P. Prevc & A. Wellinger part II

1.1K 70 65
                                    

Prawie jak 50 twarzy Greya
Wydanie słoweńskie 😂😂😂
50 twarzy Prevca

Miłego czytania. 😘

Leżałem na łóżku w samej bieliźnie. Lewą nogę miałem zgiętą w kolanie i biodrze, a stopę opierałem o materac, a kostkę prawej nogi złożyłem na udo lewej. Przeglądałem Instagrama w telefonie, całkiem się wyłączając i starając się nie myśleć, że mój chłopak powinien już u mnie być.

- Nie śpisz jeszcze? - usłyszałem i drgnąłem, bo Pero mnie przestraszył. Spojrzałem na  niego i uśmiechnąłem się, odkładając telefon na klatkę piersiową.

- Jeszcze nie - opuściłem nogę. - Czekałem na ciebie - uśmiechnąłem się szerzej, bo Peter zdjął z siebie kurtkę,  której z jakiegoś powodu nie zdjął wcześniej, i rzucił ją na podłogę, to samo zrobił z butami i wszedł na łóżko, kładąc się na mnie, między moimi nogami. - Tęskniłem.

- Ja też - pocałował mnie delikatnie. - Przepraszam, wiem, że miałem być wcześniej, ale mama mnie zatrzymała, potem korki i jeszcze padł mi telefon - pocałował mnie jeszcze raz i położył mi głowę na klatce piersiowej, wcześniej odkładając mój telefon na szafkę nocną.

- To nic, ważne, że jesteś - przytuliłem go. - Chociaż się martwiłem, bo zawsze jesteś punktualny...

- Przepraszam, kochanie - pocałował moją nagą pierś.

Kocham go w takim wydaniu. Czuły i delikatny. Kiedyś zawsze taki był... A teraz... Częściej widuję go wściekłego i zazdrosnego niż patrzącego na mnie z miłością... Do tego jest agresywny. Ale wiem, że to moja wina. Gdyby nie miał powodów, gdybym mu ich nie dawał, to nic takiego nie miałoby miejsca. Wiem, że tak naprawdę nigdy nie chciał mnie uderzyć.

- Pero - szepnąłem.

- Tak, kochanie? - wymruczał.

- Nie śpij - zaśmiałem się.

- Nie śpię - podniósł głowę i pocałował mnie.

- Muszę ci coś powiedzieć - oznajmiłem, kiedy się trochę odsunął.

- Chyba nie jesteś w ciąży? - zażartował.

Roześmiałem się. Pero dawno nie miał tak dobrego humoru.

- Raczej nie - odparłem, bawiąc się jego włosami. - Zmieniłem współlokatora... Teraz pokój będę miał albo z Richim, albo sam, dobrze?

- Idealnie - pocałował mnie. Od razu pogłębiłem pieszczotę, a dłonie mojego partnera muskały delikatnie moje ciało. Zsunąłem dłonie na jego plecy i złapałem za jego koszulkę, którą z  niego ściągnąłem. Gdy Pero ponownie miał złączyć nasze usta, zadzwonił mój telefon. Chciałem odrzucić połączenie, ale Peter zobaczył nadawcę połączenia i zabrał mi smartfon. Stephan miał okropne wyczucie czasu. - Przeszkadzasz - oznajmił Pero, gdy przyjął połączenie. - Nie radzę ci się mieszać - pocałował mnie. - Mhymmm... - mruknął i odsunął się, siadając na łóżku. - Ja ci mogę pokazać jak kończą ludzie, którzy wpieprzają się w związki innych... To nie groźba, ale ostrzeżenie... Trzymaj się od niego z daleka - zakończył połączenie i rzucił telefon na łóżko.

Patrzyłem na niego. Wahałem się, czy mogę się przysunąć, nie chciałem żeby mnie uderzył.

- Pero - szepnąłem, a gdy na mnie spojrzał, wiedziałem, że nie jest zły na mnie, bo jego spojrzenie złagodniało. Wpakowałem mu się na kolana, co on skwitował uśmiechem.

- Jesteś uroczy - stwierdził, gdy przytuliłem go mocno.

- Kocham cię - szepnąłem.

- Wiem, kochanie - pocałował moje ramię. - Ja ciebie też... Zejdź - złapał mnie za biodra i odsunął od siebie. A gdy usiadłem na łóżku zaczął się ubierać.

One shots | ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz