109. H.E.Granerud x K.Stoch - Pocieszenie V

256 28 11
                                    


– Podobno macie teraz urlop – powiedziałem do Kamila.

On aż podskoczył zaskoczony. Dotąd nie byłem na tyle bezczelny, aby wpakowywać się Polakom do kadrowego busa, ale tym razem był to ostatni konkurs w sezonie. Patrząc na to, jak zachowywał się Kamil w przeciągu paru ostatnich tygodni mogłem się z nim do lata nie zobaczyć.

– Mamy – odpowiedział po chwili obiekt moich westchnień.

– A co powiesz na zagraniczne wakacje – zaproponowałem za nim uleciała ze mnie cała odwaga.

Myślałem, że Kamil zamorduje mnie wzrokiem, kiedy jego koledzy i trenerzy z kadry obdarzali nas zaintrygowanym spojrzeniem.

– Porozmawiamy w hotelu – warknął mi brunet do ucha.

– Ale Kamilu, my chętnie posłuchamy o twoich wakacyjnych planach – zaśmiał się Piotrek.

***

– Zapraszam – Kamil niemal wepchnął mnie do swojego pokoju – byle szybko, bo chcę jeszcze skorzystać z faktu, że jesteśmy w Planicy.

Zdobyłem się na najładniejszy uśmiech, przeczesałem dłonią włosy i oparłem się o ścianę.

– Pewnie zauważyłeś, że się tobą zauroczyłem – zacząłem i ku mojemu zaskoczeniu Kamil nie przewrócił oczami, dlatego kontynuowałem – chciałbym spędzać z tobą każdą wolną chwilę, ale wiem, że ty masz trochę odmienne pragnienie czego w pełni doświadczyłem w Norwegii i w Niemczech, ale... Chciałbym pokazać ci Norwegię, a przede wszystkim Oslo od strony, od której go jeszcze nie widziałeś. Myślę, że po tym sezonie przyda ci się takie zwiedzanie.

Wolałbym, aby mnie wyśmiał i życzył przyjemnego zwiedzania w pojedynkę. On jednak patrzył na mnie zdumiony i nie odzywał się przez dłuższą chwilę.

– Może masz inne plany, może wolałbyś towarzystwo kogoś innego, ale... Czuję się jak taki opuszczony szczeniaczek – wyznałem.

Tym razem uśmiechnął się lekko i podszedł do mnie. Położył dłoń tuż przy mojej głowie.

– Naprawdę chcesz mnie gdzieś zaprosić po ostatnich tygodniach? – zapytał przyjemnym niskim głosem.

– Mhm – odpowiedziałem, gdy jego usta znalazły się na moim policzku.

– A na jak długo? – dopytywał jedynie muskając wargami moją skórę.

– Jak długo będziesz chciał – wyjąkałem, gdy jego dłoń znalazła się pod moją koszulką.

– A co na to trener? – uśmiechnął się i wreszcie odnalazł moje usta.

– Na pewno się ucieszy, że inspiruję się jednym z najlepszych skoczków na świecie – odpowiedziałem.

– Nawet w ten sposób? – dopytywał powoli ściągając ze mnie koszulkę.

Tym razem milczałem. Kątem oka obserwowałem jak moja koszulka ląduję na podłodze, potem złączyły się nasze usta, a on muskał palcami mój nagi tors. Potem pociągnął mnie w kierunku łóżka. Delikatnie mnie na nie popchnął.

– Lubię być twoim pocieszeniem – szepnąłem mu do ucha, gdy jego drobne ciało opadło na moje.

Kamil na chwilę zwolnił. Przyjrzał mi się uważnie.

– Kamil już nie łudzę się, że pełnię w twoim życiu jakąś większą rolę – zdobyłem się na ironię – ok, po igrzyskach liczyłem na ciut więcej, ale bez przesady, potem sprowadziłeś mnie w trybie natychmiastowym na ziemię. W Vikersund, Oberstdorfie nie było aż tak źle, teraz zwalniają wam trenera... I o to jestem. Cały gotowy, aby umilić ci ten dzień, potem wieczór, a potem... gdybym nie chciał, to bym nie proponowałbym ci Norwegii.

