Rozdział 40: Indoktrynacja Sekty QiShan Wen

800 101 69
                                    

Jiang Cheng oddychał z goryczą powietrzem otaczającym QiShan. Nienawidził tego wszystkiego. Czerwień oślepiała, a miasto było głośne. Z dobrego powodu lub nie było wątpliwe. Chwytając krótko miecz w pasie, spojrzał na Wei WuXiana, który odwzajemnił mały uśmiech. Odwrócili się, aby spojrzeć na pozostałych 18 uczniów, którzy rzucili braciom wzruszenie ramionami i ostrożne spojrzenia. Wzdychając, Jiang Cheng ujął krótko brata za rękę – ku zaskoczeniu starszego – i szli razem.

Zatrzymali się, gdy zobaczyło ich kilku żołnierzy Wen i podeszło. Kłaniając się z szacunkiem, poprowadzili grupę w kierunku pawilonu. Krzycząca arogancją, konstrukcja była ogromnymi schodami wznoszącymi się coraz wyżej do małego pawilonu na szczycie.

— To szaleństwo. — Mruknął Wei WuXian, ściskając dłoń brata, a młodszy skinął głową na znak zgody.

Znaleźli kilka innych Sekt stojących, ich różne szaty szerzyły przebłyski kultury w raczej jałowym otoczeniu. Postać Wei WuXiana podskoczyła nieco, widząc Bliźniacze Jadeity Lan.

— Lan Zhan! Er-Ge! — Wei WuXian pociągnął Jiang Chenga, Spadkobierca Sekty wysłał do pozostałych uczniów ciche polecenie.

Bliźniacze Jadeity spojrzały na nich, a ich spojrzenia rozluźniły się (bardziej Lan XiChena niż jego brata) na widok tej dwójki. Lan WangJi automatycznie owinął dłoń wokół talii ukochanego, Wei WuXian puścił rękę Jiang Chenga, by oprzeć się o starszego. — Nie byłem pewien, czy przyjdziesz.

— Słyszałem, że tu będziesz. — Powiedział Lan WangJi, wyciągając rękę i strzepując pyłek z nosa Wei WuXiana. — I nie pozwoliłbym Ge odejść samemu. Z ojcem i wujkiem w domu Gusu jest pod dobrą opieką.

Lan XiChen zgodził się: — Poczuliśmy się lepiej, gdybyśmy obaj przyszli.

Wei WuXian zachichotał, zgadzając się, gdy spojrzał na swojego brata, który uśmiechnął się do niego. Oczy Wei WuXiana przesunęły się po okolicy i zmarszczył brwi: — Tu są też dziewczyny.

Grupa spojrzała w tę samą stronę co on i zobaczyła małą grupę około pięciu rozmawiających ze sobą kobiet. Jiang Cheng rozejrzał się po pozostałej części okolicy, słysząc westchnienie Lan XiChena, widząc ludzi takich jak Jin ZiXuan i Bliźniacze Jadeity, którzy mają przypięte do pasa różne miecze. Na pierwszy rzut oka nie było w tym nic złego, wszystkie fałszywe miecze miały cudowne pochwy i posiadały odpowiedni podpis właścicieli Sekty. Jiang Cheng uśmiechnął się: — Każdy dostał list od mojego ojca?

Jin ZiXuan i Nie HuaiSang, którzy nie byli zbyt daleko, podeszli do grupy na pytanie, a kultywator wachlarzy powiedział: — Tak. Przyniosłem nawet fałszywe wachlarze.

Nie HuaiSang wyciągnął z rękawów dwa wachlarze. Jin ZiXuan zobaczył je i zachichotał: — Nie mogą się równać z oryginałami.

— Oczywiście, że nie, mógłbym zrobić takie w kilka dni. — Wei WuXian potrząsnął głową. — Spędziłem miesiące nad tymi wachlarzami.

Jin ZiXuan wyglądał na zaskoczonego: — Czy często tworzysz duchowe bronie?

— Dlaczego chcesz wiedzieć? — Wei WuXian zmrużył oczy. — Czy ty przypadkiem nie chciałeś mieć nic wspólnego z moją Sektą?

Jin ZiXuan przewrócił oczami. — Nigdy tego nie powiedziałem.

— Nie, po prostu obraziłeś moją siostrę. — Uśmiechnął się Wei WuXian, a Jiang Cheng uśmiechnął się, gdy zobaczył, jak Jin ZiXuan skrzywił się i żal wpłynął na jego twarz.

Jednak znając prawdę, Jiang Cheng położył dłoń na ramieniu Jina: — Czy Młody Panicz Jin ma nam coś do powiedzenia?

Jin ZiXuan natychmiast zacisnął zęby. Następnie spojrzał na ziemię: — Przepraszam za słowa, które powiedziałem o waszej siostrze. To było nietaktowne i...

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now