Prolog + Zgoda autorki

2.1K 88 71
                                    

— Lan Zhan, proszę, nie patrz tak na mnie. — Wei WuXian błagał z lekkim uśmiechem — Obiecuję, że to nie potrwa długo! — Lan WangJi zmarszczył brwi.

— Dlaczego nie może zostać ze mną brat?

— Będzie tam jeden z twoich braci — wyszczerzył się Wei WuXian.

Zmarszczył brwi niezadowolony z odpowiedzi, jaką dostał, ale i tak ustąpił. Wei WuXian westchnął ciężko, przypominając sobie przez chwilę rozmowę, którą odbył z Jiang Chengiem dwa dni wcześniej. Było mniej więcej tak samo, z wyjątkiem większej liczby przekleństw i niepotrzebnych słów. Nie wspominając o tym, że jego brat nie wstydził się wspomnieć o swojej niechęci do Lan WangJiego.

Po prostu... powstrzymał się ze względu na Wei WuXiana. W końcu był jego bratem, a Lan WangJi był mężem Wei WuXiana.

Wei WuXian spojrzał na wyższego mężczyznę, podszedł i położył dłonie na jego szyi.

— Lan Er-Gege, Jiang Cheng to twój szwagier, jest nim od lat!

— On jest okropny. — powiedział Lan WangJi ze śmiertelnie poważnym wyrazem twarzy, delikatnie obejmując talię demonicznego kultywującego.

— Nie jest okropny. Jest po prostu trochę... trochę agresywny. — poprawił go niższy, chichocząc lekko.

— A może pójdę z tobą i uczniami? — Lan WangJi zasugerował zdesperowany, by wyjść z sytuacji, w której miał zostać zmuszonym do spędzania czasu z Liderem sekty Jiang.

— Nie, XiChen-Ge idzie ze mną. — Wei WuXian pokręcił głową. — Jest spokojniejszy przy uczniach i... — Wei WuXian przerwał, jego oczy zaczęły wyglądać na nieco ciemniejsze, a ton lekko opadł. — Jestem jedyną osobą, która rozumie jak się czuje. — Lan WangJi instynktownie mocniej ścisnął talię niższego mężczyzny.

— Wei Ying.

— Nic mi nie jest. — Wei WuXian uśmiechnął się, delikatnie całując usta męża dla dodatkowej pewności.

— Martwię się o ciebie i Jiang Chenga.

— Próbował cię zabić.

— Ale tego nie zrobił, Lan Zhan... Rozmawialiśmy o tym! Nie raz swoją drogą! — jęknął niższy. — Dla Jiang Chenga w tamtym czasie to było za dużo, jak na 18-letniego Lidera sekty, który uczestniczył w wojnie oraz był świadkiem upadku swojej sekty. Był przygnieciony tymi negatywnymi uczuciami.

— Ty też byłeś... — upierał się przy swoim.

— Tak ale ja to co innego. Ja znalazłem ludzi, na których mogłem polegać w pewnym sensie. — Wei WuXian przełknął ślinę, po czym potrząsnął głową. — Lan Zhan, proszę, proszę, proszę! To tylko trzy godziny!

— Raz cię zostawiłem na kilka godzin i udało ci się zostać wychłostanym, zabranym przez Jiang Chenga oraz nabawiłeś się klątwy na nodze, którą później ja musiałem usuwać. — Lan WangJi delikatnie wyliczał jakim to chodzącym kłopotem jest.

— To było co innego! — Wei WuXian wydął wargi — Lan Er-Gege, dlaczego jesteś taki uparty, hm?

— Nie jestem.

— Owszem, jesteś! Zrobisz maleńką przysługę dla swojego męża? — Wei WuXian dobrze wiedział za jakie sznurki pociągnąć, by przekonać swojego męża.

Tak jak się spodziewał, zimna tama Lan WangJiego pękła. Spojrzał na Wei WuXiana miękkim wzrokiem. Jego głos zniżył się.

— Ale... Lider sekty Jiang jest... — Wei WuXian postanowił wyciągnąć ostatnią deskę ratunku.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLDonde viven las historias. Descúbrelo ahora