– Halvor...

– No co? – przewróciłem oczami.

– Ty to...

– Rozkładam na czynniki pierwsze? Tak dokładnie. A teraz możesz się już mną zająć – przerwałem mu i wydąłem usteczka.

Zdziwiony jego zachowaniem, mimo wszystko trochę urażony nie zamierzałem robić nic ponadto. Chciałem Kamilowi oddać się w całości, chciałem zobaczyć czego potrzebuję w tym momencie.

– Co tak zaniemówiłeś? – zachichotałem nerwowo – nie spodziewałem się, że po tym, jak ci zwolnią trenera będzie ci się chciało... będziesz chciał się... kochać. Ale nie marudzę. Nie robiliśmy tego od dawna. Chciałem, na przykład poświętować w ten sposób swój medal z lotów, ale trudno... Przynajmniej wysłałeś sms—a. A i tak, słyszałem, jak powiedziałeś Piotrkowi, że martwisz się o te moje skręty w prawo. Prawie się wzruszyłem, co prawdo powiedziałeś to w tym samym zdaniu, co wyznanie, że szkoda, że Daniel wcześniej zakończył sezon, ale przeżyję.

– Mogę coś powiedział? – Kamil zasłonił mi usta dłonią.

Pokiwałem głową.

– Cudownie. Halvor, wiem, że jestem trudny, dlatego nie mam nikogo na stałe – zaczął brunet – dawno nikt się mnie tak nie uczepił, jak ty. Tak, widzę, że jesteś jak zakochany szczeniak, ale trochę nie wiem, co mam zrobić z tym faktem... zwykle miałem starszych partnerów. Przepraszam, że cię... trochę unikałem, ale po igrzyskach... naprawdę myślałem, że już będzie lepiej. Jeżeli jesteś w stu procentach pewny, że chcesz ze mną spędzić trochę czasu pojadę z tobą do Norwegii, ale przemyśl to jeszcze raz.

– Przemyślałem – wymruczałem mu w dłoń, niechcący ją śliniąc.

Zabrał ją i spojrzał na nią z obrzydzeniem.

– Oj już nie przesadzaj – zachichotałem – zaraz wymienimy się śliną w dużo większej ilości, więc nie udawaj obrażonej księżniczki.

Spiorunował mnie spojrzeniem.

– Nie, ale tak na serio to nie wiem co ty mówiłeś w tej swojej telewizji, ale mówiłeś to tak... stanowczo... po męsku – zatrzepotałem rzęsami – mógłbyś dzisiaj też być taki konkretny.

Kamil pokręcił głową, ale już po chwili miałem malinkę na szyję, którą okrasiłem głośnym jękiem.

– Będziesz musiał założyć golf na dzisiejszą imprezę – szepnął mi do ucha.

– Nie, założę koszulę, odepnę dwa najwyższe guziki i będę głosił to wszem i wobec – odpowiedziałem.

– Jesteś dziecinny – prychnął, ale wreszcie zajął się moimi spodniami.

***

Po wszystkim Kamil poszedł do łazienki, aby zacząć się szykować do wyjścia. Kiedy wreszcie wyszedł zauważył, że ja nie ruszyłem się ze swojego miejsca.

– Będziesz mi coś pożyczyć – powiedziałem – przecież drużynę mam w innym hotelu.

– Ups mam same golfy – westchnął Kamil.

– To świetnie, może wreszcie nie będzie cię reszta skoczków pożerała wzrokiem – wzruszyłem ramionami – będę cię miał tylko dla siebie.

Mężczyzna tylko pokręcił głową. Wyszczerzyłem ząbki. Nie mogłem uwierzyć, że w najbliższym czasie mężczyzna nie będzie się mógł ode mnie uwolnić.


***

Życie, życie jest nowelą... A tak na poważnie, to nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem tego na koniec sezonu.

Mam nadzieję, że Halvorek na koniec sezonu poprawił Wam humorek. On musi mieć mieszany, po tym jak go Marius wyprzedził na ostatniej prostej.

Do napisania

Pokusa ~ skijumping one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz