161. A. Wellinger & M. Hayboeck

671 42 12
                                    

Leżałem na łóżku, przytulając się do Michaela, który obejmował mnie ramieniem. Chłopak muskał palcami moje plecy przez materiał koszulki, którą miałem na sobie, i w której miałem zamiar spać.

Chciałem zrobić mojemu chłopakowi niespodziankę i przyjechałem na zawody, które odbywały się w Austrii.

Hayboeck w ogóle się tego nie spodziewał, co nie jest dziwne, bo jeszcze kilka dni temu powiedziałem, że nie dam rady się z nim spotkać w ten weekend.

- Śpisz? - szepnął Michael i pocałował mnie w czoło.

- Jeszcze nie - wymruczałem i wtuliłem się w niego mocniej. - Muszę się tobą nacieszyć - dodałem, a on się lekko zaśmiał.

- Możesz się mną cieszyć całą noc, słonko - pocałował mnie w głowę. Spojrzałem na niego z uśmiechem, a Michi złączył nasze usta.

- Kocham cię - szepnąłem, a on dał mi jeszcze jednego buziaka.

- Ja ciebie też kocham - powiedział, a ja podniosłem się na łokciu, aby pocałować go mocno. Austriak objął mnie ciasno ramionami, trzymając blisko przy sobie.

Przesunąłem się nad chłopaka i usiadłem na jego biodrach. Przerwałem nasz pocałunek i popatrzyłem na niego z góry. Michael przesunął dłońmi po moich udach, a jego oczy śledziły ruch dłoni.

Szczupłe i długie palce Hayboecka wsunęły się pod moją koszulkę, zadzierając ją do góry. Złapał za krawędź t-shirtu i ściągnął go ze mnie

Podniósł się i objął mnie ramionami w pasie, wcześniej odrzucając moją koszulkę na podłogę.

- Masz piękne ciało - szepnął i przycisnął usta do mojego obojczyka. Często mi to mówił, a ja uwielbiam tego słuchać, bo mam 100-procentową pewność, że to nie w moim ciele się zakochał, ale w mojej osobowości.

Bo długo musiał czekać zanim pozwoliłem na coś więcej niż trzymanie za rękę, kolano, czy pocałunki. Że o seksie nawet nie wspomnę.

Może to się wyda dziwne, ale skoro czekałem z seksem na miłość mojego życia, to wolałem się upewnić.

Ale gdy już się upewniłem... To kochaliśmy się bardzo często. Kiedy tylko mogliśmy. Jak nie mogliśmy, to w sumie też się zdarzało. Na przykład dzień przed zawodami.

- Michi - szepnąłem, wplątując palce w jego jasne włosy. Chłopak oderwał usta od mojej szyi i spojrzał mi w oczy.

- Tak? - oparł czoło o te moje.

- Nic - wzruszyłem ramionami. - Chciałem ci popatrzeć w oczy - wziąłem jego twarz w dłonie i pogłaskałem go po policzkach. Michael uśmiechnął się szeroko i musnął moje usta swoimi wargami.

- Jesteś uroczy - oznajmił, a ja się uśmiechnąłem.

- Dlatego się we mnie zakochałeś - stwierdziłem.

- Dlatego, że jesteś najwspanialszą osobą jaką znam - objął mnie mocniej. - I najpiękniejszą - dodał.

- Przeskrobałeś coś, że tak się podlizujesz? - zachichotałem, a Michi wzruszył ramionami.

- No była ostatnio taka impreza... - zaczął, a ja uderzyłem go w ramię. Chłopak się roześmiał i pocałował mnie mocno. - Żartuję tylko. Nic się nie wydarzyło na tej imprezie.

- No mam nadzieję - oparłem czoło o jego. Wiem, że był na imprezie. Dzwonił do mnie i pytał, czy mam coś przeciwko żeby poszedł. Oczywiście, że nie miałem. Wiedziałem, że będzie grzeczny. - Grzeczny chłopiec - zachichotałem i dałem mu buziaka.

Michael roześmiał się głośno i odchylił głowę do tyłu. Wykorzystałem moment i przycisnąłem usta do jego szyi, aby zrobić mu malinkę.

Kiedy miałem go pocałować, rozległo się pukanie do drzwi. Obaj spojrzeliśmy w tamtą stronę, a pukanie rozległo się ponownie.

- Zobaczę kto to - Hayboeck zsunął mnie z siebie i wstał. Podszedł do drzwi, a po chwili je otworzył. Za drzwiami stał Schlierenzauer, który jak widać miał jakąś sprawę do mojego chłopaka.

Michael wyszedł z nim na korytarz, a ja położyłem się na łóżku. Skupiłem wzrok na telewizorze i przykryłem się kołdrą. Położyłem się wygodnie na boku i oglądałem jakiś stary film. Nie miałem pojęcia co to było. Michi chciał to oglądać, on lubił takie kino. Ja nie przepadam za starymi filmami.

Musiałem zasnąć, bo kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że w pokoju jest całkiem ciemno i czułem, że do moich pleców przytula się mój chłopak.

Obróciłem się w jego ramionach  i przytuliłem do jego klatki piersiowej. Czułem jak ręce Michaela przesunęły się po moich plecach i objął mnie mocniej, a ja jeszcze bardziej się w niego wtuliłem.

W ramionach miłości mojego życia, idealnie.

Co dalej?

Kraftboeck?

Kot & Forfang?

One shots | ski jumpingWhere stories live. Discover now