40. Lellinger - List

181 21 9
                                    

                          27.02.2018

Stephan,

    Nie zdziwię się, jak podrzesz ten list od razu, kiedy tylko zobaczysz mój charakter pisma. Nie będę miał żalu, jeżeli wyrzucisz ten list do kominka od razu po przeczytaniu. Ten list tak naprawdę nie jest do Ciebie, tylko do mnie, ale do siebie samego trudno zaadresować list i nie czuć się przy tym skończonym idiotą. Dlatego nie czuj się zobowiązany czytać dalej.

    Jeżeli jednak to robisz, to potraktuj to jako spowiedź. Wyjaśnienia. Odpowiedź, na wszystkie pytania, których nigdy nie odważyłeś się zadać. Wiesz, że zwykle nie uciekam przed problemami, odpowiedzialnością, niejasnościami, ale tym razem to wszystko mnie przerasta. Z mojej własnej winy.

     Pamiętasz te piękne, niewinne lata, kiedy byłeś dzieckiem i wszystko było zaskakująco oczywiste. Jest mama i tata. Dwie osoby, które się kochają i tworzą Dom? Potem horyzonty się poszerzają. Już nie tylko chłopak i dziewczyna mogą tworzyć coś pięknego, darzyć się legendarną miłością. Powoli odkrywasz kolejne karty życia i dowiadujesz się jak wiele masz możliwości. Czytasz, oglądasz... Wszędzie pokazują Ci prostą drogę do szczęścia u boku najważniejszej dla Ciebie osoby. A ty z niej nie korzystasz...

    Mówią: ,,Skręć w prawo, uśmiechaj się do wszystkich, miej wysoko podniesioną głowę i niczym wściekły tygrys upoluj panią swojego życia (no ewentualnie pana, jak już jesteś pewny, że nie panią). Zbuduj z nią dom, miej dzieci, psa, kota, dobrą i stabilną pracę. Znajomych, z którymi będziesz mógł się pokazać.

      Tym czasem ja... Wiesz, na skrzyżowaniu poszedłem w lewo. Zostałem upolowany przez faceta z równie beznadziejną pracą jak ja i nawet nie mamy zwierząt, bo mam uczulenie na sierść... a do tego ciągle płaczę. Nie staraj się zaprzeczać, przecież obydwaj znamy prawdę.

    W tym miejscu kończy się Twoja wiedza. No może skiniesz głową przy następnym zdaniu. Lubię wszystko komplikować i siebie okaleczać. Nieświadomy natomiast jesteś faktu, że ciebie też ranię. Przepraszam. Nigdy nie miałem prawa...

    Jestem skończonym hipokrytą i dupkiem. Pamiętasz o co Cię poprosiłem? Abyś nie kłamał. Sam to robiłem przez cały ten czas rzucając w ciebie pięknym truizmem, że najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. Zwiedziłem cię. Obiecywałem niestworzone rzeczy... Tak dla ciebie prozaiczne i oczywiste.

    Pamiętasz, co ci obiecałem? Nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzić, a to ja zadam najgorszy cios... Nie oczekuję, że kiedykolwiek wybaczysz.

   Powinienem tutaj napisać jedno zdanie. Mniej by bolało. Ale nie mogę, bo cię kocham... Romantycznie, tak okropnie niemodnie. Tylko romantycznie... Przepraszam. Nie czuję do Ciebie nic oprócz miłości. Nie chcę nic więcej niż trzymanie się za ręce i sporadyczne pocałunki. Nie czuję do Ciebie pociągu chemicznego. Kręci mnie tylko twój umysł. Może gdybym z nim mógł się kochać wszystko by było prostsze... Przepraszam, Stephan. Ale jestem asem. I już. I tyle.

   Dlatego Cię zostawiam. W noc przedślubną, bo nie mógłbym Ci dać w noc po. Nie spełniłbym obietnicy i zmusił bym Cię do zdrady, którą się brzydzę.

Przepraszam, Stephan, żegnaj...

                     Zakochany
Andreas

     Stephan zgniótł papier i popatrzył w stronę kominka. Jednak wtedy, to wszystko w niego uderzyło, wszystko do niego dotarło. Nadciągnęła obezwładniająca słabość. Z jego oczu zaczęły płynąć łzy, a z ręki wypadł list.

Ten przemijający tydzień, był tygodniem widoczności osób aseksualnych i aromatycznych. Uważam ten temat za ważny i często pomijany, dlatego postanowiłam go delikatnie poruszyć 🖤 podzielcie się swoimi wrażeniami po lekturze tego shota.

Pokusa ~ skijumping one shotsWhere stories live. Discover now