Rozdział 43: Razem Nawet W Strachu

613 90 31
                                    

Lan WangJi i Wei WuXian dostali łańcuchy z pięcioma ciężkimi zaciskami. Jeden na ich szyje, z łańcuchem łączącym się z łańcuchem wychodzącym z zacisków na ich nadgarstkach i kostkach. Przeszli przez ciemny korytarz, twarz Lan WangJiego była stoicka, a twarz Wei WuXiana miała wyzywający uśmieszek.

Lan WangJi spojrzał na prawą rękę Wei WuXiana, gdzie po pierwszym uderzeniu bicza ciekła krew. To sprawiło, że jego gniew wzmógł się, patrząc na tył głowy Wen Chao. Wei WuXian uśmiechnął się: — Hej, przygotowałeś dla nas apartament. Jak miło.

— W tym pokoju jest coś wyjątkowego. — Uśmiechnął się Wen Chao. — Zobaczysz, gdy obaj tam dotrzecie.

Zatrzymał się przed otwartymi drzwiami. Wei WuXian uśmiechnął się, poklepując klatkę piersiową Wen Chao. — Drugi Paniczu Wen, jak miło.

Następnie ruszył naprzód, Lan WangJi podążał za nim. Jednak Lan WangJi zatrzymał się, gdy usłyszał warczenie i szczekanie, a następnie Wei WuXian krzyknął i uciekał z bladą twarzą i strachem w oczach. Od razu Lan WangJi wiedział, a jego serce opadło: — O nie.

Wen Chao wyglądał na bardzo zadowolonego z reakcji: — Boisz się?

Roześmiał się i zwrócił się do strażników: — Nasz Młody Panicz Wei się przestraszył!

— Wen Chao. — Warknął Lan WangJi, widząc drżenie Wei WuXiana.

Wen Chao uśmiechnął się i zwrócił do nich: — Wei WuXian, Lan WangJi. Jeśli zostaniecie z nim w tym pokoju, to myślicie, że obaj dotrzecie do wschodu słońca?

Z tymi słowami wepchnął ich obu. Potknęli się z powodu łańcuchów, ale kiedy balansowali, oczy Lan WangJiego rozszerzyły się na ogromnego czarnego wilka, górującego nad nimi. Zobaczył ich i warknął, odsłaniając ostre zęby i ślinę. Lan WangJi usłyszał, jak zamykają się drzwi, tuż przed tym, jak Wei WuXian krzyknął ze strachu.

— Wei Ying, chodź tutaj! — Lan WangJi złapał go, przyciągając do siebie i obaj cofnęli się w kierunku przeciwległej ściany, w pobliżu drzwi. Wei WuXian trząsł się, waląc w drzwi: — Otwórz drzwi! Otwórz drzwi! Wypuść mnie!

— Wen Chao, otwórz drzwi !! — Zażądał Lan WangJi, wiedząc, jak okropna była kynofobia Wei WuXiana u małych szczeniąt... ale to – ten pies górował nad nimi!

— Wei WuXian, Lan WangJi. Jeśli przetrwacie tutaj noc, to wybawię was z opresji. Jeśli obaj umrzecie, no cóż, nie możecie winić nikogo oprócz siebie za to, że jesteście mądrymi dupkami. — Załamał się głos Wen Chao, a potem obniżył się do drażniącego się: — Po prostu zostańcie tutaj. I cieszcie się swoją długą nocą z nim.

— Wen Chao !! — Wei WuXian krzyknął: — Dupku! Otwieraj drzwi!

— Wei Ying, Wei Ying, jestem tutaj. — Wyszeptał Lan WangJi, a Wei WuXian wcisnął się w niego.

— Lan Zhan! La-Lan Zhan...

— Jestem tutaj, jestem tutaj. — Powtórzył Lan WangJi, przyciskając ich mocniej do ściany, gdy wilk zbliżał się do nich.

Wei WuXian krzyknął, a Lan WangJi napiął się, gdy wilk rzucił się w ich stronę. Reagując automatycznie, Lan WangJi popchnął Wei WuXiana za siebie i spojrzał wilkowi prosto w oczy. — Stop.

Wilk... zatrzymał się.

Lan WangJi zamrugał. 'To zadziałało?'

Wilk zebrał się ponownie, wznawiając swoje działania, odwzajemniając gniewne spojrzenie, gdy warczał z obnażonymi zębami. Lan WangJi zmrużył oczy, robiąc krok do przodu i wykonując ruch rękami, wysyłając trochę duchowej energii, by odrzucić wilka. Wilk zaskomlał, gdy uderzył w przeciwległą ścianę, słabo stojąc, a zielone oczy pociemniały okropnie z gniewu i głodu.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz