Rozdział 19: Gorzka Słodycz Przeszłości - Część I

742 77 6
                                    

Jiang Cheng powoli przypominał sobie, jak bardzo gardził swoim życiem. Jasne, kocha swoich rodziców, ale byli tak bardzo pochłonięci walką między sobą. Jiang Cheng żył życiem Przywódcy Sekty, więc rozumiał pewne dni, kiedy jego ojciec wyglądał na zmęczonego i po prostu zamykał oczy, kiedy Yu ZiYuan zaczynała o czymś głośno narzekać. Ale to nie była wymówka dla obojga rodziców, by nie usiąść i zdać sobie sprawę, że sposób, w jaki traktują się nawzajem, ma bezpośredni wpływ na sposób, w jaki dorasta ich trójka dzieci.

Tak, trójka.

Jiang Cheng myślał o tym już od jakiegoś czasu i miał małe podejrzenie, że jego matka nie do końca nienawidziła Wei WuXiana. W końcu, jak to możliwe, aby Jiang Cheng nadal władał Zidianem, gdy cała jego duchowa energia należała do Wei WuXiana?

Zidian był duchową bronią! Działał dzięki energii duchowej i potrzebował mistrzów, dzięki ich energii duchowej pozostawał duchową bronią. Przestał działać, gdy Jiang Cheng stracił swój rdzeń, ale kiedy otrzymał rdzeń Wei WuXiana, Zidian reagował z łatwością na jego rozkazy.

To była teoria Jiang Chenga, ale chciał ją potwierdzić. Co oznaczało, że musiał porozmawiać z matką. Co było... właściwie całkiem łatwe. Yu ZiYuan była dziwnie spokojna. Tak bardzo spokojna, że wszyscy w Przystani Lotosów byli na skraju załamania. Jiang Cheng wiedział, że najbardziej dotknięty tym był Wei WuXian, który sumiennie wykonywał obowiązki głównego ucznia i nie sprawiał większych kłopotów.

― CHOLERA! ― Głos Wei WuXiana nagle wdarł się do pokoju Jiang Chenga, zamknął za sobą drzwi z bladą twarzą.

Jiang Cheng medytował, aby kultywować swój rdzeń. Ale zaprzestał w chwili, gdy zobaczył panikę w srebrnych oczach. ― Co się dzieje?

― Już nie żyje. ― Pisnął Wei WuXian.

― Dlaczego? ― Jiang Cheng wstał i zamarł, słysząc echo głosu matki zza drzwi.

― WEI WUXIAN!!!!!

Jiang Cheng ściszył głos do szeptu, odciągając brata od drzwi i zamykając je talizmanem: ― Co zrobiłeś?

― To był wypadek, zupełny wypadek! Nie wiedziałem, że uczniowie mieli dzisiaj test! ― Wei WuXian zakrył twarz. ― Nawaliłem! Mam przechlapane! Ona tylko czekała, aż coś schrzanię!

― A-Xian, powiedz jej prawdę. ― Zaproponował Jiang Cheng, marszcząc brwi.

Nigdy nie przypomina sobie, żeby jego brat tak bardzo bał się matki. Do diabła – nigdy nie pamiętał, żeby Wei WuXian bał się jego matki! Po prostu był wobec niej ostrożny i próbował zachowywać się posłusznie, ale nigdy, NIGDY nie był taki.

― Kiedy prawda ma jakąkolwiek wartość? ― Wei WuXian syknął na niego, a Jiang Cheng poczuł, jak jego oczy się rozszerzają.

Dlaczego nikomu nie powiedziałeś prawdy? Jiang Cheng wpatrywał się w swojego brata, marszcząc brwi. D-dlaczego nie spróbowałeś mi powiedzieć o moim- twoim- naszym rdzeniu?

Wei WuXian spojrzał na niego i zaśmiał się gorzko: Prawdy? Kiedy ktokolwiek zaufał moim słowom?! Jestem Patriarchą Yiling, Jiang Cheng! Największe zło zrodzone ze zła! Ktoś, kto powinien być martwy! Demoniczny kultywator! Człowiek, który spowodował śmierć wszystkich, których kochał! Kto by kiedykolwiek zaufał, choćby, jednemu słowu z moich ust, kiedy mieli do dyspozycji wspaniałego bohatera wojennego, Jin GuangYao?!

― Ja jej powiem. ― Jiang Cheng potrząsnął głową. ― Powiem jej, że prosiłem cię o...

― A-Cheng. Bawiliśmy się w jeziorze... nie trenowałem ich. Robiłem to, co powiedziałeś, z ekstremalnymi rzeczami i całymi przygotowaniami do wojny, których desperacko chciałeś, więc chciałem dać im spokój... ― Na twarz Wei WuXiana widoczne było załamanie.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLDonde viven las historias. Descúbrelo ahora