Rozdział 68. Draco Malfoy's Diary

375 15 1
                                    

27.03.1997r.

Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję jakiekolwiek szczęście. Jak małe światełko w ciemnym tunelu, którego końca nie widać. Cieszy mnie, że Feanar żyje i udało jej się pokonać tą klątwę. Pokonać jego. I że mi wszystko wytłumaczyła. Jedyna osoba, która mnie rozumie. A na dodatek odwzajemnia moje uczucia, których sam nie byłem pewny. Teraz jestem. Bez niej nie dałbym rady tego dalej ciągnąć. Myśl, że jest tam ktoś, kto mnie nie ocenia sprawia, że chce mi się jeszcze żyć.

Nie jestem jednak pewny czy to dobry pomysł. On może ją wykorzystać lub nawet zabić, jeżeli spieprze to zadanie. Jeżeli tylko się dowie, że cokolwiek mnie z nią łączy będzie i po niej i po mnie. To tak, jakby stanął po przeciwnej stronie. Bo przecież chciał zdobyć to, co ona ma w posiadaniu. Mam straszny mętlik z głowie. Naprawdę nie powinienem stawiać jej w niebezpieczeństwie po tym wszystkimi.

Czy to w ogóle ma sens w obliczu tego wszystkiego? To nie ma najmniejszego znaczenia w porównaniu z tym, co się teraz dzieje.

Rozsądne będzie odcięcie się od niej. Teraz jest bezpieczna. Klątwa jej już nie grozi. Jedynym zagrożeniem jestem ja. Nie wiedziałem, że aż tak bardzo mi na niej zależy. A jednak. Mimo że tylko przy niej czuje się jakkolwiek normalnie, szczęśliwie to nie mogę tego ciągnąć dalej. Dla niej jestem w stanie poświęcić własne szczęście. Na tym jednym pocałunku musi się to skończyć.

Pierwszym i ostatnim. Robię to dla niej. Nie mam wyjścia.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Where stories live. Discover now