Rozdział 67: W Naszych Ramionach Jesteś Bezpieczny

591 79 6
                                    

Po powrocie do YunMeng był już następny dzień. Lan WangJi i Jiang Cheng wysłali już motyla, aby jego przyjaciele i rodzina czekali na nich w Sali Mieczy. Wei WuXian jechał z Jiang Cheng, ku zmieszaniu zarówno Lan WangJiego, jak i Jiang Chenga, chłopiec powiedział, że nie używał miecza od tak dawna i był trochę zmęczony.

To wciąż nie otrząsnęło z zamieszania, jakie odczuwał Jiang Cheng. Dlaczego jego brat miałby chcieć lecieć z nim zamiast z Lan WangJim, do którego Wei WuXian ledwo się zbliżył? Jeśli Lan WangJi był zdezorientowany, nie powiedział tego, ale Jiang Cheng wyłapał małe potknięcia bólu tu i tam.

Wzdychając, zabrał brata na Sandu i udali się do YunMeng. Lądując przed Salą Mieczy, Jiang Cheng nie mógł powstrzymać zawrotów głowy. Ruszył naprzód i otworzył drzwi, krzycząc do zaskoczonej grupy: — ZNALEŹLIŚMY A-XIANA!

Wei WuXian i Lan WangJi ledwo doszli wcześniej do schodów, osoby wybiegły i obaj zatrzymali się. Jiang YanLi sapnęła, gdy zobaczyła swojego brata, pędzącego do przodu, — XianXian!!

Wei WuXian cofnął się na widok wszystkich zaskoczonych, ale nie mógł uniknąć rzucenia się na niego jego siostry. Wei WuXian chrząknął, cofając się kilka kroków, zanim ręka dotknęła jego pleców. Natychmiast zesztywniał i ręka szybko puściła, wraz z Jiang YanLi cofnęła się zmartwiona, pomimo łez, — A-Xian? Wszystko w porządku? Przepraszam, czy ja...

Wei WuXian przerwał jej, — S-shijie?

Oh.

Wszyscy zatrzymali się i wyglądali na zaskoczonych. Wei WuXian nawet nie zdawał sobie sprawy, kto go przytula. Jiang YanLi uśmiechnęła się i kiwnęła głową, sięgając do góry i odgarniając włosy z twarzy brata. — Shijie była tak przerażona... słyszeliśmy, jak lądujesz i spadasz. Słyszeliśmy, jak Wen Chao cię wrzucił...

Oczy Wei WuXiana rozszerzyły się i spojrzał na wszystkich: — Słyszałaś, jak upadłem na ziemię?

Nie MingJue skinął uroczyście głową, — Tak, słyszeliśmy.

Wei WuXian spojrzał z żalem na swoją siostrę i rzucił się do przodu, mocno ją przytulając. Jiang YanLi szlochała, chwytając go równie mocno. — Ciii, jestem tutaj. Nic mi nie jest, żyję. Shijie, wszystko w porządku.

Podniósł wzrok i skierował go na Jiang FengMiana i Yu ZiYuan. Oboje szybko przyłączyli się do uścisku, a Jiang Cheng również doskoczył. Cała czwórka Jiangów mocno przytulała Wei WuXiana, słuchając, jak chłopiec powtarza: — Wszystko w porządku, wszystko w porządku. Jestem tutaj.

Po chwili w końcu cofnęli się z twarzami mokrymi od łez. Nawet Wei WuXian miał kilka śladów po nich. Jin ZiXuan uśmiechnął się: — Dobrze cię znowu widzieć, cwaniaku.

Wei WuXian uśmiechnął się: — I wzajemnie, pawiu. Lepiej byś był miły dla mojej siostry!

— Której? — Nie HuaiSang zaśmiał się: — Panienki Wen czy Da-Jie?

Twarz Wei WuXiana stała się pusta, — Co?

— Wygląda na to, że A-Zhan i WanYin zapomnieli ci powiedzieć. — roześmiał się Lan HuiLang.

— Cztery dni temu znaleźli Panienkę Wen i przywieźli ją tutaj, aby ją ochronić i odnaleźć resztę jej klanu. — poinformował Lan XiChen.

— Znaleźli ją? — Wei WuXian powtórzył: — Co masz na myśli?

— Była w lochu — wyjaśnił Jiang FengMian.

— A co z Wen Ningiem? — Wei WuXian wyglądał na przestraszonego.

— Pomagamy jej go znaleźć...

— G-gdzie ona jest?! — zażądał Wei WuXian, odpychając lekko Jiang YanLi.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu