Rozdział 59. Przywitaj śmierć

369 14 2
                                    

Miriel poczuła jak nogi się pod nią ugięły. Usiadła z powrotem na krześle.

- Jak to? Co to znaczy? - spytała, bojąc się, że usłyszy najgorszą z możliwych odpowiedzi.

- Znaczy to - rzekł bardzo łagodnie Dumbledore, siadając za biurkiem - że jad postępuje, a my nie jesteśmy w stanie go zatrzymać. Profesor Snape może jednak przygotować eliksir, który spowolni jego działanie. Nie będziesz wtedy czuć obecności tej innej osoby.

- To znaczy, że... umrę? - spytała, a serce waliło jej w piersi tak mocno, że była pewna, że wszyscy w pomieszczeniu to słyszą. Mimo że wiele razy analizowała sytuacje i brała pod uwagę, że może usłyszeć coś takiego, to teraz, gdy stało się to prawdą, nie wiedziała co robić.

- To co ci się przytrafiło - zaczął Snape - to nic innego, jak jedna z najczarniejszej magii, jaką dysponuje Czarny Pan. Polega ona na tym, że czarodziej tworzy eliksir, bardzo silny, niebezpieczny i piekielnie trudny do wykonania. Posiada on w pewnym stopniu część tego właśnie czarodzieja. Ma to podobne działanie do zaklęcia Imperius, lecz nie do końca. Wnika on w ciało ofiary, w jej umysł i może wyniszczać od środka. Został stworzony w celach sprowadzenia bardzo powolnej, bolesnej śmierci z dodatkiem całkowitego przejęcia ciała ofiary i kontrolowania jej. Przeważnie eliksir podaje się bezpośrednio, przykładowo w jakimś napoju. Tutaj został on przekazany przez żywe stworzenie wraz z jego prawdziwym jadem, który osłabił cię przez pierwsze parę dni - wytłumaczył dokładnie Snape. - Jednak po takim czasie powinnaś być już dawno martwa.

- Ale co to dokładnie znaczy? - spytała Miriel, która miała setki pytań w głowie. - To dlaczego żyję?

- Ten eliksir działa w ten sposób, że dostaje się do umysłu, kontrolując go - kontynuował Snape. - Wyżera on mózg aż nie zostanie w twojej głowie nic. Jednym z objawów jest właśnie ból głowy. A ból, który czułaś ostatnio, ten jakże okrutny i nie do opisania, jest jedynie sygnałem, że pozostało mało czasu. Będzie się powtwarzał tak często, aż w końcu w ostatnim etapie ofiara nie wytrzyma i sama pozbawi się życia. Na tym mu właśnie zależy. Ty jednak, z tego co nam wiadomo, nie jesteś tylko czarownicą. W twojej krwii płynie krew elfów.

- Magia elfów jest bardzo potężna - rzekł Dumbledore, przejmując tłumaczenia.- Czasem o wiele groźniejsza od magii czarodziejów. Rozmawialiśmy z profesorem Firenzo, który jak się składa jest dobrze zaznajomiony z tą magią. Powierzyłem mu chwilowo twój pierścień. Jest w stanie odkryć jego moc i na czym ona polega. Myślę, że już jutro poznamy odpowiedź.

- Dobrze, ale... Co to ma do rzeczy, jeżeli i tak umrę? - spytała, tłumiąc panikę w swoim głosie.

- Gdybyś była tylko czarownicą prawdopodobnie tak by się stało. Elficka krew jednak nadal trzyma cię przy życiu. Profesor Firenzo próbuje dojść do tego dlaczego tak się dzieje - wytłumaczył Dumbledore. - I bardzo możliwe, że jest sposób, by pokonać tą klątwę z użyciem właśnie elfickich czarów.

- Rozumiem - odparła Miriel, która odetchnęła z ulga. Jest szansa, że wszystko będzie dobrze. Jednak jak już nie raz się przekonała: nadzieja to matka głupich. - Ale nadal nie rozumiem dlaczego Voldemort aż tak się trudzi, by zdobyć ten kamień.

- Myślę, że na to pytanie również poznamy odpowiedź. Musimy dać jedynie czas profesorowi Firenzo. Jestem pewny, że jutro wszystko się wyjaśni. Nie martw się na zapas. Pomyślimy, jak uzyskamy wszystkie potrzebne nam informacje. Na razie proszę cię, abyś poszła razem z profesorem Snapem do jego gabinetu. Dostaniesz eliksir, który spowoduje zwolnienie działania klątwy. Przekażemy informacje pani Pomfrey. Na razie musisz zostać w skrzydle szpitalnym.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Where stories live. Discover now