Rozdział 40. Nienawidzę go

433 14 0
                                    

Pierwsze dwa tygodnie nowego roku dłużył się Miriel w nieskończoność. Lekcje się nieznośnie ciągnęły, a nauczyciele obsypywali ich olbrzymimi ilościami pracy domowej. Z jednej strony Miriel poniekąd się cieszyła, przesiadując do późnych godzin w bibliotece. W dormitorium nie panowała zbyt przyjemna atmosfera z powodu konfliktu, jaki panował. Miriel nadal nie przeprosiła Beth i nie widziała czy to zrobi. Była jej już mocno obojętna jakakolwiek przyjaźń z kimkolwiek. Maddy była w stosunku do niej neutralna, ale widać było, że w obecności Beth nie odzywa się do niej za często. Miriel jednak miała wrażenie, że nie chce się narażać Beth rozmową z nią.

Jeżeli chodzi o Harry'ego, nie rozmawiali zbyt dużo. Miriel raczej próbowała unikać kontaktu z nim z powodu swojej wieczystej przysięgi. Nie mogła już swobodnie wypowiedzieć się na temat Malfoya i swoich podejrzeń. Musiała być bardzo ostrożna. W bibliotece specjalnie siadała obok większych grupek uczniów, byleby gdyby Harry się pojawił, nie poruszył tego tematu.

Miriel wpadła w pewnego rodzaju melancholijną rutynę. Wstawała późno, nie chodziła na śniadania. Na obiedzie próbowała zjeść nawet najmniejsze ilości jedzenia, żeby tylko mieć reszki sił na naukę. Kolacje w większości opuszczała albo jadła niezbędne minimum. Widać było po jej sylwetce i twarzy, że schudła. Cera; blada, szara i matowa, oczy podkrążone. Usta, które dawniej miały piękny, różowy i soczysty kolor, miały odcień starego pergaminu.

Miejsce po ugryzieniu wydawało się być całkowicie zagojone. Jednak na jej ramieniu powstała płytka blizna po kłach czerwonookiego gada. Jej żyły nadal były przerażająco widoczne, jakby czarny jad zajął miejsce jej krwi. Ciągnęły się po całej ręce, aż po niemal szyję, i co było straszne, Miriel miała wrażenie, że to się tylko poszerza. Samopoczucie nadal tkwiło w miejscu. Smutek, pustka i złość.

Parę dni temu dostała jednak list od rodziców, co ją trochę uspokoiło, wiedząc, że nic im nie jest. Nie było tam jednak nic, czego chciała się dowiedzieć.

Codziennie, od bladego świtu po ciemną noc, miała wrażenie, jakby ktoś z nią przebywał, chociaż siedziała samotnie. Głos w jej głowie dołował ją jeszcze bardziej. Chciała się dowiedzieć, skąd się dokładnie wziął, ale to przecież nie ważne. Sam tak powiedział. Chciała zjeść w końcu porządny posiłek, ale jaki to ma sens? Według niego żadnego.

Najczęściej jednak się odzywał, gdy Miriel spoglądała na swoją dłoń i na piękny, błękitny kryształ osadzony na jej palcu. Pierścionek od jej babci. Czuła wtedy, że powinna go zdjąć. Że powinna znaleźć pewną osobę i oddać jej ten kryształ. Jej nie był przecież potrzebny, a w głębi duszy wiedziała, że ktoś go bardzo potrzebuje. Nie raz chciała go wyrzucić, bądź obłożyć w kąt, ale nie dała rady. Świadomość, że to ostatnia pamiątka po jej babci, którą od niej dostała, była o wiele silniejsza niż rozkazy głosu w jej głowie.

Nie rozmawiała z Malfoyem odkąd widzieli się w pokoju życzeń. Miriel nie była również tam od tamtego czasu, ale bardzo chciała tam wrócić. Często jednak spotykała spojrzenie chłopaka podczas lekcji, które szybko odwracał. Miriel nie widziała o co mu chodzi, ale się domyślała. Pewnie jej pilnuje, by nie zachciało jej się łamać przysięgi. Co do blondyna, czuła to samo. Nadal jej się podobał, przyglądała mu się z ukrycia i była całkiem szczęśliwa z wiedzą, że ją obserwuje. W końcu zwrócił na nią uwagę. Nadal chciała mu pomóc, ale szukała dobrego rozwiązania. Na razie jednak nic nie przychodziło jej do głowy.

Wraz z rozpoczęciem nowego semestru ogłoszono lekcje teleportacji. Miriel wpisała się na listę niemal od razu, jak praktycznie każdy szóstoklasista. Lekcje miały się zacząć jednak za jakiś czas.

We wtorkowe popołudnie Miriel siedziała w bibliotece, pisząc chyba jedno z najdłuższych wypracowań w swojej szkolnej karierze. Obejmowało dziesiątki niespotykanych i rzadkich składników eliksirów. Slughorn wyjątkowo ich przycisnął, upierając się, że to bardzo ważna wiedza.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Où les histoires vivent. Découvrez maintenant