K. Stoch

1.5K 68 0
                                    

Widzicie to cudo w mediach?! 😍😍😍

- Kamil - Paulina stanęła w drzwiach sypialni. - Muszę ci coś powiedzieć - dziewczyna nerwowo wyłamywała swoje palce.

- Co się stało? - mężczyzna gwałtownie usiadł na łóżku. - Jesteś chora?

- Nie - zaprzeczyła, ale nadal patrzyła wszędzie, aby nie na swojego narzeczonego. - To nie choroba.

- Jesteś w ciąży? - wstał i podszedł go niej. Wziął jej twarz w dłonie.

- Nie. Nie chodzi o mnie - spojrzała mu w oczy. - Przepraszam - dziewczyna prawie płakała. - Ja nie chciałam - wtuliła się w Kamila.

- Ej, kochanie - brunet przytulił do siebie dziewczynę. - Co się dzieje? - pocałował ją w czoło. - Skarbie, nie płacz. Nie wiem co się stało, ale naprawimy to. Obiecuję.

- Nie wiem czy się da

- Co się stało? - mężczyzna odsunął od siebie Paulinę i wziął jej twarz w dłonie. - Przecież nie będę zły, ani nic takiego.

- Obiecujesz?

- Że nie będę zły? - upewnił się.

- Tak.

- Obiecuję.

- Kamil, bo ja... Nie zrobiłam tego specjalnie... Nie wiem skąd ten słupek się tam wziął i...

- Jak słupek? - Kamil puścił brunetkę.

- Zarysowałam twój samochód... Tak delikatnie... Tylko musnęłam...

- Mój samochód?! Zarysowałaś mojego aniołka?!

- To niechcący - oznajmiła, ale mężczyzna wyszedł z sypialni. - Obiecałeś, że nie będziesz zły!

- Jest w garażu?

- Mechanik powiedział, że na złom - szepnęła. Kamil gwałtownie się do niej odwrócił, patrząc przerażonym wzrokiem.

- Mechanik... Na złom? Ale... Jakim cudem zrobiłaś to o słupek? - wyszeptał.

- Tak serio to stoi w garażu... Nie bądź na mnie zły! - krzyknęła za nim.

Mężczyzna się nawet nie zatrzymał, tylko szybko zbiegł na dół i wszedł do garażu. Obejrzał cały samochód i na tylnym zderzaku od strony pasażera zobaczył pomarańczową rysę na czarnym lakierze swojego auta.

Rozejrzał się dookoła i zobaczył pastę do zębów i wosk do polerowania. Sięgnął po to pierwsze i oczyścił zadrapanie, a następnie wytarł dokładnie pastę. Następnie wypolerował miejsce woskiem do karoserii.

Potem, gdy już skończył, oglądał samochód ze wszystkich stron, ale nie znalazł nic więcej. Zostawił wszystko w garażu i wrócił na górę. Paulina siedziała w salonie.

- Kluczyki - oznajmił.

- Na komodzie - powiedziała. - Przepraszam, Kamil... Wiem, że ten samochód to twoje oczko w głowie i w ogóle... Ale to tylko rzecz.

- To moje marzenie odkąd byłem dzieciakiem... Nie niszczy się marzeń.

- To samochód.

- To mój samochód... W każdym razie od tej pory jeździsz nim tylko na miejscu pasażera... Albo z tyłu.

- Dobrze, że nie w bagażniku.

- Jakby rysa była większa to w ogóle nie miałabyś wstępu do garażu.

- Kamil! Uspokój się.

- Ja już jestem spokojny. Po rysie nie ma śladu.

- Przepraszam. Naprawdę nie zrobiłam tego celowo... Po prostu... Ten samochód jest duży, a ja rzadko jeżdżę takim karawanami.

- Nie obrażaj jej... Impala jest piękna.

- Jest, ale jest duża... I... Przepraszam, no.

- Nie jestem już zły. Masz ochotę na kawę? - mężczyzna zniknął w kuchni, a brunetka patrzyła za nim z zaskoczeniem.

- Aha... Dobra - mruknęła. - Zrób mi karmelową!

- Jasna sprawa!

- Co jest z tymi facetami? - szepnęła do siebie i poszła do kuchni, do swojego mężczyzny.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now