mruknęła sennie Maddie opierając głowę o moje ramie.-kiedy będe w domku?

-Za niedługo-oznajmiłem patrząc przez szybę. Po paru minutach zatrzymaliśmy się pod jej domem.-niech pan tu zaczeka. Zaraz przyjdę-zwróciłem się do kierowcy i wyprowadziłem dziewczyne z auta. Nie była aż tak pijana, tylko zmęczona, dlatego nie musiałem brać ją na ręce. Otworzyłem drzwi jej kluczami i poszliśmy we dwójkę do pokoju.

-Przebierz się-powiedziałem wchodząc do jej pokoju i zaświecając światło.

-Mhm-mruknęła dziewczyna w poduszkę. Wiedziałem, że będzie spać w sukience, a ja lepiej jej nie będe przebierał.

-Dobranoc Maddie-wyszeptałem gdy ta już miała zamknięte oczy, pocałowałem ją w czoło i wybiegłem z domu.

MADDIE

Obudziłam się rano w swoim łóżku z sukienką na sobie zamiast piżamy. Dlatego było mi tak niewygodnie. Pamiętam prawie wszystko, ale urwał mi się film gdy wsiadaliśmy do taksówki. Zabawa była jednak wspaniała! Ciągle tańczyłam z dziewczynami i Collinem. Gdy jakiś chłopak chciał ze mną zatańczyć grzecznie odmawiałam. Nie ufam jednak im na tyle, aby z nim zatańczyć. Tylko Collinowi. Sporo jednak wypiłam, a jeszcze więcej skakałam, śpiewałam się i tańczyłam. Wreszcie mogłam się poczuć swobodnie, wybawić się. Wiem, że to nie będzie moja pierwsza impreza. 

Stwierdziłam, że nie chce mi się dzisiaj nigdzie wychodzić. Poczłapałam do łazienki krzycząc gdy zobaczyłam siebie w lustrze. Wykąpałam się i zmyłam resztki makijażu na mojej twarzy. Potem przebrałam się w wygodne ciuchy i wskoczyłam do łóżka. Byłą godzina jedenasta więc jeszcze przez godzinę leżałam starając się zasnąć, ale już na marne. Dlatego wzięłam na kolana laptopa i przez trzy godziny oglądałam swój ulubiony serial robiąc przerwy na jedzenie i skorzystanie z toalety. Po tym czasie zaczęło mi się nudzić. Mimo ładnej pogody nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Byłam sama w domu co było dla mnie lekko wkurzające. Ciągła cisza i spokój. A mama wraca najprawdopodobniej we wtorek. Napisałabym do kogoś, ale każdy pewnie śpi albo nie ma ochoty nigdzie wychodzić. Z resztą...mogę pobyć trochę sama.

I w sumie cały dzień nic nie robiłam tylko leżałam w łóżku, jadłam, oglądałam seriale i przeglądałam social media, a późnym wieczorem po prostu zasnęłam.

Przekroczyć GranicęTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon