K. Stoch & P. Prevc

1.1K 84 46
                                    

Miałam ochotę na coś fajnego 😊😊😊

Dla KochamSkoki, bo shocik ma małe opóźnienia 😘

{1225}

Wszedłem powoli do pokoju i rzuciłem swoje rzeczy na podłogę. Rozebrałem się szybko i wszedłem do łazienki, gdzie od razu zacząłem napełniać wannę gorącą wodą. Wróciłem do pokoju, sprzątnąłem rzeczy, a następnie się rozebrałem i poszedłem do łazienki, gdzie w międzyczasie wanna napełniła się wodą i pianą. Położyłem się w wannie, wcześniej z telefonu włączając muzykę, i przymknąłem oczy.

Wysłuchałem się w słowa piosenki, która akurat leciała w tle.

Trust me darlin’, trust me darlin’ 

So look me in the eyes 
Tell me what you see 
Perfect paradise 
Tearing at the seams 
I wish I could escape it 
I don’t want to fake it 
I wish I could erase it 
Make your heart believe*

Westchnąłem głęboko i starałem się nawet ignorować tą piosenkę. Jakoś mnie dołowała.

Gdy udało mi się zrelaksować, rozległ się trzask do drzwi. Ktoś ma fatalne wyczucie czasu.

Już zaczynałem się wkurzać, że ktoś mi przeszkadza, kiedy usłyszałem:

- Hej, kochanie - rzucił Pero, pukając do drzwi łazienki. - Mogę wejść?

- Tak, chodź - cała złość ze mnie wyparowała.

Pero zajrzał do łazienki, uchylając drzwi.

- Nie będę ci przesz... Mmm... Niezły widok - uśmiechnął się do mnie. Zaśmiałem się lekko i podsunąłem się trochę do góry, siadając wygodniej. - Nie przeszkadzam ci? - wszedł do łazienki, zamykając za sobą drzwi.

- Nie... Wiesz... Pierwszy raz cieszę się, że w łazience jest wanna, a nie prysznic... Chodź do mnie.

- Cóż to za wymagania - założył ręce na piersi, uśmiechając się.

- Byłem na podium, chcę moją nagrodę.

- Twoje podium to nic niezwykłego - zaśmiał się, ale ściągnął z siebie bluzę.

- W tym sezonie jest niezwykłe - zauważyłem.

- Wybacz, kochanie, ale przywykłem, że stoisz na podium - położył bluzę na szafkę i ściągnął koszulkę.

- Naprawdę? Aż tak przywykłeś?

- Nie na tyle żeby cię nie nagradzać - uśmiechnął się jednoznacznie i odłożył koszulkę, by zdjąć buty, skarpetki i spodnie razem z bielizną. Przesunąłem się w wannie, robiąc mu miejsce za sobą, a gdy usiadł i objął mnie ramionami, wtuliłem się w niego. Pero ukrył twarz w mojej szyi.

- Wygodnie ci? - zapytałem, opierając się plecami o jego klatkę piersiową.

- Tak, kochanie - szepnął. - Z tobą zawsze mi dobrze.

- Cieszę się - położyłem dłoń na jego, spoczywającej na moim brzuchu i splotłem nasze palce. - Mogę cię o coś zapytać? - szepnąłem niepewnie.

- Oczywiście, skarbie - podniósł głowę i pocałował mnie w skroń.

- Jak Mały? - spytałem, mając na myśli syna Petera.

- Rośnie jak na drożdżach - odparł. - Naprawdę bardzo szybko... I wszyscy mówią, że jest do mnie podobny, chociaż ja tego nie widzę.

- Z tych zdjęć co mi wysyłałeś też uważam, że jest do ciebie podobny.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now