89. Medalista - M.Kot x J.A.Forfang

198 24 14
                                    

Zaczęłam jak doradziła michael_is_a_hotdog, bo jak zobaczylam Maćka w Zakopanem, to po prostu musiałam

Pyongyang 2018

O mało nie dostałem zawału serca, kiedy na stołówce, na sali niemal w pełni zapełnionej skoczkami i ich niańkami, przepraszam, sztabami szkoleniowymi, poczułem ręce oplatające mój brzuch.

- Zdobyłem medal – zamruczał mi do ucha Johann.

- Wiem, widziałem – odpowiedziałem spokojnie nawet się do niego nie odwracając, próbując w spokoju nałożyć na swój talerz trochę sałatki.

- I co zamierzasz z tą wiedzą zrobić? - zapytał pozornie niewinnym głosikiem.

- Gratuluję, wicemistrzu olimpijski, a teraz proszę puść mnie, o chciałbym w spokoju zjeść kolację – odpowiedziałem, starając się wyswobodzić się z uścisku.

- Liczyłem przynajmniej na buziaczka – odburknął wyraźnie urażony, luzując uścisk.

- A to do Rosjan po nagrodę – droczyłem się z nim.

- Jewgienij nie jest w moim guście – ruszyłem za mną leniwym krokiem, znając go, na jego twarzy pojawił się w tym momencie ten seksowny uśmiech, ale powstrzymałem się przed sprawdzeniem tego – wolę brunetów.

- No to jeszcze Michaił i Denis – podpowiedziałem i zająłem miejsce między Piotrkiem a Kamilem, przypatrującym nam się z zainteresowaniem.

- Powiedzmy tak, nie przepadam za rosyjskim akcentem – Forfang przystawił sobie krzesło z sąsiedniego stolika, nie zważając na krzywe spojrzenie Markusa.

- Przepraszam za tego niewychowanego chama – tym razem skierowałem swoje słowa do kolegów z drużyny – przypałętał się i nawet nie zapytał się czy może się dosiąść.

- Ależ nic się nie stało – zaświergotali jednocześnie Dawid, Piotrek i Stefan.

- Dokładnie – uśmiechnął się Kamil, ocierając kąciki ust serwetką – też nigdy się nie pytam Norwegów, czy nie przeszkadza im moje towarzystwo.

- Ale ty siadasz Danielowi na kolanach – zauważyłem – i nie angażujesz całej kadry w reorganizację krzeseł przy stoliku.

- Oh, kochanie – uśmiechnął się słodko Johann – z przyjemnością usiadłbym ci na kolanach, ale cały dzień mnie odtrącasz.

- Maciek, nie bądź okrutny – zganił mnie Piotrek – widać, że chłopak potrzebuje czułości.

- Przytul go, pocałuj, pogłaszcz po główce – doradzał Dawid.

- Karlem się zajmij – pokazałem mu język.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Karl miał to samo zdanie co ja, w kwestii okazywania uczuć w miejscu publicznym. Jak musiał to łapał Dawida za rękę, albo pozwalał, aby mój rodak kładł mu głowę na ramieniu.

Nagle po moim ciele przeszedł dreszcz. Lekko wzdrygnąłem się i posłałem Johannowi mordercze spojrzenie. Ten tylko wzruszył ramionami a jego dłoń dalej muskała wewnętrzną część mojego uda. Widząc moją minę, Forfi tylko zachichotał, a jego ręka rozpoczęła podróż w górę nogi.

- Chyba żartujesz – pochyliłem nad uchem norwega i warknąłem przez zaciśnięte zęby.

- Ależ kochanie, ja tylko się zachwycam materiałem, z którego zrobione są twoje spodnie – musnął nosem skórę na moim policzku – jest bardzo przyjemny.

- Nie wątpię, ale... - nie zdążyłem dokończyć, bo musiałem stłumić jęk.

- No wiesz, jesteś dzisiaj wyjątkowo zimny – poskarżył się Johann i zaczął znęcać się nad moją szyją – muszę cię rozgrzać za nim w końcu zabierzesz mnie na górę.

Pokusa ~ skijumping one shotsWhere stories live. Discover now