S. Kraft & A. Insam

1K 59 23
                                    

Stefan leżał wtulony w moją pierś, a ja obejmowałem go ramieniem i muskałem palcami jego nagie plecy.

Nic nie mówił tylko wodził palcami po mojej piersi.

- O czym myślisz? - wyszeptałem.

- Niedługo święta - odparł.

- Mhym...

- Czuję się dziwnie z faktem, że nie spędzę ich w Austrii, ale we Włoszech

- Wolałbyś zostać w Austrii? - zapytałem. Wydawało mi się, że nie miał wątpliwości.

- Nie, nie o to chodzi - uniósł się na łokciu. - Chcę spędzić z tobą święta. Kocham cię.

- Nie rozumiem, więc...

- Po prostu dziwnie będzie bez śniegu, bez...

- Ach... O to ci chodzi - zaśmiałem się. - Możemy jechać w góry, jeśli wolisz, skarbie.

- Nie, chcę poznać twoją rodzinę - przytulił się do mnie mocno. - Ty moją poznałeś, więc teraz moja kolej - zaśmiał się.

- Hmmm... To może wigilię spędzimy z moimi rodzicami, a na pierwszy i drugi dzień świąt zaszyjemy się gdzieś tylko we dwoje? Co ty na to?

- Bardzo mi się podoba taki plan - Stefan uniósł się i usiadł mi na biodrach. - Lubię mieć cię tylko dla siebie - oparł ręce o łóżko tuż przy mojej głowie.

- Zawsze masz mnie tylko dla siebie - położyłem dłonie na jego udach. - Nasze pierwsze święta - przesunąłem ręce na jego biodra. - Chciałbym żeby były wyjątkowe.

- Będą, Alex - musnął lekko moje usta swoimi. - Bo cię kocham, a ty mnie.

- To prawda... Stef?

- Mmm... - przesunął usta na moją szyję.

- Żałujesz czasem? - zapytałem, a on podniósł głowę i spojrzał mi w oczy.

- Czego?

- Że zostawiłeś Michaela.

- Nie. Dlaczego mam żałować? Nie żałuję tego, że z nim byłem, bo był dla mnie naprawdę dobry i byłem z nim szczęśliwy, ale nie żałuję też że jestem z tobą, bo to ciebie tak naprawdę kocham. Jego też kochałem, ale nie tak jak ciebie. To jakby... No nie wiem do czego to porównać... Ale... To co czułem do Michaela to taka namiastka tego co czuję do ciebie. Rozumiesz co mam na myśli?

- Rozumiem - uśmiechnąłem się. - Cieszę się, że tak to się wszystko potoczyło.

- Nie miałeś trudno mnie w sobie rozkochać... Wystarczyło, że się kilka razy uśmiechnąłeś - zaśmiał się.

- Jeśli mam być szczery to zupełnie nie miałem pojęcia jak zwrócić na siebie twoją uwagę... Wydawało mi się, że byłeś tak wpatrzony w Michaela, że nawet na mnie nie spojrzysz.

- Myliłeś się - oparł czoło o moje. - Za każdym razem jak się do ciebie uśmiechałem tak uroczo się rumieniłeś - zaśmiał się lekko.

- No bardzo zabawne - usiadłem, przyciskając go mocno do siebie. Stefan objął ramionami moją szyję.

- Bardzo - śmiał się. - Jesteś uroczy - pogłaskał mnie po policzku.

- To prawda.

- A jaki skromny - zaśmiał się. - Kocham cię, Alex.

- Ja ciebie też, Stef.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now