Rozdział 82. Komplikacje

310 10 0
                                    

Stali chwilę w głuchej ciszy, wpatrując się w siebie. Miriel miała nogi jak z waty, jej twarz uderzył żar, nie wiedziała co ma robić. Czuła, jakby jej wszystkie koszmary się ziściły. On ich widział. Na wieży. Wiedziała to po samym jego spojrzeniu. Ta głupia mapa. Dlaczego o niej ciągle zapominała.

Twarz Harry'ego wyrażała nie tyle złość, co ogromne rozczarownie.

- Naprawdę? Czyli o to tu w tym chodzi - powiedział, idąc powoli w jej stronę. W ręce trzymał aksamitną tkaninę, swoją pelerynę niewidkę. - Jesteście razem? Co tu się dzieje?

- Ciszej - warknęła, odzyskując głos.

Zeskoczyła z ostatnich stopni i podeszła do niego. Jej blada twarz w blasku wypalających się świec nie wyglądała na aż tak przerażoną, jaka była w rzeczywistości.

- Od dawna wiedziałam, że coś jest nie tak. Nie raz was widziałem na mapie, zastanawiając się co wy, do cholery, robicie - powiedział, nie kryjąc goryczy. - Myślałem, że mu pomagasz. Że znasz cały jego plan, o którym próbuje się dowiedzieć. Najpierw chciałaś mi pomóc i go powstrzymać, a teraz? Naprawdę mu pomagasz?

- Nie - zaprzeczyła stanowczo. - W niczym mu nie pomagam.

- Nie wierzę ci - odrzekł, mierząc ją lodowatym spojrzeniem. - Przecież jest śmierciożercą. Nienawidziłaś go. To oni zabili twoją babcie, prawda? A teraz jesteś w związku z jedynym z nich? Zmusili cię go tego?

- Przestań - powiedziała. Nie chciała z nim o tym rozmawiać. Ale musi. Musi mu cokolwiek powiedzieć i mieć pewność, że nikt inny się nie dowie. W szczególności jej przyjaciółki. - To wcale nie jest tak, jak sądzisz. Nie pomagam mu. Nie jestem po stronie tamtych i nigdy nie będę. Nie przyłączę się do nich, choćbym miała zginąć.

- To co ty robisz? - zapytał natarczywie. - To przecież Malfoy.

- Wiem. Wiem, że to Malfoy. Ale wcale nie jest tak, jak wszyscy myślą, że jest. Tak, jest śmierciożercą, ale więcej nie mogę powiedzieć.

- Znasz jego plan - rzekł Harry. To nie było pytanie, a czyste, chłodne stwierdzenie.

- Przestań mnie wypytywać - odparła, czując, że jej serce przyspiesza. Jedno słowo za dużo i może ją to kosztować życie.

- Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, jakie informacje posiadasz?! - warknął, podchodząc do niej. Stali oko w oko. - Powinnaś bez zastanowienia iść do Dumbledore'a.

- Nie drzyj się tak - powiedziała proszącym tonem.

- Bo co?! - krzyknął głośniej. Z jego zielonych oczu promieniowała złość.

- Ja nic nie wiem. Nie mam pojęcia o żadnym planie - skłamała, patrząc mu prosto w oczy. Próbowała, by zabrzmiało to wiarygodnie.

- Kłamiesz - powiedział pewnie.

- O co chodzi? - Ze schodów dobiegł głos Maddy.

Miriel się odwróciła i ujrzała zaspaną dziewczynę, mierzącą ich zdziwionym spojrzeniem.

- O nic - odparła szybko. Odwróciła się z powrotem do Harry'ego i szepnęła tak, by tylko on usłyszał - Jeżeli jej cokolwiek o nas powiesz, to cię zabiję.

Harry patrzył na nią z wyrzutem, jednak nie mogła przewidzieć, jak zareaguje.

- Masz czas do jutra - szepnął. - Jeżeli mi nie powiesz o co chodzi, powiem jej wszystko. Powiem wszystkim z kim się zadajesz.

Miriel odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę dormitorium, zgarniając przy okazji Maddy. Była przerażona, choć próbowała zachować spokój. On nie może im powiedzieć.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Where stories live. Discover now