Rozdział 46: Żółw Rzezi

686 89 70
                                    

— Nikt się nie rusza! Jeśli ktoś się odważy, mogę przelać trochę krwi waszego Drugiego Panicza!!! — Wykrzyknął Wei WuXian.

Przerażony Wen Chao krzyknął: — Przestań się ruszać! Przestań się ruszać!!

Wszyscy zamarli, wpatrując się w Wei WuXiana. Wen ZhuLiu już miał skoczyć, ale Wei WuXian zbliżył ostrze do szyi Wen Chao. — Ręko Topiąca Rdzeń, to dotyczy też ciebie.

Wen ZhuLiu zatrzymał się, wpatrując się w Wen Xu, który dobył miecza. — Wei WuXian, wiesz, co robisz?

Wei WuXian uśmiechnął się. — Spróbujesz się odważyć, Młody Paniczu?

Wen Chao zaskrzeczał: — Wszyscy słuchajcie Młodego Panicza Weia! Bracie, rozkaż im z powrotem!

Wen Xu podniósł głowę. — Cofnąć się!

Żołnierze Wen cofnęli się o dwa kroki, wszyscy wciąż byli na krawędzi. Kilku żołnierzy Wen straciło broń na rzecz uczniów, grupa była na krawędzi i mocno trzymała miecze. Wei WuXian uśmiechnął się, widząc dokąd to zmierza, po czym westchnął z zaskoczenia, gdy ziemia zaczęła się poruszać.

— A-Cheng! Trzęsienie ziemi? — Zawołał Wei WuXian.

Jiang Cheng spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami. — Nie.

Wei WuXian zamrugał, zanim usłyszał, jak Jiang Cheng próbuję go ostrzec: — A-Xian, wysepka pod tobą!

Głośny ryk wstrząsnął jaskinią i wszyscy zamarli. Wei WuXian szybko zakrył usta Wen Chao, gdy wysepka, na której się znajdowali, zatrzęsła się bardziej, a dźwięk wody rozbrzmiał echem. Wszyscy uczniowie i żołnierze cofnęli się, gdy duża i długa szyja/głowa wynurzyła się z wody. Czarna jak węgiel głowa bestii przypomina zarówno węża, jak i żółwia, z długą szyją wychodzącą z muszli, która była ową wysepką. Bestia przebudziła się, gdy Wei WuXian na nią wskoczył, a starszy uczeń nie odważył się wydać dźwięku ani nawet się poruszyć. Powieki uchyliły się i Wen Chao zadrżał na ten widok. Oczy bestii były złote, z rozciętymi źrenicami. Para wystrzeliła z jego nozdrzy, głowa kołysała się i rozglądała z boku na bok.

Lan WangJi mówił cicho, wystarczająco, by zostać usłyszanym przez potwora, ale słuch Wei WuXiana z łatwością wychwycił słowa: — Ma zły wzrok. On nas nie widzi.

Wstrzymując oddech, Wei WuXian wpatrywał się w bestię, gdy głowa odwróciła się w jego stronę. Powoli głowa zbliżała się do nich, węsząc. Wen Chao uznał ten moment za przesadę. Cofnął rękę Wei WuXiana i krzyknął: — RATUJ MNIE!!

— Ten idiota!! — Jiang Cheng splunął, gdy jego brat odepchnął Wen Chao, jednocześnie podskakując i unikając ataku. Wei WuXian użył miecza, aby spróbować zaatakować bestię, tylko po to, by dowiedzieć się, że miecz ledwo pozostawił ślad na grubej skórze.

— Cholera! — Krzyknął, ponownie odskakując.

— WuXian! — Lan XiChen zawołał, podskakując.

Wei WuXian skoczył w tym kierunku, starszy chwycił jego szaty i pociągnął go z powrotem na ziemię wraz z resztą. Wen Xu rozkazał: — Walczyć z tym! Zabić to!!

Wszyscy uczniowie rzucili się z powrotem, żołnierze Wen, którzy przynieśli ze sobą łuki, podeszli do przodu i nagieli cięciwy. Wystrzeliwanie strzał w bestię nie dało absolutnie nic, żadnych obrażeń, strzały po prostu się odbijały. W jaskini panował chaos, uczniowie unikali ataków potwora i żołnierzy Wen, którym kazano ponownie zaatakować uczniów.

Wei WuXian zauważył na ziemi łuk i trzy strzały, szybko doskoczyły i założyły wszystkie trzy strzały na swoje miejsce. Odsunął się, celując w potwora, zanim usłyszał krzyk. Obejrzał się i zobaczył MianMian przytrzymywaną przez dwóch strażników i Wang LingJiao podgrzewającą jej żelazną markę.

Brother in Law's || TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz