Rozdział 23. Przysługa

529 20 8
                                    

Następnego dnia Miriel czuła się już lepiej. Wyszła ze skrzydła szpitalnego dosyć wcześnie, lecz pani Pomfrey obsypała ją jeszcze toną pytań, dotyczących jej samopoczucia i okolicznościach tego zdarzenia. Miriel nie powiedziała przyjaciółką o tym zajściu, a jak wróciły z Hogsmeade, zapewniła je, że wszytsko jest w najlepszym porządku.

Niedziela mijała dość spokojnie, choć była bardzo zmęczona. W nocy prawie nie zmrużyła oka, a nad ranem obudził ją ten sam sen. Powtarzał się w kółko i w kółko. Mimo zmęczenia poszła do biblioteki i zabrała się za pracę domową. Siedziała przy jednoosobowym stoliku i wyglądała przez okno. Śnieg pruszył, a horyzont coraz bardziej zanikał, wraz ze wzmacniającą się śnieżycą.

Kiedy w końcu skończyła pisać, oczy zamykały jej się ze zmęczenia. Ziewnęła, po czym wrzucila do torby wypracownie i wstając z krzesła, wrzucila pióro do kieszeni. Ruszyła do wyjścia, ale ktoś ją zatrzymał.

- Upuściłaś pióro - powiedział męski głos.

Mirel przyłożyła rękę do kieszeni i faktycznie, nie było tam pióra.

- Dziękuję - odrzekła i spojrzała na chłopaka, który trzymał jej pióro w dłoni.

Był to wysoki, miał dłuższe, lekko kręcone, blond włosy i nieznaczną ilość piegów na nosie. Patrzył na dziewczynę orzechowymi oczami, a jego usta były wykrzywiony w blady uśmiech. Wyglądał całkiem przyjaźnie i miał ładną twarz.

Chłopak podał jej pióro, które pośpiesznie schowała do torby i ruszyła do wyjścia, a on razem z nią.

- Tak w ogóle Dylan jestem - przedstawił się. - Dylan Mayfield.

- Miriel Feanar. Jesteś z Ravenclaw? - zapytała, bo kojarzyła skądś jego twarz.

- Tak, siódmy rok - mruknął.

Miriel miała złe doświadczenie z chłopakami, którzy randomowo do niej podchodzą i się przedstawiają, bo to z reguły źle się kończy. Przykładowo Bletchley.

Lecz Dylan dziwnie przypadł jej do gustu. Miał rozczochrane włosy, ale nie wyglądały źle, wręcz przeciwnie. Na palcach miał pare srebrnych sygnetów.

Porozmawiali jeszcze chwilę i rozdzielili się na schodach, idąc w dwie różne strony. Miriel poszła prosto do swojego dormitorium, mijając Beth z Maddy, które siedziały na fotelach przy kominku i rozmawiały z Seamusem i Deanem.

Rzuciła się na łóżko, ciskając torbą pod łóżko. Leżała na brzuchu dłuższą chwilę z zamkniętymi oczami, ale nie mogła zasnąć. Zrezygnowana wstała i zdjęła bluzę z siebie, kładąc ją na krześle. Usiadła na ziemi, opierając się o ramę łóżka i westchnęła. W otwartym kufrze na stosie ubrań leżała książka z kolorową, kwiecistą okładką. Miriel poczuła ukłócie tęsknoty za babcią. To ona jej zawsze czytała tą książkę jak była mała.

Odkąd przysłali jej ją rodzice, nie zdobyła się na odwagę, by ją otworzyć. Wiedziała, że jedyne co poczuje, czytając ją to smutek i ból po stracie babci. Wzięła ją jednak do ręki i przejechała palcami po okładce. Przewertował książkę od niechcenia i natknęła się na coś dziwnego. Na jednej ze stron, idelanie po środku książki, tkwił kawałek pergaminu. Miriel wyciągnęła go ostrożenie i odłożyła książkę. Pergamin był złożony na pół, a na jego wierzchu widniało imię Miriel, napisane pismem, które dobrze znała. Serce jej mocniej zabiło.

Otworzyła powoli pergamin i zaczęła czytać.

Kochana Miriel,

Piszę to, wiedząc, co mnie czeka. Wiem, że po mnie idą i chcą zdobyć rzecz, której nigdy im nie dam. Nie mogę ci jednak powiedzieć co to, ponieważ będziesz wtedy w poważnym niebezpieczeństwie. W Hogwarcie jesteś bezpieczna. Zostań tam, proszę. Mogą szukać i ciebie, ale mało kto może Cię znaleźć. Wiedząc, że to prawdopodobnie moje ostatnie chwile, bo śmierciożercy nie są łaskawi, piszę do Ciebie ten list. Chcę, żebyś wiedziała, że Cię kocham. Nie poddawaj się i nie załamuj. Zachowaj tylko dobre wspomnienia, a jeśli będzie Ci mnie brakować, spójrz w gwiazdy. Książka, którą zawsze razem czytałyśmy, ma ci przypominać tylko o tych dobrych chwilach. Nie smuć się, tylko korzystaj z życia. Ludzie odchodzą i przychodzą. Mam nadzieję, że dasz radę i pamiętaj, że jeżeli będzisz potrzebować pomocy, zawszę ją ode mnie otrzymasz. Pierścień, który ode mnie dostałaś jest bardzo cenny, więc nie zgub go i niech Ci o mnie już zawsze przypomina.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Where stories live. Discover now