Rozdział 7. Zabójcza lekcja

681 35 3
                                    

Cieplarnie miały to do siebie, że było w nich okropnie duszno, a zarazem bardzo wilgotno. Wypełnione były dziesiątkami dziwnych roślin i przeróżnymi zapachami, nad którymi wyraźnie górował zapach wilgotnej ziemii. Niektóre doniczki były popękane, leżąc pod stołami, a inne ledwo się trzymały, wypełnione przesadnie ziemią lub torfem. Okna sąsiadujące z polem były wyraźnie zaparowane, a niektóre drewniane ramy w nich nieszczelne.

Pani Sprout była niską, przysadzistą czarownicą o ciemnych oczach i siwych włosach. Jej brązowa szata była zawsze brudna od ziemii, a na szyi wisiały różnego rodzaju wisiory.

- Na dzisiejszych zajęciach będziemy się uczyć w praktyce i teorii o jadowitych tentakulach. Czy wiecie coś o nich?

Ręka Miriel i Neville'a wystrzeliła w powietrze.

- Tak? - spytała, wskazując na Miriel.

- To jadowita, kolczasta roślina z silnie trującymi pnączami, które poruszały się próbując złapać ofiarę. Jad z jej kolców może prowadzić do śmierci - wyrecytowała. Kochał zielarstwo i rośliny.

- Wydziela też trujący sok, który jest bezbarwny, a u osoby go pijącej powstaje uczucie „pieczenia" wewnątrz siebie i zmienia kolor skóry na jasnofioletowy - dodał Neville.

- Bardzo dobrze, pięć punktów dla Gryffindoru - rzekła profesor Sprout. - Dzisiaj zajmiemy się przycinaniem liści do eliksirów najbardziej dojrzałym gatunkom. Proszę zachować największą ostrożność. Ich pnącza są bardzo silne i atakują, gdy ktoś się zbliża. Jeżeli was zaatakują, proszę użyć zaklęcia diffindo jak najszybciej.

Uczniowie podeszli do doniczek, trzymając w rękach małe nożyczki ogrodowe.

- Feanar i Longbottom - powiedziała profesor Sprout. - Wy weźcie tą.

Wskazała na największą i najbardziej niebezpieczną roślinę. Neville i Miriel wymienili sceptyczne spojrzenia. Jadowita tentakula posiadała olbrzymią, pozbawioną oczu głowę z kłami. Roślina miała wiele pnączy, które są mobilne i można je uważać za jej „ramiona".

- I bardzo proszę, niech nikt nie zapomni włożyć rękawic ochronnych. Wypluwa jad z łodyg, a jej kolce ranią śmiertelnie. Ugryzienie także jest bardzo jadowite i może z łatwością ogłuszyć lub zabić. Jeżeli komuś się to przydarzy ma mnie od razu powiadomić. Mamy tu antidotum - powiedziała surowo Sprout, lecz nie było to konieczne, bo większość i tak już była przerażona.

Miriel założyła szczelnie rękawiczki, a różdżkę trzymała za pazuchą na wszelki wypadek. Neville, mimo że był trochę przestraszony, wykonywał pewne ruchy.

- No to zaczynamy - mruknęła do siebie Miriel.

Ona i Neville znajdowali się na końcu sali, gdzie stała największa tentakula, a reszta uczniów trochę dalej i w dość dużych odstępach od siebie. Profesor Sprout przechadzała się po sali i obserwowała ich pracę.

Na pierwszy rzut oka rośliny tylko delikatnie kołysały swoimi ramionami, ale gdy tylko uczniowie zaczęli się do nich zbliżać zaczęły agresywnie machać pnączami, trafiać nimi swoje "ofiary" i próbować je dusić. Już w pierwszych minutach tentakula oplotła się wokół szyi Erniego Macmillana, ale jego koleżanka z Hufflepuffu szybko zadziałała.

Miriel walczyła z największą tentakulą, która miała przesadnie grube pnącza. Jedno z nich uderzyło ją w ramię, przez co wydała z siebie zduszony krzyk pod wpływem bólu. Na szczęście kolce nie rozcięły skóry.

Kiedy uzbierali już dość dużą kupkę liści, co zajęło wprawdzie ponad godzinę, bo rośliny nie dawały za wygraną, jedna z nich ukłuła jakąś krukonkę w szparę między szatą a rękawiczkami.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz