Rozdział 6: Zimne Źródła

851 87 29
                                    

Lan WangJi westchnął, wpatrując się w drzwi przed sobą. Policzył do trzech, po czym otworzył drzwi i przeleciał wzrokiem po absolutnym bałaganie. Wei WuXian ponownie przemycił Uśmiechu Cesarza i Lan WangJi go widział. Ostrzegł chłopca, że ​​będzie musiał zostać ukarany, nawet przywołując fakt, że jeśli jego wujek się dowie, kara będzie gorsza. Młody Panicz nie potraktował go poważnie i w pewnym momencie obaj przewrócili się i znaleźli się po drugiej stronie muru, łamiąc tym samym godzinę policyjną.

Było to oczywiście zarówno zamierzone, jak i niezamierzone ze strony Lan WangJiego.

Teraz jest ranek następnego dnia i obaj muszą zostać ukarani, uderzeniami linijką. Widział, jak kilku uczniów spanikowało na jego widok, w tym Nie HuaiSang.

— Wei-Xiong! Wei-Xiong! — Nie HuaiSang syknął, a Lan WangJi spojrzał na chłopaka, który wciąż spał i bełkotał bzdury.

— Jiang Cheng... już wygrałem!

Lan WangJi skierował wzrok na Jiang Chenga, który był w podobnym stanie i miał skrajnego kaca. Jadeit nie był tym zbyt zaskoczony. Jiang Cheng jęknął, trzymając się za głowę i chwytając coś z podłogi, rzucając tym w Wei WuXian: — Zamknij się!

Książka była jedną z książek z obrazkami, a Lan WangJi widział, jak cera Nie HuaiSanga staje się jeszcze bledsza. Lan WangJi podszedł do Wei WuXiana, podniósł go i wyszedł z pokoju. Zamieszanie obudziło innych uczniów, w tym Jiang Chenga, który był bardzo zdezorientowany, dlaczego Lan WangJi niósł jego brata.

— Lan Zhan? — Przemówił Wei WuXian, teraz bardziej rozbudzony.

Lan WangJi spojrzał w dół na niego: — Musimy zostać ukarani.

My? — Powtórzył Wei WuXian, otwierając szeroko oczy.

Lan WangJi postawił Wei WuXiana na nogach, ale trzymając go za rękę, pociągnął za sobą: — Tak, my. Muszę też wymierzyć sobie karę.

— E-ech? Lan Zhan, nie musisz siebie karać! — Wei WuXian mówił ze zdenerwowanym i spanikowanym spojrzeniem: — Lan Zhan! La- czy to są linijki?!

Weszli do Sali Przodków w Sekcie Lan, gdzie czekało ośmiu starszych uczniów. Czterech z nich trzymało długie i duże linijki z wyrzeźbionymi na nich zasadami Sekty Lan. Lan WangJi skinął głową i wyszeptał: — Uderzenia będą boleć... jest miejsce, do którego zabiorę cię, abyś mógł się wyleczyć.

Wei WuXian patrzył na Lan WangJiego, jakby przerósł go o dwie głowy. Kiedy dotarli na miejsce, Lan WangJi wypuścił Wei WuXiana, dwóch uczniów podeszło do przodu i przytrzymali starszych uczniów, aby nie mogli się szarpać w pozie pół klęczącej.

— Lan Zhan, Lan Zhan, nie musisz...

Lan WangJi padł na kolana, nie pozwalając młodszemu dokończyć. — Uderzajcie!

Uczniów, którzy szli za nimi, nie wpuszczono do sali, ale kiedy zobaczyli, jak uczniowie klanu Lan uderzają Lan WangJiego i Wei WuXiana, a także wycie z bólu tego drugiego, wszyscy się skrzywili. Ten dźwięk sprawił, że Lan WangJi zacisnął pięści na szatach, trzymając plecy w górze. Dla niego został wychłostany 33 razy i przykuty do łóżka na trzy lata. Sto uderzeń linijką dyscypliny wydawało się prawie niczym.

Ale dla Wei WuXiana było inaczej. Nigdy wcześniej nie był tak karany. A może był, Lan WangJi nie był tego do końca pewny. Po około 30 uderzeniach wycie Wei WuXiana ucichło, przechodząc w pomruki i stłumione dźwięki.

Gdy tylko kara się skończyła, Lan WangJi wstał dostojnie, jakby nic mu nie było, zerkając na Wei WuXiana, który został uwolniony z żelaznego uścisku. Młodszy skulił się z bólu, narzekania i jęki wyszły z jego ust. Lan WangJi skłonił się przed uczniami, którzy przyjęli do wiadomości, aby się usprawiedliwić.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now