Rozdział 63: Życzenie

558 84 7
                                    

Kiedy Jiang Cheng otworzył oczy, pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, były twarze jego rodziców. Patrzyli na niego z niepokojem i nerwowością. Jiang Cheng zamrugał, a potem wszystko wróciło do niego.

Wei WuXian.

Wei WuXian odszedł.

― GEGE!!! ― wrzasnął Jiang Cheng, siadając i rozglądając się po powozie, który, jak zdał sobie sprawę, zatrzymał się. Po jego bracie nic nie zostało, poza brązową pochwą SuiBiana i jadeitowym królikiem w dłoni Jiang Chenga.

― A-Cheng... ― Yu ZiYuan powiedziała żałośnie. ― A-Cheng, dotarliśmy do QingHe, ale musimy szybko dostać się do środka.

Jiang Cheng wpatrywał się w jadeitowego królika i boleśnie zamknął oczy. Wkładając go do rękawa, złapał SuiBiana i niósł go w dłoni. Jego ojciec nic nie powiedział, ale dla pocieszenia mocno ścisnął Jiang Chenga.

'Ich też pozbawił przytomności...'

― Dziękuję ― Jiang FengMian spojrzał na wujka Fu, który skinął głową i wskazał na nadchodzących uczniów Nie.

Widząc ich, Jiang Cheng zauważył kilku z indoktrynacji. Gwałtownie wciągnął powietrze. ― Może... może on już tu jest?

Jego rodzice rzucili mu zmartwione spojrzenia, ale Jiang Cheng trzymał się nadziei. Jego brat obiecał, że nie pozwoli ich rodzinie rozstać się. Obiecał. Jiang Cheng pomachał do uczniów Nie, pokazując dzwonek. Od razu sapnęli, poczuli ulgę i szybko poprowadzili ich w stronę QingHe.

Wewnątrz panował ruch i Jiang Cheng odetchnął z ulgą, gdy zobaczył kilku uczniów Jiang i fioletowe szaty. Rodzina Jiangów została zaprowadzona do głównego holu, otwierając drzwi, w których znajdowały się znajome twarze. Nie MingJue, Nie HuaiSang, Jin ZiXuan, Lan HuiLang, Lan Xichen i...

― A-LI!

― A-JIE!

Jiang YanLi podbiegła do przodu, cała czwórka mocno się objęła, zanim Yu ZiYuan skrzywiła się z powodu rany i Jiang Cheng odciągnął swoją siostrę. Ale potem pojawiło się pytanie: ― Chwila moment– gdzie jest A-Xian?

Cisza.

Jiang Cheng cofnął się od swojej siostry, z błyszczącymi oczami: ― O-on przyjdzie... on musi być...

Nie HuaiSang zapytał zaskoczony: ― Co? Gdzie jest Wei-Xiong?

― On... ― Jiang Cheng przełknął ślinę i słowa wypadły mu z ust.

Wyjaśnił wszystko, co wydarzyło się w Przystani. Jak uciekli. Wyjaśnił rany, Wen Ninga. Opowiedział, jak chronili ich Wenowie i ukryli ich, dopóki nie pojawiły się wieści o tym, że QiShan Wen nas szuka. Opowiedział o powozie i o tym, jak byli śledzeni. Powiedział im, co zrobił Wei WuXian i jak Jiang Cheng próbował go powstrzymać. Powiedział im, że pamięta tylko, że widział, jak wyskakiwał, zanim obudził się w QingHe.

Jin ZiXuan zamknął oczy w zawodzie, Nie HuaiSang chował się w ramionach swojego brata i drżał. Lan XiChen pogrążył się w bólu, a Lan HuiLang położył dłonie na ramionach obu Przywódców Sekt. Jiang YanLi zakryła usta dłonią, a po twarzy popłynęły jej łzy.

Nie MingJue spróbował: ― WuXian jest silnym kultywującym. Teraz... Myślę, że wszyscy powinniśmy trochę odpocząć, Przywódco sekty Jiang, Madam Yu, wyślę uzdrowiciela do waszego pokoju.

― Nie potrzebuję odpoczynku. ― zaprzeczył Jiang Cheng. ― Muszę zacząć szukać A-Xiana.

― Możesz go poszukać po odpoczynku. ― westchnął Lan HuiLang.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now