Rozdział 60. Draco Malfoy's Diary

355 14 0
                                    

14.02.1997r.

Odkąd Feanar trafiła do skrzydła szpitalnego ani razu jej nie widziałem. W wielkej sali nie było jej na żadnych posiłkach, a jej przyjaciółki chodziły dość przybite. Martwiłem się, że coś poważnego mogło się stać. Co jeżeli coś sobie zrobiła nieświadomie? To coś już nie raz próbowało ją zabić. Bez przerwy o niej myślę. Nie wiedziałem, że można myśleć o kimś aż tak często. Nie potrafię przestać. Muszę wiedzieć, że nic jej nie jest. To przecież przeze mnie ją znaleźli.

To moja wina.

Między pierwszą a drugą lekcją poszedłem więc do skrzydła szpitalnego. Miałem przygotowane nawet ewentualne wymówki. Nikogo jednak nie było w pobliżu, więc zajrzałem do środka. Weasley spał na jedym z łóżek. Reszta sali była pusta. Zacząłem się poważnie denerwować. Gdzie ona jest? Wysłali ją do Munga? Może faktycznie stało się coś okropnego.

. . .

Wieczorem podjąłem kolejną próbę. Może akurat nie było jej w sali? Poszedłem więc w stronę skrzydła szpitalnego, ale nie zajrzałem do środka. Przed drzwiami stała para czarodziejów, którzy rozmawiali z Pomfrey. Kobieta płakała. Udało mi się wychwycić z tej rozmowy dwa słowa. "Państwo Feanar". Serce mi w tamtym momencie stanęło. Co oni tu robią? O co do cholery chodzi? I gdzie jest Feanar?

Muszę się dowiedzieć, co się z nią stało, bo nie wybaczę sobie, gdy okaże się, że przeze mnie nie żyje. Że nie pomogłem jej wystarczająco. A ona przecież tak bardzo bardzo pragnęła pomóc mi. I tak wiele chciała dla mnie poświęcić.


̶N̶i̶e̶n̶a̶w̶i̶d̶zę ̶g̶o. N̶i̶e ̶c̶h̶c̶e ̶m̶u ̶sł̶uż̶yć. ̶N̶i̶e ̶c̶h̶c̶e ̶b̶̶yć ̶ta̶̶k̶̶i, ̶a̶l̶e ̶c̶z̶y ̶m̶a̶m ̶w̶y̶jś̶c̶i̶e? ̶B̶o̶ję ̶s̶ię.

...🖋

Musi być sposób, by go zniszczyć. By z nim wygrać. Podobno to Potter jest wybrańcem. Szykuje się wojna, a tylko jedna że stron zwycięży. Gdyby wiedział co teraz myślę, od razu by mnie zabił.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Where stories live. Discover now