K. Stoch & P. Prevc

1.2K 79 25
                                    

{910}

Wszedłem do pokoju. Od razu zamknąłem za sobą drzwi i rozebrałem się, wchodząc do łazienki. Chciałem wziąć gorący prysznic., strasznie zmarzłem podczas dzisiejszych kwalifikacji.

Gdy stałem pod strumieniem gorącej wody, całkowicie wyłączałem myślenie. Skupiałem się tylko na uderzeniu wody o moją skórę. Nie wiem jak długo stałem bez ruchu, czekałem aż moja skóra zrobi się ciepła, a gdy lekko się zaczerwieniła, zmniejszyłem temperaturę wody i sięgnąłem po szampon. Umyłem włosy i je spłukałem.

Sięgnąłem po żel pod prysznic, a gdy myłem ciało, usłyszałem, że ktoś wszedł do pokoju. W ogóle się tym nie zdziwiłem, bo wiedziałem, że to mój partner.

- Hej - Peter wszedł do łazienki. - Pomóc ci z plecami? - słyszałem rozbawienie w jego głosie.

- Chodź - rzuciłem, zakręcając wodę. Peter się rozebrał i wszedł do kabiny, a ja ponownie odkręciłem wodę, która zaczęła spływać po szklanej ścianie kabiny. 

Przylgnąłem do Petera, obejmując jego szyję ramionami. On złączył nasze usta, a jego dłonie zaczęły błądzić po moim ciele, rozprowadzając równomiernie żel i myjąc moje plecy.

Oderwałem usta od jego warg i patrzyłem mu w oczy. Peter uśmiechnął się i wodził dłońmi po moim ciele. Jego dłonie przesunęły się z moich pleców na brzuch kreśląc na nim okręgi z piany, potem powędrowały w górę na moją pierś, muskając delikatnie moje sutki, następnie ramiona. Jego lewą dłoń zsunęła się po moim ramieniu na nadgarstek, a prawą na moją szyję, którą objął palcami.

Ręce Pero ponownie zsunęły się na mój brzuch, a potem biodra, zahaczyły o uda i przesunęły się z powrotem na plecy. Cały ten czas patrzyliśmy sobie w oczy. Peter wiedział, że nie potrzebuje mojego pozwolenia, że sprawia mi przyjemność.

Przez te kilka lat związku nauczyliśmy się czytać w sobie nawzajem jak w otwartych książkach. Znaliśmy się na wylot. Wiedzieliśmy o siebie wszystko.

Peter położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie bliżej, więc teraz stykaliśmy się ciałami.

Ręce Słoweńca wędrowały po moich plecach aż w końcu znalazły się na pośladkach. Zaciskał i rozluźniał palce, aby po chwili przesunąć nimi między moimi pośladkami, co wywołało moje westchnienie, a to z kolei jego uśmiech.

- Odwróć się - szepnął, a ja od razu to zrobiłem. Dłonie Pero muskały mój brzuchu i piersi. Oparłem głowę o jego ramię i jęknąłem, gdy jego ręka znalazła się na mojej szyi.

Peter popchnął mnie delikatnie do przodu więc zrobiłem krok, a on mocno przylgnął do moich pleców. Oparłem rękę o ścianę przede mną i westchnąłem.

Ręce Pero błądziły po moim ciele, spłukując ze mnie żel pod prysznic, a jego lewa dłoń ponownie zawędrowała na mój tyłek. Czułem jak wsunął kciuk między moje pośladki, a potem muskał nim moje wejście. Jęknąłem cicho, gdy Pero wsunął we mnie palec.

- Chcę cię - wyszeptał mi do ucha. - Teraz.

- Więc mnie weź - odparłem, napierając bardziej na jego rękę.

Pero wysunął ze mnie kciuk i przyparł mnie do ściany. Moja klatka piersiowa przywarła do zimnych kafelków. Mój oddech był już bardzo przyspieszony, a gdy Peter wsunął we mnie penisa, a moich ust wyrwał się głośny jęk. Mężczyzna położył dłonie na moich i splótł nasze palce. Przesunął ręce wysoko nad moją głowę, więc musiałem stanąć na palcach. wiem, że zrobił to celowo, bo gdy wspiąłem się na palce, wypiąłem bardziej biodra w jego stronę.

- Pero - jęknąłem głośno, gdy wszedł we mnie mocno. Słoweniec złapał moje nadgarstki jedną ręką, a drugą zakrył mi usta.

- Musisz być cicho, słonko - wyszeptał mi do ucha. - Chyba, że chcesz żeby ten kto ma pokój obok.

- Obok jest Maciek. Myślę, że też nie są cicho i ma gdzieś co się dzieje tutaj - wysapałem, mój oddech był urwany, byłem coraz bliżej orgazmu.

- To dobrze - ugryzł mnie w ramię. - Bo lubię jak jęczysz - wszedł we mnie mocno, a ja wydałem z siebie głośny jęk. - Właśnie tak - przesunął rękę po moim ciele i chwycił mojego penisa, zaczął nią poruszać, prawie natychmiast doprowadzając mnie na szczyt. Doszedłem, wręcz krzycząc jego imię, a Peter poruszał się we mnie jeszcze chwilę, a gdy osiągnął szczyt, jęknął głośno moje imię.

Prevc wysunął się ze mnie i przytulił się do moich pleców. Oparłem się bardziej o ścianę, przykładając do niej policzek.

- Ok? - szepnął, przesuwając dłonią po mojej piersi.

- Tak. Super - wyszeptałem, uspokajając oddech, a on zaśmiał się lekko i pocałował mnie w głowę.

- Co się stało z twoją niekończącą się kondycją? - śmiał się.

- Skończyła się - odwróciłem się przodem do niego, plecami opierając się o ścianę. - Wiesz dlaczego? - objąłem go w pasie.

- Dlaczego? - pocałował mnie w czoło.

- Za mało ostatnio dbasz o moją kondycję - odparłem, powstrzymując uśmiech.

- Czyli to moja wina, że forma ci spadła? - przycisnął mnie mocno do swojego ciała.

- Dokładnie tak. Za mało seksu, kochanie - szepnąłem, a on uniósł brwi.

- Czyli muszę to nadrobić - przycisnął mnie mocniej do swojego ciała.

- Jak najbardziej.

- Dzisiaj - pochylił się i szeptał w moje usta. - A jak nie staniesz jutro na podium, to znaczy, że to była twoja wina, a nie moja.

- Ok - zaśmiałem się i bo pocałowałem, obejmując ramionami jego szyję. Pero roześmiał się w moje wargi.

Odsunęliśmy się od siebie i wyszliśmy z kabiny. Nie zawracaliśmy sobie głowy wycieraniem się, ale os razu weszliśmy do pokoju, kierując się w stronę łóżka. Po drodze wpadliśmy na komodę, a raczej Pero wpadł i oddam rękę, że będzie miał ogromnego siniaka na żebrach. Kiedy już dotarliśmy do łóżka, Peter bardzo się postarał o mój powrót do formy. Nawet kilka razy.

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now