Rozdział 89. Draco Malfoy's Diary

311 14 0
                                    

31.06.1997

Nie wiem, co robić. Dumbledore nie żyje. Zabił go Snape, bo ja nie potrafiłem. W tamtym momencie czułem się okropnie. Zabić kogoś. Wydawało się to tak banalne, ale gdy stanąłem przed nim, a jego niebieskie oczy przeszywały mnie na wylot, ogarnęła mnie niemoc. Ledwo byłem w stanie z nim rozmawiać. Wypowiedzenie tych dwóch słów stało się dla mnie nierealne. Miał rację, że nie jestem mordercą. Nie chce nim być.

Najgorsze jest to, że porwali ze szkoły Miriel. Zabrali ją do naszego dworu i zamknęli w piwnicy. Chciałem jej pomóc, proponowałem ucieczkę, ale się nie zgodziła. Pierścień stracił moc, ale dla niej to gorzej. Zabije ją od razu. Ona nie może umrzeć. Po prostu nie może. Potrzebuje jej. To ja powinienem zginąć, nie ona. Ona na to nie zasługuje.

Chciałem przemówić jej do rozsądku, uwolnić ją stąd. Gdybym przez to zginął, to trudno. Ważne, że ona by żyła. Żeby przeżyła życie tak, jak sobie zaplanowała. Ze mną czy też beze mnie.

Kiedy wyszedłem z piwnicy, bałem się, że ktoś mnie zobaczy. Nikogo jednak tam nie było, więc ruszyłem w stronę swojego pokoju, żeby obmyślić kolejny plan, jak ją ocalić. Na schodach spotkałem swoją matkę, która zapytała się, gdzie byłem. Oczywiście skłamałem, ale mam wrażenie, że ona coś podejrzewa. Podejrzewa, że łączy mnie coś z Miriel.

Muszę koniecznie wymyślić nowy plan. Ona musi przeżyć. Musi. Rano przybędzie Czarny Pan. Mam czas do rana. Jeżeli faktycznie spróbuje uwolnić się swoimi mocami, pomogę jej. Wiem, że wtedy mnie zabiją, ale ona przeżyje. Po prostu ją kocham. Kocham na tyle, by poświęcić się dla mnie.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Where stories live. Discover now