8. Dziś późno pójdę spać - K.Stoch x S. Kraft

561 21 33
                                    


           Patrzę w lustro. Na twarzy zmarszczki opowiadają moją historię. Te, które powstały w przeciągu pięciu ostatnich lat opowiadają naszą wspólną. Jest ich mniej, bo ty je leczysz i koisz. Twoje dłonie, słodkie pocałunki je goją. Wiesz jak dotykać, aby rozpalić i uspokajać, ale dziś późno pójdę spać. Nie spotkamy się za trzy dni, jak o tym marzyłem. Nie uciekniemy przed wszystkimi, łapiąc się za ręce dopiero na skraju Ruki. Zawsze powtarzasz, że by nas zrozumieli, ale ja lubię ten powiew tajemnicy, tę ciszę i spokój, które nam towarzyszą, kiedy ubrania są już na podłodze, a nasze ciała, po raz kolejny przekonują się, jak dobrze się wzajemnie dopełniają.

    Nie zostawisz mi liściku w kolejnej książce, którą dopiero w Wiśle zaczęliśmy wspólnie czytać. Nie stanę twoich w twoich drzwiach i nie wyślę buziaka w twoim kierunki, dając ci znać, że to już, a Michael nie przewróci już oczami, nie uda wymiotów, nie rzuci w ciebie paczką truskawkowych prezerwatyw. Będę zupełnie sam. 

     Kiedy do ciebie zadzwonię, usłyszę od ciebie, że będziemy patrzeć w jedno niebo, na jedne gwiazdy, albo słońce. Mnie to nie wystarczy. Może i dotyk północnych, zimnych promieni słońca Finlandii są inne niż w innych krajach, ale nie tak intymne, jak ciepłe, stanowcze spojrzenie twoich upartych, ciemnych oczu. Gwiazdy zaświecą też dla innych, ułożą się w stały wszystkim znany wzór. Inaczej niż świeca o zapachu cynamonu przeznaczona tylko dla naszych zmysłów. Odmienny kształt cienia powstanie z naszych ciał, splątanych...

     Idąc na skocznię, nie będę mógł przystanąć, poszukać cię spojrzeniem. Nie będę mógł uśmiechnąć się tak szczerze... Znów pozostanie tylko gra, z której znów będziesz się śmiał. I ten promienny śmiech mi to wszystko wynagrodzi. Tak samo jak twoje dłonie, wolno po raz kolejny poznające moje ciało.

   A może po prostu będziesz trwał  w moich ramionach. Wchłonę w siebie twój zapach. Będziesz znów tylko mój. Wezmę cię na ręce. Pocałuję tylko raz i położę na łóżku. Ułożę się obok ciebie. Wezmę naszą książkę. Otworzę ją na ostatniej przeczytanej stronie i zaczniemy  naszą, cało nocną przygodę. Jeżeli dobrze pamiętam zaczęliśmy ,,Intruza" Kinga. Wybierając tę książkę, kierowałem się nie tylko świetnymi opiniami znajomych, ale także wizją ciebie, kulącego się ze strachu, nie świadomie wpadającego w moja ramiona, coraz mocniej zaciskając palce na moim przedramieniu.

     Dzisiaj też czeka mnie bezsenna noc lecz nie przez namiętność. Nie przez genialne pióra króla powieści grozy, ale przez samotność i to tę najgorszą, bo w tłumie. Finowie nas przyjmą ciepłą, aby nie powiedzieć gorąco. Jednak mnie nie porwie muzyka klubowa, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że obaj jej nienawidzimy. Wolę razem z tobą zdejmować ubrania przy ostrych rokowych brzmieniach. Wolę krzyczeć razem z wokalistą niż kołysać się przy letnich brzmieniach, bezpłciowej muzyki.

      A potem wrócę. Podtrzymując któregoś z chłopaków i znowu, ku zdziwieniu wszystkich nie będzie to Piotrek. Pójdę pod prysznic. Sam. Nikt nie rozprowadzi cytrusowego żelu po moich plecach, nie spieni szamponu na moich włosach, trochę za długo zanurzając dłonie w moich włosach.  Wszystko więc będzie trwało dłużej. Chociaż może włączę sobie te liryczne ballady, których nie znosisz. Przypomną mi te momenty, kiedy się na fochasz, bo przecież nie gniewasz. Kiedy tupiesz nogą, kiedy marszczysz czoło i brwi, kiedy przechodzisz złośliwie na niemiecki z tym nie znośnym wsiowym, austriackim akcentem. Uśmiechnę się do ciebie w tych wspomnieniach.

     Położę się do łóżka.  Nie zapalę lampki. Będzie ciemno. Będę słyszał dźwięki życia hotelu. Cienie rozmów, muzyki. Będę myślał o nas... Będę czuł brak czegoś, kogoś, ciebie...

    Powiedz mi zatem, jak mam wstać następnego ranka. Jak mam wygrać dla ciebie? Jak pomścić naszą wiślańską kompromitację? Jak, skoro ciebie nie będzie. Mojego najcudowniejszego natchnienia. Kto ze mną będzie pobijał rekord skoczni lądując telemarkiem, stawał na podium... Och, widzę jak marszczysz nosek, nie masz o co być przecież zazdrosny, Andi, Daniel i Peter są jeszcze bardziej bez formy niż my. A ktoś przypadkowy nie jest godny mojej uwagi, bo przecież gdzieś daleko mam ciebie.


*******

Niektórzy z Was na pewno czytali moje pojedynce shoty z akcji #pocieszamy. Po konkursach w Wiśle proponuję #pocieszamymistrzów. Simon już w kwalifikacjach, Gregor, Krafti pierwsza seria, Ryou i Kamil druga no i Prevc 30. Ehhh, jak tu optymistycznie wchodzić w nowy sezon, jak w Pucharze Świata łamana jest hierarchia. Nie no żartuję. Były też pozytywne aspekty. Miły Kanadyjczyk 2 raz w życiu w 1 dziesiątce. Jego kolega w ogóle dostał się do konkursu. To trzeba zauważyć. 

Ciekawe jak bez najlepszych Austriaków będzie   w  Ruce. Gdyby to był środek sezonu, przed imprezą sezonu, jako zabieg taktyczny, powiedziałabym, że ciekawie, a tak... na pewno barwniej będzie w konkursie. A może sprawdzą się zapowiedzi 

@onlyhuman181 i na podium staną mistrzowie Kazachowie? Jak myślicie?


A i na koniec możecie napisać jak shot się podobał, bo męczyłam się z nim dosyć długo

Pokusa ~ skijumping one shotsUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum